W Piaście nie będzie większych zmian

W letnim okienku transferowym w zespole gliwickiego Piasta nie dojdzie do większych zmian. Trzon drużyny zostanie zachowany. - Duża część zawodników, która grała w Piaście w minionym sezonie, zostanie w klubie - zapewnia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl szkoleniowiec niebiesko-czerwonych - Dariusz Fornalak.

W tym artykule dowiesz się o:

Sezon ligowy w rozgrywkach ekstraklasy dobiegł końca. Piłkarze Piasta przebywają aktualnie na urlopach. Po powrocie z wakacji, czyli 17. czerwca poznają decyzje sztabu szkoleniowego. Niektórzy usłyszą niemiłe informacje. - Jesteśmy w trakcie rozmów na ten temat. Mamy swoje spostrzeżenia. Pierwsze ustalenia już za nami, ale zawodnicy dowiedzą się o naszych decyzjach personalnych po powrocie z urlopów. My teraz mamy czas na to, aby przymierzać się do tych piłkarzy, których chcielibyśmy widzieć tutaj w Piaście, ale nie jest to sprawa prosta. Mógłbym sobie teraz ułożyć listę ludzi, których chciałbym w zespole, ale co z tego, jak może to być lista nierealna, a o nierealnych rzeczach nie lubię rozmawiać - powiedział trener gliwickiego zespołu - Dariusz Fornalak.

W drużynie na pewno nie dojdzie do rewolucji. Zdecydowana większość zawodników, która wywalczyła utrzymanie w ekstraklasie, pozostanie w Gliwicach. W miejsce tych, którzy będą musieli odejść, zostaną sprowadzeni nowi.- Tu nie ma żadnej granicy czy chcemy czterech, pięciu czy piętnastu graczy. Mogę powiedzieć, że duża część piłkarzy, która grała w Piaście w minionym sezonie, zostanie w klubie. Zmiany są oczywiście niezbędne, tak jak w każdej innej drużynie. Ten dopływ świeżej krwi musi być. Takie życie piłkarza. Zawodnik musi być na to przygotowany. Decyzje personalne na pewno zapadną. Wszystko jest uzależnione teraz od tego, czy piłkarze przez nas wskazani będą chcieli tutaj przyjść i czy nasz klub będzie na nich stać - wyjaśnił szkoleniowiec.

Podobnie jak to miało miejsce w zimowej przerwie i tym razem gliwiczanie skupią się na pozyskiwaniu młodych i obiecujących zawodników. - Na pewno Piast z dnia na dzień nie stanie się drużyną, w szeregach której zobaczymy "gwiazdy ekstraklasy". My w dalszym ciągu będziemy starali się opierać swoją politykę transferową na zawodnikach, którzy może są mniej znani na rynku piłkarskim, ale gwarantują nam pewną solidność. Mamy bardzo duży sentyment do ludzi młodych, którzy są żądni sławy, że tak to brzydko nazwę. Oni chętnie pracują i mają świadomość, że dobra gra w takim klubie jak Piast powoduje, że o nich się mówi, że są w Polsce zauważalni już teraz - powiedział Dariusz Fornalak.

W grudniu szeregi Piasta zasilili m.in. Kamil Wilczek, Jakub Smektała i Mateusz Kowalski. Zawodnicy, którzy dopiero rozpoczynają przygodę z poważnym futbolem. Sprowadzenie całej trójki okazało się strzałem w dziesiątkę. Już wcześniej za występy w zespole z Gliwic znakomite recenzje zbierał 21-letni Kamil Glik. - Jest wiele przypadków zawodników, którzy zagrali 5,6 czy 10 spotkań w ekstraklasie, zrobiono z nich wielkie gwiazdy, przeszli do klubów lepszych ekonomicznie i dzisiaj już nikt o nich nie pamięta. Dlatego ja rozmawiałem już ze swoimi piłkarzami, którzy takie nadzieje rokują, żeby to ciśnienie wytrzymali i skoncentrowali się na tym, co jest teraz, żeby nie słuchali podpowiedzi, że za tydzień będą grać w czołowych klubach Europy, bo tak po prostu nie będzie - wyjaśnił trener.

Wielu zawodników Piasta ma za sobą bardzo udany sezon. Media nie przestają łączyć Grzegorza Kasprzika, Kamila Glika i Kamila Wilczka z silniejszymi klubami ekstraklasy. Dariusz Fornalak nie kryje, że chciałby zatrzymać tych piłkarzy w prowadzonym przez siebie zespole. - Doświadczenie nakazuje być sceptykiem, jeżeli chodzi o te sprawy. Znam jednak ludzi, którzy pracują w klubie i jeżeli chcemy, żeby Piast szedł do przodu, a ja myślę, że tak jest, żeby to, co wypracowaliśmy tu w ostatnim czasie, nie poszło na marne, to dla mnie osobiście jako trenera, nie ma opcji sprzedaży żadnego z tych zawodników. Życie jednak pokazuje, że różnie z tym bywa. Ktoś kiedyś powiedział, że wszystko jest kwestią ceny i coś w tym jest. Na niektóre rzeczy nie mamy żadnego wpływu. Najważniejsza w tym wszystkim jest wola zawodnika, bo jeżeli dany piłkarz nie chce grać dla Piasta, to nie będziemy go na siłę zatrzymywać. Jeśli dodatkowo klub będzie miał z tego korzyści finansowe, to będziemy mogli się tylko cieszyć, że zarobiliśmy na kimś, kto chciał odejść. To jest poniekąd decyzja samych zawodników, mimo że każdy z tych piłkarzy ma ważną umowę z klubem. Tak naprawdę, gdybyśmy im oznajmili, że muszą zostać, to nie mają nic do powiedzenia, ale jest jeszcze to "ale", czy dany zawodnik naprawdę jest przekonany, że chce tutaj być - powiedział.

Zimą w Piaście doszło właśnie do takiej sytuacji. Klub pozwolił odejść piłkarzowi, bo ten nie chciał już dłużej grać w Gliwicach.- Pierwszy przykład z brzegu, Adama Banasia, który mimo ważnego kontraktu z gliwickim zespołem był zdecydowany odejść. Różnie ta decyzja była odbierana. Powiem, że to jest też pewnego rodzaju ewenement, że zawodnik odchodzi do drużyny bezpośredniego rywala w walce o utrzymanie! Patrząc na to na spokojnie, to rzecz niewiarygodna, bo odpukać, gdybyśmy spadli z ligi, a Górnik się utrzymał i to w dużej mierze dzięki bramkom Adama Banasia, moglibyśmy sobie powiedzieć, że sami jesteśmy sobie winni, prawda? Jednak gdzieś tam ten zdrowy rozsądek zawsze bierze górę. W tym przypadku nie było inaczej. Wszyscy w klubie doszli do wniosku, zresztą po rozmowie z samym zawodnikiem, że nie widzą większego sensu, by blokować ten transfer. Tym bardziej, że Adam określił się w sposób jednoznaczny - wyjaśnił trener Piasta.

W najbliższych dniach celem numer jeden włodarzy niebiesko-czerwonych będzie zatrzymanie w klubie piłkarzy, którzy poprzednią rundę spędzili w Gliwicach na zasadzie wypożyczenia. -Na pewno naszym priorytetem w tym momencie jest utrzymanie wypożyczonych zawodników, czyli przede wszystkim wykupienie Kuby Smektały. Chcielibyśmy również, żeby kolejny sezon w Piaście spędził Mateusz Kowalski. Na pewno musimy zmienić, polepszyć jakość naszej ofensywy i to jest cel nadrzędny. Czy nam się to uda, tego nie wiemy, ale na pewno będziemy próbować - powiedział Fornalak.

Sam szkoleniowiec nadal nie może być pewien swojej przyszłości w Piaście. Jego kontrakt z klubem wygasa w grudniu tego roku. Na dniach dojdzie do rozmów w tej sprawie. - Jestem przed spotkaniem z prezesem. Moja umowa jest ważna do końca grudnia i na tą chwilę to jest jedyny pewnik - wyjaśnił trener. - Najpóźniej w piątek wszystko się okaże. Prezes chce, żebym dalej w klubie pracował, ja również taką chęć wyraziłem. Czy dojdziemy do wspólnego mianownika, okaże się. Jest na to bardzo duża szansa - zakończył.

Źródło artykułu: