Jeśli prawo nie pozwala na wprowadzenie zmian to tym gorzej dla prawa. Były prezes Legii Warszawa, Bogusław Leśnodorski, sugeruje, że można zmienić ustawę tak by Zbigniew Boniek mógł zostać na stanowisku prezesa PZPN na kolejną kadencję.
Zresztą można odnieść wrażenie, że prace nad tym już trwają. Pierwszym krokiem była zmiana zapisu w statucie związku.
Do niedawna Paragraf 1 artykuł 37 brzmiał: "Prezes PZPN jest wybierany przez Walne Zgromadzenie Delegatów na okres czterech lat. Jego kadencja rozpoczyna się od zakończenia Walnego Zgromadzenia Delegatów, które go wybrało. Funkcję Prezesa PZPN można pełnić nie dłużej niż przez dwie następujące po sobie kadencje".
ZOBACZ WIDEO Mocne słowa o zwolnieniu Nawałki. "Czuję ogromne zażenowanie. W Poznaniu mają co tydzień inną wizję"
Na ostatnim zjeździe ostatnie zdanie zmieniono na "Liczba kadencji prezesa jest zgodna z postanowieniami ustawy o sporcie". A więc w praktyce nic się nie zmieniło ale w teorii wiele. Dlaczego? Otóż od dłuższego czasu słyszymy, że pojawiła się grupa lobbystów chcących zmienić ustawę.
Doszło do tego, że sprawa trafiła do sejmowej komisji sportu. Podczas obrad 13 marca Ireneusz Raś z Platformy Obywatelskiej pytał: "Niech pan od razu odniesie się do plotek, że pan minister Bańka chce znieść dwukadencyjność prezesów polskich związków sportowych. Nie chce mi się wierzyć, ale zadam to pytanie, prowokacyjnie. Inne pytania zadamy w trakcie debaty. Bardzo proszę, panie ministrze."
Jan Widera, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki, początkowo nie udzielił na to odpowiedzi. Dopiero gdy Raś ponowił pytanie, Widera odpowiedział: "Nic o tym nie wiem".
Zresztą wedle naszej wiedzy obecny minister nie przewiduje zmiany ustawy. Witold Bańka doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że odejście od tego zapisu byłoby strzałem w kolano.
Zresztą w kodeksie zarządzania dla polskich związków sportowych, czyli dokumencie, który jest chlubą ministerstwa, czytamy: "Istotne znaczenie ma zasada kadencyjności, która wspomaga fluktuację kadr i pozwala na regularne, demokratyczne rozwiązywanie konfliktów, a limit kadencji prezesa utrudnia tworzenie niekorzystnych powiązań wewnątrz związku, a także w jego otoczeniu."
W dokumencie czytamy, że związki powinny określić liczbę kadencji na nie więcej niż dwie następujące po sobie. Dlatego zwolennicy zniesienia dwukadencyjności muszą czekać na nowe wybory i ewentualnego następcę Bańki.
Dlaczego polscy piłkarze tak rzadko wyjeżdżają na zachód?
Czas jednak nie może być zmarnowany dlatego coraz częściej słychać głosy, że ustawa nie ma uzasadnienia. Oto fragment wywiadu "Przeglądu Sportowego" z Bogusławem Leśnodorskim, który sam był wymieniany w gronie kandydatów na fotel prezesa. Wedle naszych informacji spotykał się nawet z aktualnym prezesem.
PS: Walka o fotel prezesa PZPN pana kusi?
Leśnodorski: Wybory są dopiero za półtora roku, więc jeszcze za wcześnie na takie deklaracje. Uważam jednak, że linia Bońka powinna być kontynuowana. Powinien załatwić sobie trzecią kadencję.
PS: Prawo na to nie pozwala.
Bogusław Leśnodorski: Co to za problem zmienić ustawę? A jeśli będzie potrzeba wybrania jego następcy, to robienie rewolucji nie jest najlepszym pomysłem. Co nie znaczy, że ja wielu rzeczy nie zrobiłbym inaczej.
Na dziś temat pojawia się i znika, ale nie ma przypadku w tym, że PZPN zmienił status pod Bońka. On sam twierdzi, że nie było to robione pod konkretnego kandydata, jednak trudno wierzyć w tego typu deklaracje. PZPN mógłby zmienić zapis w statucie w dowolnej chwili, gdy tylko zmieni się ustawa z 2010 roku.
Czy zwolnienie Adama Nawałki to kompromitacja Lecha
Według nieoficjalnych informacji poważnym kandydatem na stanowisko prezesa PZPN jest Cezary Kulesza, aktualnie szef Jagiellonii Białystok. Wśród kandydatów z tzw. linii prozwiązkowej wymienia się trzech: Macieja Sawickiego, Marka Koźmińskiego, Radosława Michalskiego oraz wspomnianego Bogusława Leśnodorskiego.
Na ME Nawałka nie zdążył reprezentacji zepsuć bo miał za mało czasu ale skutecznie to zrobił na MŚ w Rosji.Dwa lata wystarczyło. Czytaj całość
Zmiany to są potrzebne w sądach