Włosi uderzają w Arkadiusza Milika. "Jego błędy kosztują za dużo"

Getty Images / Francesco Pecoraro / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
Getty Images / Francesco Pecoraro / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik

Jeszcze dosłownie kilka tygodni temu Arkadiusz Milik był noszony na rękach, a teraz gazety we Włoszech ostro krytykują reprezentanta Polski. "Jego błędy kosztują za dużo" - czytamy.

Na celownik wzięła go "La Gazzetta dello Sport". Zdaniem gazety Arkadiusz Milik powinien brać większą odpowiedzialność za strzelanie bramek w Napoli. Podkreśla, że nikt w drużynie nie ma tylu goli, co właśnie Milik, a to sprawia, że oczekiwania są dużo większe.

"Z Torino popełnił niemożliwy błąd, zawsze dochodząc do piłki będąc spóźnionym. Nieprecyzyjność powoduje, że polski napastnik nie jest regularny. Pomimo tego, że jest najlepszym strzelcem zespołu, mając 12 bramek, jego błędy kosztują za dużo" - uderza w Milika "La Gazzetta dello Sport".

Jeszcze w grudniu i styczniu Milik był wręcz noszony na rękach. Strzelił dziewięć bramek (ostatni gol 2 lutego) i pisano, że w końcu SSC Napoli ma napastnika, który będzie regularnie trafiał do siatki. Podkreślano, że nie ma już śladu po dwóch poważnych kontuzjach kolan.

ZOBACZ WIDEO Niespodziewany remis Napoli. Milik mógł zostać bohaterem! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Tyle, że wystarczyło kilka słabszych meczów Milika i wróciła krytyka, z którą Polak zmagał się już w tym sezonie. Pierwsza część rozgrywek nie była dla niego udana. Rozważano, kto może przyjść do Napoli, ale wspomniana wyśmienita passa w grudniu sprawiła, że spekulacje ustały.

Teraz na nowo rozgorzała dyskusja: czy Milik jest w stanie regularnie zdobywać gole? Faktycznie w trzech ostatnich spotkaniach reprezentant Polski zawodził pod bramką, nie trafiając do siatki z Fiorentiną, FC Zurich (miał asystę) i Torino. Tyle, że Dries Mertens i Lorenzo Insigne również nie błyszczą formą. Brak skuteczności dotyczy całego zespołu. Napoli z Torino oddało aż 26 strzałów, ale w drugim z rzędu meczu w Serie A nie zdobyło bramki.

Milik w słabszej formie i tak będzie grał. Może nie w podstawowym składzie, ale na pewno z ławki rezerwowych może pojawić się na boisku. Mertens i Insigne w Serie A mają po osiem goli, ale od listopada zdobyli tylko... po jednej bramce. Przy nich Milik wygląda wręcz jak kosmita ze swoimi ośmioma trafieniami w dziesięciu ostatnich spotkaniach Serie A.

Napoli w czwartek czeka rewanż z FC Zurich w Lidze Europy (pierwszy mecz to zwycięstwo 3:1), a w niedzielę pojedynek z Parmą.

Zobacz także: włoskie media: Milik najsłabszy w SSC Napoli. "Skończy się na kanapie u psychoanalityka"

Zobacz także: "To był zaszczyt". Arkadiusz Milik żegna Marka Hamsika

Źródło artykułu: