- Idealny scenariusz na środę? Musimy pierwsi strzelić gola! - zapowiada Thomas Tuchel przed rewanżowym starciem 1/8 finału z Manchesterem United. Ten etap rozgrywek to w ostatnich latach koszmar dla Paris Saint-Germain. Przed rokiem o tej porze PSG eliminował Real Madryt, z kolei dwa sezony temu niesamowitej remontady dokonała FC Barcelona. Blaugrana odrobiła straty po pierwszym przegranym meczu 0:4 i w dwumeczu wygrała 6:5.
- Musimy pokazać nasz spokój, pewność siebie ale i agresywną stronę. To jest klucz. Nie możemy się bać - dodaje Niemiecki szkoleniowiec.
Mission impossible
W Manchesterze wciąż zachowują optymizm. - To nie jest jeszcze przegrana sprawa, to nie mission impossible - mówi przed rewanżem Ole Gunnar Solskjaer. Dwa tygodnie temu w meczu z PSG Norweg poniósł pierwszą porażkę jako trener Czerwonych Diabłów. Kluczowa była druga połowa. Dużo lepiej weszli w nią paryżanie i zdobyli dwie bramki za sprawą Presnela Kimpembe i Kyliana Mbappe.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Passa AC Milan trwa. Skromne zwycięstwo dało podium [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Czytaj też: "Emeryt" w galaktycznym Ajaksie Amsterdam
"Le Parisien" pisze, że taka zaliczka jest wręcz idealna. - Analizując wyniki z ostatnich 39 lat, wygrana 2:0 w pierwszym meczu daje 97 procent szans na awans - czytamy.
To co mogli sobie pomyśleć dwa lata temu? Wtedy paryżanie jeszcze pod wodzą Unaia Emery'ego wygrali u siebie 4:0 z Barceloną. W rewanżu Blaugrana zagrała szalony mecz, pokonała rywali 6:1 i awansowała. Im bliżej było ostatniego gwizdka, tym trudniej było ukryć łzy hiszpańskiemu trenerowi. A jeszcze w przerwie miał atakować piłkarzy. - Chociaż w życiu nie grałem wyżej, niż w drugiej lidze, jestem bardziej doświadczony od was wszystkich, więc powinniście mnie słuchać! - miał krzyczeć w szatni (za "L'Equipe").
Do ćwierćfinału bez największych gwiazd
Emery najpierw oddał władzę piłkarzom, a potem zupełnie stracił szatnię. Nie potrafił opanować wyolbrzymionego ego piłkarzy, co zresztą udowodniła afera z początku ubiegłego sezonu, kiedy Neymar pokłócił się z Edinsona Cavaniego o wykonanie rzutu karnego.
Tuchel wyciągnął wnioski z błędów poprzednika. Niemiec lubi mieć oko na swoich podopiecznych, ale nie są to rządy despotyczne. Tuchel już na początku swojej pracy miał kontaktować się z szefami klubów nocnych, by informowali go o obecności piłkarzy. Z kolei w restauracjach ostrzegł, by zawodnicy unikali m.in. napojów gazowanych i makaronu. Każdy detal ma znaczenie. Niemiec marzy o pierwszym w swojej karierze finale Ligi Mistrzów. Najbliżej był w 2017 roku, kiedy jeszcze pracował w Borussii Dortmund. Jego zespół odpadł w ćwierćfinale z AS Monaco (3:6).
- Przez lata pracy jako trener, zawsze chciałem jak najlepszego środowiska dla swojej drużyny. Marzyłem, żeby wszystko było perfekcyjne - opowiada Tuchel. Niemcowi udało się zachować równowagę mimo, że w kluczowym momencie sezonu brakuje mu dwóch wielkich gwiazd: Neymara i Cavaniego. W środę zabraknie również Marco Verrattiego.
Zobacz także: Manchester United walczy o Paulo Dybalę. Juventus Turyn oczekuje fortuny
A Czerwone Diabły tylko czekają, żeby wykorzystać choć drobne potknięcie paryżan. Solskjaer oczarował fanów, a przede wszystkim piłkarzy, którzy domagają się, żeby władze klubu zaoferowały Norwegowi pracę na kolejny sezon. - Myślę, że ci zawodnicy nie przywykli do przegrywania i nie są zadowoleni z tego, w jaki sposób przegraliśmy mecz u siebie - przyznaje Solskjaer i zapowiada trudny mecz dla rywali.
- Musimy zapomnieć o naszej przewadze. Do wygrania takich meczów zawsze potrzeba czegoś wyjątkowego. Powinniśmy powtórzyć dobre rzeczy z Old Trafford i zapomnieć o wyniku - odpowiada Tuchel.
Rewanżowe spotkanie 1/8 finału Ligi Mistrzów między PSG a Manchesterem United odbędzie się w środę. Początek meczu o godzinie 21:00. Transmisja w TVP Sport i Polsat Sport Premium 1.