Od lipca zeszłego roku Łukasz Fabiański jest zawodnikiem West Ham United i ma pewne miejsce w bramce londyńskiego klubu. Bramkarz reprezentacji Polski prezentuje wysoką formę. Mimo 34 lat Fabiański nadal chce się rozwijać, ale nie stawia przed sobą jakichkolwiek celów dotyczących zdobycia tytułów. Najważniejszy jest właśnie rozwój.
- Mam wrażenie, że wychodzę codziennie na boisko, na którym chcę pracować i się rozwijać. Będę grał tak długo, jak długo będę miał to uczucie. Nie chodzi o wyznaczanie dużych celów. Uważam, że mam jeszcze trochę miejsca na poprawę i stanie się lepszym bramkarzem. Mój wiek nie ma znaczenia - powiedział w rozmowie z oficjalnym serwisem West Ham United.
Zobacz także: Ricardo Sa Pinto zwolniony z Legii Warszawa. "Sam sobie wykopał trenerski grób"
Wpływ na Fabiańskiego ma współpraca z trenerem bramkarzy Młotów, Xavim Valero. Szkoleniowiec ten ma za sobą współpracę w Realu Madryt z Jerzym Dudkiem. Valero spowodował, że u Fabiańskiego jest motywacja do dalszej pracy i ciągłego doskonalenia się. Polski bramkarz zauważył, że obecnie praca bramkarza różni się od tego, co było 15 lat temu, gdy jako nastolatek grał dla Legii Warszawa.
ZOBACZ WIDEO Andrew Cole: Robert Lewandowski idealny dla Manchesteru United
- Współpraca z nim otworzyła mój umysł na pewne rzeczy, które pomogą mi odnieść sukces jako bramkarz. Jeśli spojrzeć na ostatnie lata i porównać wymagania wobec bramkarzy z tymi sprzed lat, to teraz są znacznie wyższe. Nie wiem, co będzie dalej, ale lubię to wyzwanie - przekazał Fabiański.
Zobacz także: AC Milan zmienia życie. O Polaku, na którym Krzysztof Piątek wrażenia nie robił
Polak nie ukrywa, że teraz jest zupełnie innym bramkarzem niż jeszcze kilka lat temu. - Zawsze jestem zaangażowany w grę. Kiedy byłem młodszy, miałem wrażenie, że gdy mój zespół znajduje się na drugim końcu boiska, mogę mieć przerwę. Odkąd gram bardziej regularnie, otworzyłem oczy na znaczenie tego, by być w najlepszej pozycji i być w stanie przewidzieć, co się wydarzy. Większość fanów nie zobaczy tych rzeczy, bo widzą tylko wynik końcowy. To jest jednak bardzo ważne - dodał.