W poniedziałek, o 19:15, samolot z dwoma osobami na pokładzie: Emiliano Salą i pilotem, wyleciał z lotniska w Nantes do Cardiff. Maszyna leciała na wysokości około 1,5 km. W pewnym momencie (około 21:30), gdy awionetka PA 46 Malibu była na wysokości około 700 metrów, zniknęła z radarów (w pobliżu latarni morskiej Casquets, to wyspa należąca do archipelagu Wysp Normandzkich). Od tego momentu nie było z nią żadnego kontaktu.
Chwilę po tym, jak samolot zaginął, rozpoczęła się akcja poszukiwawcza. Trwała do drugiej-trzeciej w nocy. Następnie została przerwana z uwagi na mocny deszcz, silny wiatr i ograniczenie widoczności. Została wznowiona około 8:00. Na ten moment uczestniczą w niej 2 helikoptery, 2 samoloty i łódź patrolowa. Póki co po zaginionej maszynie nie ma ani śladu.
"W nocy warunki do prowadzenia akcji poszukiwawczej były wymagające. Fale wznosiły się do dwóch metrów, dochodziły mocne opady deszczu i słaba widoczność. Obecnie morze jest o wiele spokojniejsze, ale pogarsza się widoczność. Decyzja o tym, czy akcja będzie kontynuowana w nocy, zapadnie o zachodzie słońca" - informuje policja w Guernsey.
- O wiele łatwiej jest zobaczyć coś na powierzchni w świetle dziennym. Szukamy śladów samolotu, tratwy ratunkowej, osób w wodzie, kamizelek ratunkowych - opisuje David Barker, kapitan portu w Guernsey.
Brytyjskie władze sprawdzają też, czy zaginiony samolot nie wylądował na jednym z lotnisk na południowym wybrzeżu.
- Nie wiemy, jak samolot zaginął. A zniknął z radarów całkowicie. Nie nawiązano żadnej rozmowy radiowej - komentuje John Fitzgerald, szef grupy poszukiwawczej z Channel Islands Air Search.
- Nie spodziewamy się odnaleźć nikogo żywego - mówi wprost Fitzgerald, dając znajdującym się na pokładzie samolotu osobom ledwie pięć procent szans na przeżycie. - Woda jest naprawdę bardzo zimna. Jest tak zimno, że nawet, jeśli ktoś przeżył, nie wytrzyma w wodzie więcej niż godzinę - wyjaśnia.
- Jestem pewny, że w końcu coś znajdziemy. Pytanie, czy miało miejsce kontrolowane wodowanie, czy też maszyna po prostu utonęła. Nie wiemy, czy odnajdziemy tratwę ratunkową, czy wrak i ślady ropy - dodaje Fitzgerald.
Z opinii służb wynika, że warunki nad kanałem La Manche w poniedziałkowy wieczór nie były trudne. Wprawdzie padał deszcz, ale nie intensywnie. Również wiatr nie był na tyle silny, żeby sprawiać problemy.
Z informacji, jakie przekazała matka piłkarza, wynika, że awionetka należała do Cardiff City, nowego klubu Sali.
Zawodnik podpisał kontrakt z walijskim klubem w sobotę. Został kupiony za 15 mln funtów z Nantes. W tym sezonie był rewelacją w Ligue 1. Strzelił 12 goli w 19 meczach i zapracował na transfer do Premier League.
Aktualizacja (17:20):
Jak przekazała policja z Guernsey, służby przeszukały już obszar ok. 3000 km kwadratowych. Awionetki nadal nie odnaleziono.
16.10 update
— Guernsey Police (@GuernseyPolice) 22 stycznia 2019
This is the area which has been searched, totalling 1,155sq miles pic.twitter.com/x6p8gHJj9Y
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)