WKS uległ Białej Gwieździe po golu Jakuba Błaszczykowskiego i choć Śląsk wrócił do Wrocławia na tarczy, to Vitezslav Lavicka z Krakowa będzie miał dobre wspomnienia.
- Chcę podziękować kibicom. Piłka nożna była dziś wieczorem w świetnej oprawie. Chcę podziękować w szczególności naszym fanom, którzy przyjechali tu z Wrocławia, by nas wspierać - stwierdził Czech.
- To było dla nas ważne spotkanie, a zadania nie ułatwiała nam atmosfera, która była wspaniała. Spodziewaliśmy się trudnego meczu. Jeśli chodzi o pierwszą połowę, to nie zagraliśmy w swoim stylu i na poziomie, jakiego oczekiwaliśmy. Być może niektórzy zawodnicy byli zbyt zdenerwowani - zastanawiał się trener Śląska.
Czytaj również -> Błaszczykowski wzruszony po powrocie na Reymonta 22
- W drugiej połowie dokonaliśmy kilku zmian i to poprawiło naszą grę. Niestety nie byliśmy w stanie wykorzystać sytuacji, które sobie stworzyliśmy. Nie było ich dużo, ale były. Do ostatniego gwizdka walczyliśmy o zmianę rezultatu. Jest co poprawiać, ale chciałbym podkreślić, że widać było nasze zaangażowanie do ostatniej minuty - zakończył Lavicka.
Przegrywając przy Reymonta 22, Śląsk zmarnował doskonałą okazję na odskoczenie od strefy spadkowej. Porażki Wisły Płock, Górnika Zabrze i Miedzi Legnica sprawiły, że WKS mógł zwiększyć nad nimi przewagę, tymczasem wrocławianie nadal mają tylko punkt zapasu nad "kreską".
Czytaj również -> Kibice pięknie przywitali Błaszczykowskiego
ZOBACZ WIDEO: Czas ostudzić nastroje. "Piątkowi jeszcze daleko do najlepszych na świecie"