Najlepsze co może zrobić niemiecki bramkarz Thomas Daehne, to wyłączyć telewizor na kilka dni. Bramka, którą puścił po strzale Mateusza Szczepaniaka będzie pewnie wyświetlana często w kategorii "babol tygodnia". Co tam tygodnia, może nawet miesiąca czy roku. Szczepaniak uderzył leciutko, nawet bardzo przypadkowo. Z całą pewnością nie uczą tak strzelać w żadnej liczącej się akademii piłkarskiej. Tyle tylko, że były napastnik reprezentacji młodzieżowej zakręcił piłkę, a Daehne minął się z nią w sposób kuriozalny. Chciał ją złapać ale po prostu nie trafił. A ta zatańczyła z nim jak z pijanym młodzieńcem na podrzędnej dyskotece. I go ośmieszyła.
Żeby było jasne, Miedź Legnica zasłużyła na bramkę na 2:1. W meczu słabych i powolnych zespołów była tym mniej słabym. Konstruowała ciekawsze akcje, miała lepsze pomysły. Szczepaniak strzelił trzecią bramkę w sezonie.
W brodę może sobie pluć za to napastnik rywali, Grzegorz Kuświk. Strzelec Wisły Płock w 20. minucie wyszedł sam na sam z Łukaszem Sapelą ale przestrzelił. A potem miał jeszcze fantastyczną okazję tuż przed przerwą. Tym razem Sapela przeczytał go jak książeczkę dla dzieci.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Atalanta nie dała rady Torino. Szalona bramka gospodarzy!
Dla obu piłkarzy było to spotkanie po latach. W sezonie 2007/2008 Kuświk trafił do GKS-u Bełchatów. Sapela już tam był. Pochodził z tamtejszych blokowisk, jeździł na mecze wyjazdowe swojego klubu, bił się z chuliganami rywali, czas wolny spędzał na siłowni.
- Koledzy z osiedla zaczęli chodzić na stadion i dopingować piłkarzy. Namówili mnie. Wiecie jak to jest. Jeden coś robi, drugi chce to naśladować - opowiadał bramkarz.
W myśl tej zasady być może gorzej trafił Kuświk. Chłopak z Pawłowa, którego po śmierci męża samotnie wychowywała matka, nauczycielka. Wybrał towarzystwo "chłopaków z osiedla", którzy lubili wypić i zapalić trawkę. Dla obu piłka była wybawieniem. O Kuświku mówiono nawet w kontekście kadry narodowej. Dostał powołanie na konsultacje od Franza Smudy, ale zgrupowanie odwołano w związku z katastrofą prezydenckiego samolotu w Smoleńsku.
Dlaczego Polacy kochają Kubę Błaszczykowskiego
Sapela nigdy tak blisko nie był, ale w najlepszych czasach był topowym bramkarzem ligi. Aż do 2012 roku, gdy prokuratura skróciła mu nazwisko do jednej litery i wyjechał na trzy sezony do Azerbejdżanu. Gdy wrócił, okazało się, że Kuświk nie zrobił kariery na miarę oczekiwań. Zaś 24 lutego 2019 roku uderzył piłkę jak amator. Prosto w ręce Sapeli.
W 22. minucie po świetnej kontrze dla Miedzi trafił Paweł Zieliński, brat Piotra. Wykorzystał podanie Santany i skierował piłkę do pustej bramki. A potem w 43. minucie samobójczą bramkę zdobył Aleksandar Miljković. Wyskoczył najwyżej po rzucie rożnym i strzelił jak rasowy napastnik. Tyle, że nie do tej bramki co trzeba. Miał szczęście, że Thomas Daehne zrobił wiele, by fani zapomnieli o tym golu.
Jak wyszydzany zawodnik pomógł Adamowi Nawałce
Niemiecki bramkarz nie pomaga swojemu sztabowi. Gdy Kibu Vicuna obejmował drużynę z Płocka, do miasta nad Wisłą zaczęli kursować dziennikarze z całej Polski. Hiszpan pokazał nowatorskie podejście do treningu, rozkochał w sobie piłkarzy. Ale z czasem okazało się, że to zauroczenie. Po obiecującym początku (bilans 2-2-0 w pierwszy czterech meczach) przyszła seria meczów bez zwycięstwa, która trwa do teraz (0-2-6). Zespół z Płocka powoli staje się drugim najpoważniejszym kandydatem do spadku. Bezbarwny występ w Legnicy pokazał, że utrzymanie się będzie graniczyło z cudem.
Miedź Legnica - Wisła Płock 2:1
1:0 Zieliński 22'
1:1 Miljković 43' (samobójcza)
2:1 Szczepaniak (74)
Składy drużyn
Miedź: Sapela - Bartczak,Musa, Miljković - Camara, Santana (89.Augustyniak), Fernandez, Zieliński - Szczepaniak, Joan Roman (85. Ojamaa) - Forsell (73. Piasecki).
Wisła: Daehne - Stefańczyk, Łasicki, Uryga, Garcia - Sielewski (71. Borysiuk), Rasak (46. Łukowski) - Marazas, Stilić (66. Zawada), Varela - Kuświk
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork)
Żółte kartki: Szczepaniak, Piasecki - Sielewski, Łasicki, Uryga
Widzów: 4008