Lech - Legia. Maciej Makuszewski pochwalił kolegę. "Był jak N'Golo Kante"

Newspix / WOJCIECH KLEPKA / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Maciej Makuszewski
Newspix / WOJCIECH KLEPKA / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Maciej Makuszewski

Maciej Gajos był jak N'Golo Kante - taką pochwałę po meczu z Legią zebrał pomocnik Lecha od kolegi z drużyny, Macieja Makuszewskiego.

Podopieczni Adama Nawałki pokonali mistrza Polski 2:0 (po golach Nikoli Vujadinovicia i Christiana Gytkjaera z rzutu karnego), przełamując się po dwóch porażkach z rzędu.

- Po tym jak zaczęła się runda wiosenna, ten mecz był dla nas bardzo ważny. Założenia taktyczne wykonaliśmy tym razem bardzo dobrze, każdy zawodnik zagrał świetnie. Osobiście wyróżniłbym Macieja Gajosa, bo kapitalnie radził sobie w środku pola. Odbierał wszystkie piłki jak N'Golo Kante. Szacunek należy się jednak całej drużynie - nie ma wątpliwości Maciej Makuszewski.

Czy taka wygrana uskrzydli Kolejorza i pozwoli mu na dobre "odpalić"? - Zdajemy sobie sprawę, że akurat te spotkania zawsze elektryzują i nikogo nie trzeba przed nimi motywować. Właśnie po to się gra w piłkę nożną, żeby na stadion przychodziło dużo ludzi, którzy stworzą super atmosferę. To zwycięstwo jest jednak dopiero pierwszym krokiem. Za tydzień mamy kolejny mecz z Arką Gdynia i trzeba się do niego dobrze przygotować - zaznaczył doświadczony skrzydłowy.

Co takiego się stało, że lechici pokazali w sobotę zupełnie inną twarz niż we wcześniejszych potyczkach z KGHM Zagłębiem Lubin (1:2) i Piastem Gliwice (0:4)? - Cały czas pracujemy tak samo, zgodnie z tym co nakreśla trener. Jesteśmy konsekwentni i widać, że funkcjonuje to coraz lepiej. Pierwsze dwa mecze nam nie wyszły, ale z Legią zagraliśmy na dobrym poziomie. Mam nadzieję, że go utrzymamy, a może będzie jeszcze lepiej - dodał Makuszewski.

Kamil Jóźwiak nie ma wątpliwości, że Lech urośnie mentalnie. - Po porażce w Gliwicach w szatni było niewesoło i starcie z Legią stało się podwójnie ważne. Jedyne co mogliśmy poprawić, to nastawienie w głowach. Wyszliśmy w sobotę bardzo agresywnie, byliśmy blisko siebie, dobrze funkcjonował odbiór i to było kluczowe. Nie pozwoliliśmy Legii stworzyć żadnej dogodnej okazji. Gdybyśmy przegrali, dogonienie czołówki byłoby już bardzo trudne, a teraz sprawa znów jest otwarta. Poprawiliśmy nie tylko swoją sytuację w tabeli, ale też podbudowaliśmy się psychicznie.

ZOBACZ WIDEO Piątek jak maszyna! Kolejny gol Polaka w barwach Milanu! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (1)
Alf Frank
24.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
oby Lokomotywa wreszcie ruszyła pełną parą;)