Trzy lata temu Niemiec na Twitterze napisał tak: "Nie mogę uwierzyć, że Leicester City zatrudniło Ranieriego. Świetny klub, świetni kibice, ale obawiam się, że w następnym sezonie będą jeździć raczej na MK (klub z II ligi angielskiej) niż na Old Trafford (stadion Manchesteru United).
Rok później Leicester City pod wodzą Claudio Ranieriego zostało mistrzem Anglii. A drużyna MK Dons spadła z ligi Championship (II liga angielska). Internet pamięta wszystko. Teraz, gdy Dietmar Hamann mówił mocne słowa pod adresem Roberta Lewandowskiego, polscy kibice szybko tę wypowiedź dotyczącą Anglii przypomnieli.
Wielki piłkarz, który gada głupoty?
Inna sprawa, że mistrzostwa Leicester City nikt, kto mniej więcej orientuje się w futbolu, nie zakładał. Na reputację Hamanna to pudło więc nie wpłynęło, od lat jest wziętym i cenionym komentatorem oraz ekspertem. Teraz pracuje dla niemieckiej telewizji Sky. W piłkę też grał świetnie, jest wicemistrzem świata z 2002 roku, jest też ważną częścią historii Bayernu Monachium i Liverpoolu. Z angielską drużyną w 2005 roku wygrał Ligę Mistrzów. 45-latek grał w środku pomocy.
Dietmar Hamann w 2015 roku: „Nie mogę uwierzyć, że Leicester zatrudniło Ranieriego. Świetny klub, świetni kibice, ale obawiam się, że w następnym sezonie będą jeździć raczej na MK niż Old Trafford”.
— Maciej Leszczyński (@MatijaPL) 15 lutego 2019
12 miesięcy później Leicester mistrzem Anglii, a MK Dons spadek z Championship.
Gdy kilka tygodni temu powiedział na wizji, że Robert Lewandowski staje się problemem Bayernu Monachium, w Niemczech i u nas zawrzało. W obronie piłkarza stanął klub, dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić stwierdził, że to raczej Hamann jest problemem dla Sky. [urlz=/pilka-nozna/804213/hamann-ma-zgode-na-krytyke-lewandowskiego-jest-ceniony-bo-nie-boi-sie-kontrowers]Doszło do tego, że stacja wydała oświadczenie, w którym broniła swego eksperta - CZYTAJ TUTAJ.
[/urlz]ZOBACZ WIDEO: Czas ostudzić nastroje. "Piątkowi jeszcze daleko do najlepszych na świecie"
W Polsce też dziwiliśmy się, jak Hamann może mówić takie rzeczy: narzekać, że Lewandowski nie strzela goli w najważniejszych meczach, że na boisku niepotrzebnie macha rękami i nie wspiera młodszych kolegów. Przecież to niemożliwe, żeby piłkarz strzelający prawie 50 goli w sezonie był jakimkolwiek problemem dla klubu.
Didi się zna
Otóż, zna się. - Jeden z najlepszych niemieckich ekspertów. W Bayernie go nie lubią, bo jego opinie o klubie są często bardzo mocne. Tyle że zazwyczaj analizuje prawdziwie. Na pewno nie jest jednym z tych ekspertów, którzy przymilają się klubom, bo chcą w nich dostać pracę - mówi nam o Hamannie Sven Westerschulze, dziennikarz "Bilda".
Uli Hesse, dziennikarz magazynu "11 Freunde" i autor książek o niemieckiej piłce też ma o "Didim" (pseudonim Hamanna) jak najlepsze zdanie: - Jeden z najlepszych, jakich mamy. Jest bystry, ma dużą wiedzę i nie boi się mówić tego, co myśli.
Bardzo dobrą opinię Niemiec ma nie tylko w ojczyźnie, ale też w Anglii. - Zapraszają go to LFC TV (telewizja klubowa Liverpoolu), mądrze mówi - przyznaje nam Radosław Chmiel, który prowadzi polski magazyn kibiców Liverpoolu. - Poznałem go osobiście. Świetny facet do pogadania. W Anglii jego opinie są rzeczowe, bez skandali. I szczerze mówiąc, to zamieszanie z Lewandowskim akurat tutaj nie odbiło się większym echem.
Nie ma nic do Lewandowskiego
Krytyka Lewandowskiego w Polsce i Niemczech narobiła oczywiście zamieszania. I tak jak Hamann ma świetne opinie, tak w tym konkretnym przypadku nawet ci, co go bronią, przyznają że mógł przesadzić.
Westerschulze: - Akurat ta krytyka była trochę za mocna. Natomiast zaskakująca była reakcja Hasana Salihamidzicia. To przecież tylko opinia Hamanna, miał prawo ją wyrazić.
Hesse: - Przesadził, ale być może celowo. Dla większego efektu.
Sam Hamann na pewno nie ma problemu z Lewandowskim, nie jest do niego uprzedzony. Sam kilka razy powtarzał, że Polak jest dla niego być może najlepszym środkowym napastnikiem na świecie. I dlatego ma wobec niego tak duże oczekiwania. Temat ciągnie się już od kilkunastu dni, więc w weekend Hamann znowu zabrał głos.
- Robert jest jednym z najważniejszych piłkarzy w Bayernie i ma wielkie zasługi. Byłem jego największym fanem, często widziałem go jako najlepszego środkowego napastnika na świecie - przyznał Hamann.
I dodał: - Teraz jednak wkradły się niektóre rzeczy, które nie pomagają drużynie i mi się nie podobają. Kiedy widzę czasem jego mowę ciała, zwalnianie gry, narzekanie na sędziego, to takie rzeczy mnie od niego odrzucają. Znajduje się w takim momencie kariery, w którym musi pokazywać chęć do gry takim młodym piłkarzom jak Serge Gnarby czy Kingsley Coman. To może dać brakujące kilka procent w Lidze Mistrzów. W Liverpoolu Bayern potrzebuje osiemnastu zjednoczonych piłkarzy.
Poradził też Polakowi: - To niezwykle ważne, żeby stał się liderem, który będzie przewodził drużynie. A Bayern chce wygrać Ligę Mistrzów.
We wtorek w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów Bayern Monachium zagra na wyjeździe z Liverpoolem. Początek o godzinie 21.
Tak sie pisze komentarze o takich jak on ekspertach