Honorowy prezydent Manchester City, Bernard Halford, zmarł po krótkiej chorobie. Działacz nazywany przez kibiców "Mr Manchester City" miał 77 lat. W klubie z Etihad Stadium spędził prawie 40 lat. Pracował na stanowisku sekretarza, podpisując setki dokumentów wymaganych przy transferach zawodników.
- To dla nas smutna wiadomość. Spotkanie i rozmowa z Bernardem na temat futbolu była dla mnie zaszczytem i przywilejem, a jego znajomość klubu była niesamowita. Był wspaniałym człowiekiem, w przeszłości świetnym piłkarzem, który doskonale rozumiał ten sport. Całe swoje życie poświęcił Manchesterowi City. To wielkie szczęście, że mieliśmy go - powiedział w rozmowie z mediami menedżer Pep Guardiola.
Hołd zmarłemu oddał też prezes Man City, Khaldoon Al Mubarak. - Bernard był niezwykle oddaną, lojalną i wspaniałą osobą, częścią historii naszego klubu od prawie pięciu dekad. Miałem szczęście znać go przez dziesięć lat. On żył i oddychał Manchesterem City, był dla nas niestrudzonym orędownikiem - przyznał 44-letni biznesmen z ZEA.
ZOBACZ: Uli Hoeness: "Kiedy Guardiola chce 100 mln na transfer, szejk podnosi cenę gazu" >>
"Tak smutna wiadomość. Mój i wielu ludzi "Mr Manchester City". Spoczywaj w pokoju Mr Halford" - napisał w mediach społecznościowych Joe Hart.
ZOBACZ: Pep Guardiola może zostać w Manchesterze City na cztery kolejne lata >>