Trzy dni przed rozegranym 10 marca meczem 23. kolejki Fortuna I ligi z Podbeskidziem Bielsko-Biała (4:3) pracownicy Jakuba Pyżalskiego (jego małżonka Izabella Łukomska-Pyżalska do końca sierpnia ubiegłego roku była właścicielką klubu) wymontowali z głównej trybuny szesnaście stopni schodów (po dwa w każdym przejściu między sektorami), próbując storpedować rozegranie spotkania.
Pracownicy Warty SA szybko podjęli działania naprawcze i doprowadzili infrastrukturę do stanu używalności. Obecny właściciel spółki Bartłomiej Farjaszewski nie chce jednak dopuścić do podobnych zdarzeń w przyszłości (w obecnym sezonie zieloni rozegrają u siebie jeszcze pięć potyczek) i zajął się sprawą od strony prawnej.
Byli właściciele żądają pieniędzy za korzystanie z trybuny
Kilka godzin przed incydentem z rozbiórką części trybuny do spółki wpłynęło pismo, w którym małżeństwo Pyżalskich domaga się opłat za korzystanie z tej części infrastruktury, którą uznają za swoją własność.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Bezzębny Bayern pożegnał się z Ligą Mistrzów. "Myślałam, że zaczną z przytupem"
Dlaczego to roszczenie wpłynęło do klubu zaledwie trzy dni przed meczem ligowym? Przerwa w rozgrywkach trwała kilka miesięcy i wówczas temat jakichkolwiek opłat nie był podnoszony.
To nie koniec. W momencie gdy Farjaszewski przejmował spółkę (to ona prowadzi zespół I-ligowy), zawarł z KS Warta (sześciosekcyjnym stowarzyszeniem, w którym Łukomska-Pyżalska wciąż jest wiceprezesem, i które do stycznia zarządzało obiektami przy Drodze Dębińskiej) specjalne porozumienie. Gwarantowało ono spółce pełną możliwość korzystania ze stadionu i jego infrastruktury na potrzeby rozgrywania meczów.
Kancelaria prawna, która obsługuje działalność Warty SA, odpowiedziała Pyżalskim na roszczenia, powołując się właśnie na to porozumienie. Skierowała też wezwanie do KS Warta, by ten zajął stanowisko i zapobiegł podobnym incydentom w przyszłości.
Gdzie są faktury za zakup trybuny?
Warta SA czeka przede wszystkim aż Jakub Pyżalski potwierdzi, że faktycznie jest właścicielem trybuny na stadionie przy Drodze Dębińskiej. W tym celu spółka domaga się przedstawienia stosownych faktur.
Wspomniana trybuna (mieszcząca ok. 2 tys. osób) pojawiła się na obiekcie jesienią 2012 roku (tuż przed obchodami 100-lecia istnienia klubu) i jest główną częścią widowni. Sektory znajdujące się po drugiej stronie boiska wyłączono z użytku, gdyż nie spełniają wymogów licencyjnych.
Od momentu zmiany właścicielskiej w Warcie, podobnych "wojenek" jest więcej. 6 października ubiegłego roku - w dniu meczu z Chojniczanką Chojnice (1:1) - na głównej płycie odbyło się spotkanie drużyn U-10 (gra w niej syn małżeństwa Pyżalskich), mimo że wcześniej kilku pracowników klubu pielęgnowało murawę przed starciem Fortuna I ligi. Na korzystanie przez dzieci z głównego boiska nalegał nie kto inny jak Pyżalski.
Od 21 stycznia bieżącego roku teren, na którym znajdują się obiekty Warty, wrócił do miasta. Sąd Okręgowy w Poznaniu oddalił apelację KS w sprawie absurdalnego roszczenia dotyczącego zasiedzenia gruntów przez stowarzyszenie. Obiekty przy Drodze Dębińskiej 12 przejęły Poznańskie Ośrodki Sportu i Rekreacji. Z miastem zresztą spółka podjęła daleko idącą współpracę, dzięki której na stadionie powstanie wkrótce sztuczne oświetlenie oraz zadaszenie nad kolejną częścią trybun. To niezbędne prace, które umożliwią zielonym dalszą grę w Fortuna I lidze na własnym obiekcie.