Nowe fakty w sprawie śmierci Emiliano Sali. Pilot popełnił fundamentalny błąd

Newspix / ICON SPOR / Na zdjęciu: Emiliano Sala
Newspix / ICON SPOR / Na zdjęciu: Emiliano Sala

Dziennik "Marca" ustalił, że Dave Ibbotson, pilot samolotu z Emiliano Salą na pokładzie, popełnił dwa błędy podczas feralnego lotu z Nantes do Cardiff. Z powodu jednego z nich prawdopodobnie doszło do tragedii.

Przyczyna katastrofy samolotu, którym podróżował piłkarz Cardiff City, Emiliano Sala, zostanie ogłoszona w poniedziałek (25 lutego). Z najnowszych informacji, do których dotarł hiszpański dziennik "Marca", wynika jednak, że pilot Dave Ibbotson popełnił co najmniej dwa błędy podczas lotu z Nantes do Cardiff.

"Pierwszy z nich ma mniejsze znaczenie, chociaż nie powinien się zdarzyć zawodowemu pilotowi. Pilot pomylił bowiem numer rejestracyjny samolotu, wprowadzając do systemu lotów "N246DB" zamiast "N264DB" - pisze "Marca".

Z przedstawionych dokumentów wynika, że drugi błąd Ibbotsona miał fundamentalne znaczenie, jeżeli chodzi o wypadek lotniczy. Pilot podjął bowiem decyzję o locie w ramach VFR (Visual Flight Rules), kiedy warunki pogodowe sugerowały wybór IFR (Instrument Flight Rules).

ZOBACZ WIDEO Serie A: Atalanta nie dała rady Torino. Szalona bramka gospodarzy!

Lot IFR często jest stosowany przy dobrej widoczności. Różni się od lotu VFR tym, że pilot polega tylko na informacjach odczytywanych z przyrządów samolotu, bez używania zewnętrznych referencji wizualnych (np. obserwowanego położenia horyzontu).

ZOBACZ: Wrak znaleziony na głębokości 63 metrów. Rodzina Emiliano Sali chce odzyskać samolot >>

Eksperci zajmujący się wypadkami lotniczymi już na początku lutego informowali, że prawdopodobną przyczyną katastrofy samolotu mogła być dezorientacja przestrzenna pilota - więcej TUTAJ.

- Mógł być w chmurze i cierpieć na dezorientację przestrzenną. Zjawisko to wywołane jest błędami percepcyjnymi pilota, w efekcie których, nie zdaje sobie sprawy, w jakim położeniu jest samolot - mówił Juan Arturo del Azar, ekspert i pilot.

Przypomnijmy, że lot miał miejsce 22 stycznia. Argentyński piłkarz leciał prywatnym samolotem do Cardiff (kilka dni wcześniej podpisał kontrakt z Cardiff City, do którego przeszedł z FC Nantes). Ok. godz. 21.30 maszyna zniknęła z radarów w okolicy kanału La Manche.

Komentarze (1)
avatar
zibiza
25.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no ja za bardzo nierozumiem to nie lepiej leciec za wysoko niz runąc na ziemie ? no chyba ze polecial az tak za wysoko ze zgasły sliniki