- Ludzie lubią klimat, żeby trener wziął za mordę. Oczywiście musi mieć jakiś respekt. Jednakże albo się bierze za mordę, albo jest się mądrym przywódcą, który działa w jakiś sposób na zespół. Nie wiem czy on jest mądry. Jest porywczy, autorytatywny. Żadnym meczem mnie nie ujął. (...) Nie podoba mi się Legia Pinto. A mecz z Rakowem tylko potwierdził, że coś jest nie tak - zwrócił uwagę Muniek Staszczyk.
Gość magazynu w RDC miał na myśli ćwierćfinałowe starcie w Pucharze Polski, w którym Legia Warszawa sensacyjnie przegrała do dogrywce na wyjeździe z pierwszoligowym Rakowem Częstochowa 1:2 i odpadła z rozgrywek.
Czytaj także: problemy Legii Warszawa przed hitowym starciem z Wisłą Kraków
To był jednak tylko jeden z wielu nieudanych meczów stołecznego zespołu w tym sezonie. Od początku sezonu Legia nie zachwyca. Brakuje jej stylu, a zwycięstwa przychodzą z dużym trudem.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Piątek przedstawicielem nowego pokolenia? "Nie ma kompleksów ale zna swoje miejsce w szeregu"
- Chciałbym, żeby Legia zdobyła mistrzostwo pewnie. Powinna mieć jakiś styl. Przepraszam za słowo, ale przyjeżdża do nas europejski szrot. Są to jacyś zawodnicy średniej klasy, z jakimiś tam papierami, pieniądz jest spory. Nikt by im tyle nie zapłacił ani na wschodzie, ani na zachodzie. Dla niektórych zawodników Legia jest dojną krową - powiedział stanowczo polski artysta.
Muniek Staszczyk nie wymaga, żeby warszawska drużyna była tak silna jak największe europejskie potęgi. Zdaniem muzyka powinna jednak być takim zespołem jak np. Dinamo Zagrzeb, które dominuje w swoich krajowych rozgrywkach i gra w europejskich pucharach dłużej niż tylko w eliminacjach.
Czytaj także: Carlitos mówi o trudnych chwilach po odejściu z Wisły Kraków
- Powinna lać wszystkich na polu krajowym, i co roku brać pieniądze z pucharów, grając w Lidze Europy oczywiście i budować jakąś politykę, budżet. Fajnie byłoby, gdyby do dużego, europejskiego miasta przyjeżdżały jakieś drużyny, a nie żebyśmy ciągle podniecali się hitem z Wisłą, hitem z Lechem. A wiemy przecież jak one wyglądają. Dziennikarze muszą dmuchać w balonik, ale ja jestem kibicem i wymagam gry - zwrócił uwagę rozmówca.
No ale byłego selekcjonera nie można tykać, bo to "kompromitacja".