Piłkarze Śląska Wrocław okazali się bardzo przyjaznym zespołem. Wrocławianie aż dwanaście razy podzielili się punktami. Byli w tym przypadku najlepszą drużyną w całych rozgrywkach. Gdyby przynajmniej połowę zremisowanych pojedynków zamienić na zwycięstwa to Śląsk mógłby uplasować się znacznie wyżej w tabeli. To prawo działa także w drugą stronę, o czym wspomina Sebastian Mila. - Jeżeli byśmy nie zremisowali byśmy walczyli w barażach albo o utrzymanie. To działa w dwie strony - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl były reprezentant Polski.
Na specjalnie podkreślenie zasługuje także fakt, że potyczki Śląska aż ośmiokrotnie zakończyły się wynikiem 1:1. Zawodnicy prowadzeni przez Ryszarda Tarasiewicza najbardziej mogą żałować podziału punktów w pojedynku z Arką Gdynia. Mecz zakończył się remisem 3:3, lecz jeszcze kilka minut przed końcem potyczki Śląsk prowadził 3:1. - Graliśmy dobre spotkanie i na końcu zremisowaliśmy, a spokojnie mogliśmy wygrać i to nawet nie dwiema czy trzema bramkami, lecz znacznie wyżej - żałował Sebastian Dudek.
Piłkarze Śląska byli drużyną, której podyktowano najwięcej rzutów karnych - aż siedem razy. Co z tego, skoro wrocławianie nie potrafili skorzystać z tak doskonałych okazji. Najpewniejszym egzekutorem okazał się właśnie Dudek. Jedenastki marnowali natomiast Mila, Vuk Sotirović i Przemysław Łudziński.