Espanyol Barcelona jak Lechia Gdańsk. Dzięki Wu Lei Katalończycy chcą podbić Chiny

Za niewielkie pieniądze duży sukces marketingowy. Espanyol Barcelona sięgnął po "chińskiego Maradonę", który obiecująco wszedł do zespołu. Wcześniej podobną drogą poszła Lechia Gdańsk. Tyle, że wykupiła Indonezyjczyka.

Maciej Siemiątkowski
Maciej Siemiątkowski
Wu Lei PAP/EPA / Toni Albir / Na zdjęciu: Wu Lei
"Prezentuje się obiecująco. Chiński napastnik zaskoczył wszystkich, może z wyjątkiem osób z działu sportowego, które zwerbowały go do Espanyolu Barcelona. Koledzy z drużyny również są zaskoczeni umiejętnościami, grą i odwagą zawodnika, za którego klub zapłacił dwa miliony euro" - zachwyca się dziennik "Marca".

Mowa o Wu Lei, którego Katalończycy kupili zimą z Szanghaj SIPG. Chińczyk w ostatnim sezonie (system wiosna-jesień) został najlepszym strzelcem ligi - zdobył 27 bramek w 29 meczach. Do tego Wu Lei jest liderem swojej reprezentacji. W kraju zyskał przydomek "chiński Maradona". - Jest już gwiazdą w swoim kraju, teraz spróbuje zostać jedną z nich w La Liga - dodaje gazeta.

Napastnik zdążył zostawić po sobie dobre wrażenie w Hiszpanii. - Kiedy do nas przyjechał myśleliśmy, że poczekamy, zanim się rozkręci, bo przez moment był poza grą. To byłoby normalne, gdyby potrzebował trochę czasu, aby przystosować się do nowej ligi - chwali kolegę Sergi Darder. Tymczasem Wu Lei zagrał już w dwóch meczach Espanyolu, w ostatnim przeciwko Rayo Vallecano (2:1) już w pierwszej połowie zmienił kontuzjowanego Pablo Piattiego. Kontuzja Argentyńczyka może być dla Chińczyka szansą, by przebić się do pierwszego składu.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Bayern Monachium wymęczył wygraną nad Augsburgiem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Espanyol osiąga nie tylko sportowe korzyści z transferu Wu Lei. Debiut 27-latka w meczu przeciwko Villarreal (2:2) w Chinach obejrzało około 40 mln osób. W Hiszpanii wyjazdowe spotkanie Katalończyków obejrzało niespełna 200 tysięcy widzów. Dla porównania: ostatnie El Clasico w Pucharze Króla miało oglądalność na poziomie 10 mln.

-> Media: FC Barcelona chciała Martina Skrtela. Słowak odmówił

Konto klubu na Weibo notuje znaczny skok popularności (o ponad 60 procent) i zyskuje coraz więcej fanów z Chin. Z kolei konferencję prasową z prezentacji piłkarza obejrzały ponad dwa miliony widzów. Rodacy Lei musieli się poświęcić. W ich kraju zaczęła się na krótko przed północą. Ręce pełne roboty mieli też chińscy dystrybutorzy koszulek z Espanyolu.

Sytuacja przypomina fenomen Lechii Gdańsk w Indonezji. Zespół z Pomorza w marcu ubiegłego roku ściągnął stamtąd nastoletniego Egy'ego Maulana Vikri. W ojczyźnie pomocnik uchodzi za jednego z najbardziej utalentowanych piłkarzy. Konto Lechii na Instagramie zanotowało rekordowy wzrost popularności (dziś ma 308 tys. obserwujących, najwięcej spośród wszystkich klubów Lotto Ekstraklasy).

Jednak na razie 18-letni Egy wciąż próbuje dorównać poziomem do kolegów z pierwszego zespołu i zbiera szlify w rezerwach. Dla usprawiedliwienia jest dużo młodszy od Wu Lei, który ma 27 lat.

W ostatnich latach żadnemu z chińskich piłkarzy nie udało się osiągnąć sukcesu w mocnych, zachodnich ligach. Xizhe Zhang i Zhang Chendong nie zakończyli z powodzeniem swoich przygód w Europie. Z kolei dobre wejście do Espanyolu Wu Lei przyćmiło nieco problemy Yuninga Zhanga, który nie potrafi przebić się w West Bromwich Albion i próbuje swoich sił na wypożyczeniu w ADO Den Haag.

Hiszpanie są w pełni świadomi, że transfer Wu Lei miał również, a może i przede wszystkim, podłoże komercyjne. W końcu właścicielem katalońskiego klubu jest Chińczyk Chen Yansheng, który obiecał Espanyolowi Ligę Mistrzów.

Czytaj również: Luka Modrić. Historia na wypracowanie. Czy ci, co zabili dziadka, to ludzie

Czy Wu Lei zostanie gwiazdą Espanyolu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×