Śledczy prowadzący dochodzenie w sprawie przyczyn katastrofy samolotu z Emiliano Salą na pokładzie, przekazali, że David Ibbotson nie miał licencji, która pozwalałaby mu na prowadzenie lotów komercyjnych. Już wcześniej władze Cardiff City nie ukrywały swoich obaw odnośnie uprawnień pilota. Działacze walijskiego klubu zadali śledczym kilka pytań i dopiero gdy poznają na nie odpowiedzi, mają dokonać zapłaty za transfer.
Brytyjska Komisja ds. Badania Wypadków Lotniczych (AAIB) potwierdziła, że Ibbotson miał jedynie licencję prywatnego pilota, co oznacza, że na terenie Unii Europejskiej mógł zabierać pasażerów jedynie na zasadzie "podziału kosztów". Oznacza to, że pilot wraz z pasażerami ustalają podział kwot, jakie zapłacą za paliwo czy opłaty lotniskowe. Śledczy nie są jednak w stanie ustalić, na jakich warunkach Ibbotson zabrał Salę.
Z raportu AAIB wynika, że pilot już wcześniej prowadził tego typu loty, choć nie miał ku temu odpowiednich uprawnień. Samolot był zarejestrowany w USA i podlegał tamtejszej administracji lotniczej, co oznaczało, że mógł legalnie odbyć lot w przypadku zapłaty połowy kosztów. Nie udało się też odnaleźć prywatnego komputera Ibbotsona, co mogłoby pomóc śledczym w ustaleniu organizacji lotu.
ZOBACZ WIDEO Mecz Lech - Legia. "Tego spotkania nie dało się oglądać"
Ciało Ibbotsona nie zostało jeszcze odnalezione, a jego rodzina ma nadzieję, że poszukiwania rozpoczną się w tym tygodniu. Zorganizowana została specjalna internetowa zbiórka środków na ten cel. Udało się zgromadzić 250 tysięcy funtów.
Przypomnijmy, że samolot, którym Emiliano Sala leciał z Francji do Cardiff, zniknął z radarów nad kanałem La Manche w poniedziałek 21 stycznia wieczorem. Argentyńczyk już w trakcie lotu przeczuwał tragedię, zostawiając bliskim wiadomości.
Zobacz także: Nowe fakty w sprawie śmierci Emiliano Sali. Pilot popełnił fundamentalny błąd
Pierwsze poszukiwania samolotu nie przyniosły skutku. Siostra Emiliano Sali, Romina, uruchomiła zbiórkę na portalu GoFundMe, dzięki czemu specjalne ekipy wznowiły poszukiwania. Udało im się odnaleźć piłkarza. Identyfikacji ciała dokonano na podstawie odcisków palców. Sekcja zwłok wykazała, że zawodnik zmarł w wyniku urazów głowy i tułowia.