MLS, czyli powietrzny most do Europy

Getty Images / Dustin Bradford / Na zdjęciu: mecz w MLS
Getty Images / Dustin Bradford / Na zdjęciu: mecz w MLS

Chęć transferu Przemysława Frankowskiego z Jagiellonii Białystok do Chicago Fire została w Polsce odebrana jako przedwczesne przejście na sportową emeryturę.

Michał Czechowicz

24-latka ustawiono w jednym szeregu z weteranami światowych boisk - Bastianem Schweinsteigerem i Zlatanem Ibrahimoviciem, co jest dowodem na nieznajomość MLS. Na początku 2018 roku wiadomość o przejściu Ibry do Los Angeles Galaxy komentowano jako sportowy krok w tył dla całej ligi. Ta jeszcze nie otrząsnęła się po pomysłach Stevena Gerrarda, który z treningów LAG wsiadał prosto do samolotu i leciał do Anglii, gdzie występował w roli telewizyjnego eksperta przy ważniejszych meczach. W światowym centrum rozrywki dosyć mieli gwiazd z Europy po trzydziestce chcących odgrzać sławę w blasku filmowych wzgórz. Mniej było tak lojalnych gwiazd jak David Beckham, który do roli celebryty nadawał się lepiej niż niejedna gwiazdeczka ekranu. Częstsze były przypadki chęci odcinania kuponów od sławy. Dlatego Zlatana w MLS witały artykuły wyliczające, dlaczego jego przyjście jest złe dla całej ligi, jak na przykład w jednej z korespondencji dla "The Guardian".

[b]

Efekt Giovinco[/b]

Szwed w swoim pierwszym sezonie w Stanach strzelił 22 gole, czym dźwignął Galaxy z dna tabeli do walki o udział w play-offach. Obronił się na boisku i poza nim. Dbając o wizerunek, dał popis w popularnym telewizyjnym show "Jimmy Kimmel Live", w czasie mundialu skupił na mistrzostwach uwagę Amerykanów, których zabrakło na turnieju po raz pierwszy od 1990 roku serią reklam dla Visy ze sobą w roli głównej. Ibry dodatkowo broniło Los Angeles, szczególnie środowisko Galaxy, bo bez jego pomocy mogłoby nie wytrwać na trudnym rynku, dodatkowo z konkurencją nowo powstałego klubu LAFC. Rok zmienił ocenę Szweda na przypadek podobny do tego Wayne'a Rooneya, który dużo dał DC United - zawodnika mimo krzyczącej latami metryki jeszcze chcącego coś udowodnić. Od pewnego czasu kierunkiem dla gwiazd nienadążających już za poziomem lig z europejskiego top 5 stała się Japonia, gdzie pojechali jeszcze niedawno skazywani na wyjazd do Ameryki Północnej Andres Iniesta czy Lukas Podolski. MLS zrywa z etykietą rozgrywek dla starych piłkarzy. Stoi za tym interes ligi i reprezentacji Stanów Zjednoczonych, która przeżywa największy kryzys sportowy od ponad trzech dekad. Dlatego tak nieufnie podchodzono do Zlatana, dlatego też każdy przypadek w tonie nawiązującym do starego modelu jest od razu komentowany. Tak było po wywiadzie Anny Lewandowskiej dla "Business Insider Polska", w którym żona kapitana reprezentacji mówiła o ich przyszłości: "A co jeszcze chcecie zrobić przed przejściem Roberta na sportową emeryturę? - Myślę, że trochę czasu spędzimy też w Stanach Zjednoczonych. Marzy nam się Los Angeles. Chcielibyśmy tam rozwijać swoje marki. - Czy to oznacza, że Lewandowski zakończy swoją piłkarską karierę w Stanach? - Mamy taką nadzieję, że Robert zakończy swoją karierę właśnie w klubie z Los Angeles. Możemy już mówić swobodnie, że mamy takie marzenie". W odpowiedzi na Goal.com został opublikowany artykuł pod tytułem "Lewandowski? Nie, dziękujemy. MLS nie jest już ligą dla emerytów". - Niektóre zespoły mogą zaakceptować taki model, ale większość tego nie zrobi. Jeśli to się utrzyma i będziemy trzymać się razem, takie przypadki znikną - mówił w tekście dyrektor techniczny FC Dallas Fernando Clavijo.

Zobacz także: Złoty But: Krzysztof Piątek goni czołówkę

Do przełomu w myśleniu i odbiorze ligi doszło w 2015 roku. 27-letni wtedy Sebastian Giovinco, mając na stole oferty z Napoli, West Hamu United i nową umowę w Juventusie Turyn, wybrał Toronto FC. Nigdy wcześniej zawodnik z uznanym nazwiskiem w Europie, wchodzący w najlepszy piłkarski wiek, nie wybrał jako opcji rozwoju MLS. Dla ligi była to przeciwwaga dla newsów o strzelającym w tym samym czasie dla Montreal Impact gole 37-letnim Didierze Drogbie. Amerykanie i Kanadyjczycy zrozumieli, że czas, kiedy takie ruchy robiły dobrze ich biznesowi, się skończył. To etap, przez który przechodzi każdy piłkarski nowy świat. Od wprowadzenia zaporowych podatków na zakup obcokrajowców trend obserwujemy od pewnego czasu także w Chinach.

ZOBACZ WIDEO Andrzej Strejlau zachwycony Piątkiem. "Pokazuje jak powinien grać środkowy napastnik!"

- Czytałem, że Przemysław Frankowski ma też ofertę z Achmatu Grozny. Jeśli marzy o transferze do jednej z pięciu najsilniejszych lig Europy, z MLS będzie mu zdecydowanie łatwiej niż z Rosji - tłumaczy dla "PN" Janusz Michallik, były piłkarz m.in. Gwardii Warszawa i Columbus Crew, 44-krotny reprezentant drużyny narodowej USA, od lat ceniony ekspert tamtejszej telewizji. - Frankowski w tym roku skończy 24 lata, nadal jest w wieku, w którym może się wiele nauczyć i wypromować. MLS jest oknem wystawowym, na które patrzy cały świat. Wszystkie największe kluby nie tylko latają do Stanów i Kanady na przedsezonowe tournee, ale też mają tutaj swoje stałe biura, siatki skautów. Dziś w MLS są pieniądze, które przyciągają zainteresowanie La Ligi, Premier League, Bundesligi. Liga jest niesłusznie kojarzona tylko z zawodnikami szukającymi ciekawego miejsca do życia i zarobienia przed zakończeniem kariery. Kluby od kilku lat są równorzędnym partnerem dla takich zespołów jak FC Porto czy Benfica Lizbona w walce o talenty z Ameryki Południowej. Ale nie tylko. Przykładem jest zapowiadany transfer gwiazdy River Plate i reprezentanta Argentyny Gonzalo Martineza do Atlanty United. To piłkarz, który może znaleźć klub we Włoszech czy Hiszpanii, jednak MLS stała się dla nich konkurencyjna. FC Dallas zawiązało ścisłą współpracę z Bayernem Monachium, który właśnie zapłacił za 19-letniego Alphonso Daviesa 10 milionów euro. Odmłodzenie ligi i coraz ciekawsze transfery z całego świata sprawiły, że poziom poszedł w górę. Oczywiście nie tak wysoko jak w top 5 w Europie, ale organizacyjnie zapewniam, że to ta sama półka.

Dalej od kraju, bliżej do kadry 

Z perspektywy rewolucji, która dokonuje się w ostatnich latach, inaczej dziś brzmią słowa byłego najlepszego piłkarza świata Kaki. Brazylijczyk kończył karierę w Orlando City i nie należał do grupy kojarzącej MLS jedynie z przedemerytalną przystanią. Na spotkaniu z mediami przed startem sezonu 2016 powiedział: - To nie liga dla emerytów, tylko most do Europy.

Inaczej brzmi też deklaracja byłego selekcjonera Hiszpanii Julena Lopeteguiego. Kiedy chciał powołać na mecz eliminacji mistrzostw świata z Włochami Davida Villę, bronił się przed atakiem mediów, że napastnik wypisał się z poważnego grania, przenosząc się w 2014 roku do New York City FC. - Nieważne, w jakiej lidze gra, chociaż do tego nie mam zastrzeżeń. Istotne jest, co reprezentuje sobą jako piłkarz - mówił szkoleniowiec. Dziś występujący w Vissel Kobe z Iniestą i Podolskim Villa w NYFC zagrał w 124 meczach i strzelił aż 80 goli.

Front zmian jest widoczny w statystykach. Średnia wieku 73 piłkarzy zakontraktowanych tej zimy przez kluby MLS to 24,75. Ograniczając się do Ameryki Południowej, w ubiegłym roku z tego rynku kupiono 26 piłkarzy mających średnio 21,7 roku. Amerykanie szczególnie chwalą się statystyką homegrown players, czyli wychowanków klubowych akademii. W sezonie 2017 ta grupa strzeliła w lidze 78 goli i zaliczyła

Zobacz także: Robert Lewandowski nie trenował z drużyną. Bayern zmienił wersję komunikatu

94 asysty, a jeszcze osiem lat wcześniej wynik wynosił 0/4. Kluby tylko w ostatnich dwóch latach wydały na szkolenie oraz rozbudowę infrastruktury swoich akademii 80 milionów dolarów. Najważniejszy punkt w rozliczeniu się z mitami przypadków Ibrahimovicia czy Schweinsteigera to prześwietlenie danych dla designated player, okienka na kontrakty ponad limitami płacowymi, dzięki którym liga otworzyła się na takie nazwiska jak Beckham. Dziewięciu ostatnich zawodników ściągniętych z wykorzystaniem tego prawa miało średnią wieku 22,5 roku.

Za słusznością potencjalnej decyzji Frankowskiego stoją też liczby z "Global Sports Salaries Survey 2018". To ceniona w branży sportowego marketingu i biznesu publikacja oddająca trendy oraz sytuację w piłkarskim świecie. Możemy się z niej dowiedzieć m.in., że MLS jest 13 ligą sportową pod względem średniej frekwencji, średnia wysokości kontraktów jest prawie czterokrotnie wyższa niż w Lotto Ekstraklasie (268 272 do 80 602 GBP), i ma przed sobą jedne z najlepszych perspektyw rozwoju.

Michallik: - Chicago jest wspaniałym miastem do życia. Patrząc na sytuację Frankowskiego, myślę, że wyprowadzka za ocen bardzo by mu pomogła w momencie kariery, w którym się znajduje. Miewał już lepsze rundy niż ostatnia, nie pojechał na mistrzostwa świata do Rosji, nie zaistniał też w reprezentacji Polski Jerzego Brzęczka mimo zakończenia kariery w drużynie narodowej przez Sławomira Peszkę, z którym często był porównywany. Będąc daleko od kraju, paradoksalnie może znaleźć się bliżej kadry narodowej. Jeśli zaczął się czuć w Polsce niekomfortowo, po przeprowadzce na pewno odżyje. Coś, na co zwracam uwagę każdemu, to inny sposób uprawiania dziennikarstwa w USA. Tutaj krytyka nie ma nic wspólnego z tym, co czytam i oglądam w polskich mediach. Chicagowska Polonia od czasów Romana Koseckiego, Piotra Nowaka i Jerzego Podbrożnego czeka na piłkarskie gwiazdy, które osiągną tu sukces. Potrzeba niewiele, żeby rozkochał w sobie kibiców. Frankowski ma szybkość, potrafi grać jeden na jednego i jest widowiskowy, w zespole jest Nemanja Nikolić, który potrafi świetnie wykończyć akcję. Nie widzę tu słabych punktów czy zagrożeń. Nawet w obecnej sytuacji Fire. W tym momencie w kadrze jest 18 piłkarzy, w tym powiedzmy 12 z jakością i doświadczeniem na grę w MLS, walkę o pierwszy skład. Od kilku lat zespół jest przebudowywany co roku, tylko jeden piłkarz jest dłużej niż dwa lata. To też daje Frankowskiemu szansę. Nikt nie będzie miał wysokich oczekiwań wobec Fire, to w myśleniu kibiców i mediów w Stanach Zjednoczonych bardzo ważne. Dzięki temu może być mu jeszcze łatwiej zbudować swoją pozycję. Dla mnie jego transfer byłyby sytuacją win-win: dla klubu i dla zawodnika.

Wszyscy wątpiący w argumenty Michallika o komforcie życia w Stanach powinni zajrzeć na Instagram Nikolicia. Największym problemem Fire jest stadion zbudowany przed laty daleko od centrum miasta. Cel przyciągnięcia na puste trybuny miejscowej Polonii jeszcze silniej zbudowałby pozycję Frankowskiego na starcie. Za podobne akcje wśród tamtejszych kibiców Legii bardzo chwalony był Nikolić. Od strony sportowej Frankowskiego czeka rywalizacja na wyższym poziomie niż w Polsce i w lidze bardziej wyrównanej niż rosyjska. Mitem jest, że skrzydłowy po przenosinach do Stanów Zjednoczonych oddaliłby się od reprezentacji Polski. Regularnie z MLS powoływani są piłkarze do drużyn narodowych Węgier, Bośni i Hercegowiny, Czech, Słowacji, Serbii, Gruzji czy do portugalskiej młodzieżówki.

Komentarze (0)