Robert Lewandowski bez konkurenta. "Sandro Wagner nigdy nie kwestionował jego pozycji"

Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Robert Lewandowski pokonujący Rona-Roberta Zielera
Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Robert Lewandowski pokonujący Rona-Roberta Zielera

Sandro Wagner odszedł do Chin, a Robert Lewandowski znowu jest jedynym napastnikiem w Bayernie. - On nigdy nie kwestionował pozycji Lewego. Nie był także doskonałym wsparciem dla polskiej supergwiazdy - mówi nam Stephan Uersfeld z ESPN.

- W rzeczywistości Sandro Wagner nigdy nie kwestionował pozycji Roberta Lewandowskiego. Nie był także doskonałym wsparciem dla polskiej supergwiazdy - mówi w rozmowie z WP Sportowe Fakty Stephan Uersfeld, niemiecki korespondent ESPN. Reprezentant Polski znowu został jedynym napastnikiem w Bayernie Monachium i praktycznie nie ma żadnej konkurencji na swojej pozycji. Jego jedyny konkurent odszedł do chińskiego Tianjin Teda, z którym ma podpisać dwuletnią umowę (więcej TUTAJ).

Lewandowski zdążył się do tego przyzwyczaić. Odkąd gra w Bawarii, nie trafił na kogoś, kto mógłby zagrozić jego pozycji. W swoim pierwszym sezonie w Bayernie nie musiał obawiać się Claudio Pizarro, który zresztą rok później opuścił klub. Przez kolejne dwa i pół roku Polak nie miał żadnego konkurenta. Aż rok temu mistrzowie Niemiec ściągnęli Wagnera. Były piłkarz Hoffenheim przychodził jako rezerwowy i ani razu nie wygryzł Lewego ze składu na dobre. Ale dopóki trenerem był Jupp Heynckes, mógł liczyć na dosyć regularne występy.
Sytuacja zmieniła się, kiedy zespół objął Niko Kovac. Niemieckie media coraz częściej wymieniały Wagnera w gronie przeciwników Chorwata. Nie trzeba szukać daleko. W poniedziałek gazeta "TZ" pisała o formującej się grupie niezadowolonych piłkarzy. Głównie dlatego, że zbyt rzadko wychodzą na boisko. A w niej - a jakże - Sandro Wagner. Niemiec postanowił z tym skończyć i odejść do Chin.

ZOBACZ WIDEO Stadion Milanu od środka. "Wyjście tunelem na murawę powoduje nagły wzrost adrenaliny!"

Czytaj też: Znana transferowa lista życzeń Bayernu Monachium

W czwartek zamyka się zimowe okno transferowe. Potem Bayern będzie mógł ściągnąć do siebie tylko "wolnych agentów", czyli bezrobotnych piłkarzy. Media zapowiadają, że mistrz Niemiec zamierza zaryzykować, odpuścić zakupy "last minute" i wiosną postawić wyłącznie na Lewandowskiego.

Zdaniem Uersfelda, bawarczycy rozważają dwie opcje w przypadku ewentualnej kontuzji 30-latka. - Mogą wykorzystać Thomasa Muellera na pozycji napastnika, chociaż on zdecydowanie bardziej woli grać w pomocy. W tym przypadku mógłby kreować przestrzeń dla skrzydłowych Serge'a Gnabry'ego i Kingsleya Comana, którzy schodziliby z piłką do środka - mówi dziennikarz ESPN. - Innym rozwiązaniem jest postawienie w ataku na Gnabry'ego, który był już tak sprawdzony w reprezentacji Niemiec. Te dwie opcje powinny wystarczyć Bayernowi, aby zapewnić sobie wygrane z większością drużyn Bundesligi. Bez Lewego trudniej byłoby jednak w bardziej wymagających spotkaniach. A Wagner i tak niewiele robił, by to zmienić.

Z kolei Torben Hoffmann ze Sky Sports napisał na Twitterze, że Bayern nie kupi tej zimy żadnego zmiennika dla polskiego piłkarza. Uersfeld jednak wspomina, że przewijają się plotki o Maksie Kruse z Werderu Brema. - Tego lata powinien kończyć się jego kontrakt. Ale ponieważ Bayern planuje duże zmiany, myślę, że teraz nie zawracają sobie tym głowy mając skuteczną supergwiazdę - mówi.

Dziennikarz wierzy, że rozwiązanie z Gnabrym powinno zadziałać, kiedy zabraknie pierwszego strzelca. - Jednak mimo wszystko Bayern będzie miał spory problem, jeśli Lewandowski wypadnie z gry - dodaje.

Źródło artykułu: