Przed meczem z Lechią Gdańsk, Zbigniew Smółka usłyszał od właścicieli klubu, że nie będzie już trenerem Arki Gdynia. - Na pewno muszę zacząć od podziękowań dla wszystkich dziennikarzy, ale też dla klubu który dał mi szansę w Lotto Ekstraklasie, ze świetnymi kibicami. Ja popełniłem wiele błędów na przełomie grudnia i stycznia, jeśli chodzi o moją otwartość i konsekwencję. Wszystko biorę na siebie. Temat mojej pracy zamykam, ale do końca sezonu jestem z Arką. Bardzo trzymam kciuki i będę się denerwował jeszcze mocniej przed telewizorem. Ciężkie chwile przede mną, ale chcę odpocząć i znaleźć możliwość dalszego rozwoju. Nie wyszło, ale mam nadzieję, że pozytywnie się zakończy sezon dla Arki i utrzyma się w Lotto Ekstraklasie - powiedział zwolniony trener Arki.
Szkoleniowiec na swój sposób zwrócił też uwagę na to, że drużyna nie koniecznie starała się na boisku przed decyzją o jego zwolnieniu. - Było widać że nie jesteśmy przygotowani motorycznie, nie mamy siły. Gdyby wszyscy grali tak jak w derbach, to futbol byłby piękniejszy. Zawsze powtarzam, że w każdej godzinie i w każdym dniu trzeba ciężko pracować. U mnie nie jest łatwo, ale jak ktoś chce ciężko pracować, potrafi się rozwinąć. Wiele mnie nauczyli piłkarze i za to im dziękuję jak tak będą grali, Arka spokojnie utrzyma się w Ekstraklasie i plan zostanie wykonany - dodał Zbigniew Smółka.
Szczęśliwy remis lidera w derbach Trójmiasta. Zobacz więcej!
Po zwolnieniu z Arki, trener nie chce dzielić się swoimi przemyśleniami dotyczącymi problemów, jakie napotkały go w roli szkoleniowca. - Człowiek ciężko pracujący popełnia błędy i życie uczy błędów. To jednak bardzo cenna nauczka i doświadczenie. Nie chcę łatwo go przekazywać, niech takie chwile przeżyją ci, którzy chcą się tego nauczyć. Obym wyciągnął z tego odpowiednie wnioski. Odchodzę z Arki jako dużo lepszy trener - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO Andrew Cole dla WP SportoweFakty: Bratanek dał mi szansę żyć
Czy Smółka odchodzi z podniesioną głową? - Zawsze powtarzam, że jak jesteśmy uczciwi w pracy, podniesioną głowę będziemy mieli zawsze. Ja mogę sobie spojrzeć w lustro, ale też dziękuję właścicielom, że zwolnili mnie tak późno. Znając realia naszej piłki, gdzie trenerów się kompletnie nie szanuje, ja zostałem tu poszanowany i dziękuję przede wszystkim Dominikowi Midakowi - powiedział.
Zobacz tabelę Lotto Ekstraklasy!
Jak wyglądały kulisy zwolnienia? - Wczoraj i dziś trwały głębokie rozmowy na górze. Zostałem poproszony dzisiaj i wspólnie z panem Dominikiem zastanowiliśmy się co będzie najlepsze. Piłkarze, którzy są za mną dadzą wszystko, ale i ci co nie są za mną również dzięki tej decyzji przed meczem za mną pójdą. Atmosfera była bardzo gorąca i uznaliśmy, że moja osoba musi tym to uspokoić - stwierdził tajemniczo. Czy to oznacza, że niektórzy grali przeciw trenerowi? - Piłkarz może nie lubić trenera, ale musi szanować klub. Trójmiasto często słyszało jak to tu wyglądało - podsumował.
Decyzje dotyczące następcy Zbigniewa Smółki zostaną podjęte w najbliższym czasie.