Liga Mistrzów 2019. Dusan Tadić. "Emeryt" w galaktycznym Ajaksie Amsterdam

Getty Images / David Ramos / Na zdjęciu: Dusan Tadić
Getty Images / David Ramos / Na zdjęciu: Dusan Tadić

Dwie asysty, gol i wywalczony rzut wolny, po którym padła czwarta bramka. Dusan Tadić zagrał przeciwko Realowi mecz życia, o którym będzie się mówić przez lata. Sezon temu walczył o utrzymanie w Anglii, dziś ćwierćfinał Ligi Mistrzów.

"Urodził się po, żeby zagrać tego wieczora z Realem Madryt. Wychodziło mu niemal wszystko, ośmieszał rywali" - pieje z zachwytu gazeta "Algemeen Dagblad". "Niebywały, znakomity, genialny" - kolejne media prześcigają się tylko w określeniach dla Dusana Tadicia. Bo to, co zrobił w rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów zasługuje wyłącznie na najlepsze epitety.

"Bawił się z piłkarzami Realu i poprowadził Ajax do wielkiego triumfu" - to z kolei pisze hiszpańska "Marca". Serbski pomocnik zaczął swój koncert w siódmej minucie. Przejął niecelne podanie Toniego Kroosa, ruszył prawą stroną boiska, podał do Hakima Ziyecha i Ajax na prowadzeniu. Całe "show" skradł kilkanaście minut później: znakomicie wyprowadził kontratak, minął kolejnych rywali, "ruletką" zwiódł Casemiro i zagrał w tempo do Davida Neresa. Partner tylko dopełnił formalności i 2:0 dla amsterdamczyków.

Zobacz także: Gary Lineker kpi z Thibauta Courtoisa

Tadić nie zwolnił tempa po przerwie. W 62. minucie znakomicie uderzył zza pola karnego. Przełożył sobie piłkę na lewą nogę, a ta po chwili zgarnęła pajęczynę z siatki Thibaut Courtois. Na koniec Serb wywalczył rzut wolny, z którego bezpośrednio trafił Lasse Schone.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Real Madryt szuka nowego trenera. "Powinni skupić się na piłkarskich wzmocnieniach"

Mecz na "10"

- To jest jak sen - przyznaje po spotkaniu. Serb skupił na sobie większość uwagi. Niemal w pojedynkę zdeklasował obrońców tytułu, którzy przez ostatnie cztery lata triumfowali w rozgrywkach trzy razy. Brał udział przy każdym z goli, a przy drugiej swoim rajdem wręcz ośmieszył cały Real.

Dusan Tadić w meczu z Realem Madryt. Statystyka SofaScore.com

Dusan Tadić w meczu z Realem Madryt. Statystyka SofaScore.com
Dusan Tadić w meczu z Realem Madryt. Statystyka SofaScore.com

- Zinedine Zidane był moim ulubionym piłkarzem. Być może za dużo oglądałem jego popisy - odpowiada Serb zapytany o zwód jakiego dokonał przy drugiej asyście. Chodzi o "ruletkę", czyli obrócenie się w biegu z piłką - sztuczkę, z której znany był dotąd głównie Zidane. - To chyba najlepsze spotkanie w jakim zagrałem - dodaje. Co do tego wątpliwości nie mają francuscy dziennikarze. Legendarny dziennik sportowy "L'Equipe" wystawił Tadiciowi najwyższą notę "10". Zawodnik Ajaksu został tak doceniony dopiero jako dziewiąty piłkarz w historii.

Sprawdza się pomysł Erika ten Haga, który w ważnych meczach LM wystawia 30-latka na pozycji fałszywego napastnika. W końcu na tej pozycji Tadić zagrał m.in. również podczas ostatniego meczu fazy grupowej. Ajax w meczu-thrillerze z dwoma czerwonymi kartkami zremisował rzutem na taśmę 3:3 z Bayernem Monachium. Tadić zdobył wtedy dwie bramki.

Holenderski szkoleniowiec buduje swój zespół na młodych piłkarzach. Ofertę od Barcelony już przyjął 21-letni Frenkie De Jong. Z kolei zdaniem Ronalda Koemana, 19-letni Matthijs de Ligt za dwa lata będzie jednym z najlepszych stoperów świata. W Amsterdamie do głosu dochodzi najmłodsze pokolenie, ale obok nich znalazło się miejsce dla 30-letniego Tadicia.

Czytaj też: Matthijs de Ligt - Syn Boga z Przyszłości

Serb odwdzięcza się zaufaniem. To sezon jego życia. We wszystkich rozgrywkach zdążył już strzelić 26 goli i 15 razy asystować.

Nigdy więcej lodu

- Przyjąłbyś w niedługim czasie ofertę od Realu?
- Nie, uwielbiam Ajax, to mój ulubiony klub i jestem dumny, że w nim gram - odpowiedział Tadić Polsatowi Sport po meczu.

Latem sam zrezygnował z dużych pieniędzy, jakie dostawał od Southampton. Ajax przy każdej ekipie Premier League wygląda jak biedak. Nawet najgorsze zespoły z angielskiej elity zarabiają lepsze pieniądze z tytułu m.in. praw telewizyjnych od holenderskiej czołówki. Tymczasem amsterdamczykom udało się przekonać do siebie piłkarza, który ciągle regularnie grał w szeregach świętych. Jednak w ostatnim sezonie Southampton w ostatniej chwili uniknął spadku, a Serb na samym jego początku musiał zmierzyć się z serią dziesięciu spotkań bez gola i asysty.

Przez cztery lata gry Tadić i tak miał pewne miejsce w wyjściowej jedenastce angielskiej ekipy. Ale zawsze miał szczególne więzi z Holandią. - To lepsze miejsce do życia niż Anglia - opowiada. Z krajem tulipanów zdążył zaprzyjaźnić się już wcześniej. Przed transferem do świętych w 2014 roku miał za sobą grę dla FC Groningen i FC Twente.

Z kolei spośród trenerów Southampton najlepiej dogadywał się z Ronaldem Koemanem. - Mieliśmy wtedy wspaniały zespół i zagraliśmy dwa dobre zespoły - wspomina pomocnik. To za kadencji Koemana Tadić miał najlepsze statystyki.

- W kolejnych latach graliśmy coraz gorzej. Sprzedaliśmy wielu zawodników, grało się coraz trudniej. Byliśmy na ósmym miejscu w moim trzecim sezonie, ale to już nie było to samo. Zacząłem być zmęczony Premier League - opowiada Tadić.

W kwestii odejścia z Anglii, chodziło też o coś innego: specyfikę gry. - Po każdym meczu okładałem nogi lodem. Powiedziałem sobie, że po karierze nie chcę nigdy więcej widzieć lodu. Nawet w szklance czy butelce - wyjaśnia.

Źródło artykułu: