Reprezentacja Anglii w drugim meczu eliminacji Euro 2020 rozbiła na wyjeździe Czarnogórę 5:1. Widowisko sportowe znalazło się jednak w cieniu skandalicznych zachowań miejscowych kibiców. Czarnoskórzy zawodnicy "Synów Albionu" notorycznie byli obiektem rasistowskich ataków.
El. ME 2020: gol legionisty nie pomógł. Anglicy rozgromili Czarnogórę >>
- Nie mam wątpliwości, że Danny Rose został obrażony. Słyszałem to, mam nadzieję, że delegat UEFA też. Zadbamy o to, aby zostało to oficjalnie zgłoszone, gdyż jest to po prostu nie do przyjęcia - mówił po meczu selekcjoner Gareth Southgate.
UEFA bardzo poważnie potraktowała sprawę i już wszczęła postępowanie ws. wydarzeń w Podgoricy. Czarnogórcom postawiono kilka zarzutów. Mowa o użyciu środków pirotechnicznych, rzucaniu przedmiotami, zachowaniach rasistowskich, zakłóceniach na widowni i blokowaniu schodów.
El. Euro 2020: Polska - Łotwa. Producent trawy po narzekaniach piłkarzy: Niech nie mówią głupot tylko się nauczą grać >>
Ostateczną decyzję europejskiej federacji w tej sprawie poznamy 16 maja. Na razie nie wiadomo, jaka kara zostanie zastosowana, ale nie można wykluczyć zamknięcia stadionu. Szczególnie że kibice z Czarnogóry w przeszłości zachowywali się podobnie. Przekonali się o tym chociażby Polacy, którzy podczas el. MŚ 2014 zostali obrzuceni petardami.
ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie tygodnia". Skrajne oceny występów Piotra Zielińskiego. "Wymagamy od niego więcej"