Między nadchodzącym meczem AC Milan z Juventusem a tym z marca sprzed roku jest dużo analogii. Za każdym razem Rossoneri przystępowali do starcia będąc pod formą. - Upadek sezonu był już dwanaście miesięcy temu: seria remisów z Sassuolo (1:1), Napoli (0:0) i Torino (1:1). W końcu przytrafiła się kompromitująca porażka z Benevento (0:1) - przypominają dziennikarze z "La Gazzetta dello Sport".
- To wielki upadek. Kompromitacja, za którą przede wszystkim ja jestem odpowiedzialny - kajał się Gennaro Gattuso po szokującej przegranej z beniaminkiem, który okupował dno tabeli Serie A. To było apogeum kryzysu, przez który Milan stracił jakiekolwiek nadzieje na awans do Ligi Mistrzów.
A wszystko zaczęło się od wyjazdowej porażki z Juventusem (1:3) pod koniec marca. Zanim spotkanie się zaczęło, mediolańczycy byli na szóstym miejscu i mieli wielkie nadzieje na grę w europejskiej elicie: w końcu do czwartego Interu tracili tylko pięć punktów. Plan posypał się jak domek z kart, bo kiedy Milan podniósł się po kwietniowej porażce z Benevento, był już na siódmej pozycji i za wszelką cenę chciał zachować sobie chociaż występy w Lidze Europy.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Katastrofalny kwadrans Bologna FC. Skorupski wpuścił cztery bramki [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Wtedy Gattuso musiał wstrząsnąć szatnią. Po blamażu mówił o braku pasji i poczucia przynależności. Wprost przyznał, że piłkarze nie stanowili jedności na boisku. Powietrze w szatni można było pewnie ciąć maczetą, a trener właśnie dopiero co zdążył podpisać nowy kontrakt. Powtórka z rozrywki to ostatnia rzecz o jakiej myśli "Rino", który nie jest pewien, czy będzie pracował na San Siro w następnym sezonie.
Do połowy marca wszystko układało się jak z bajki. Styl może i nie porywał, ale Krzysztof Piątek pojawiał się w dobrym miejscu o dobrym czasie i zdobywał ważne bramki. Rossoneri zdobywali kolejne punkty i umacniali się w czubie tabeli. Do derbów Mediolanu.
- Wiemy, że nie możemy sobie pozwolić na wpadki, bo gonimy czołówkę - przestrzegał przed spotkaniem Gattuso. A jednak czerwono-czarni się poślizgnęli. Inter wygrał 3:2 i zaczął się mały kryzys Milanu. Zawodnicy Gattuso spadli z trzeciego na czwarte miejsce i mają jedynie punkt przewagi nad Atalantą, która w czwartek pokazała, że jest w formie. Ekipa Gian Piero Gasperiniego wygrała 4:1 z Bologną i dopadła Milan.
Juventus - AC Milan. 118 lat rywalizacji. Skandale i upokorzenia to jej wielka część
Starcia z Juventusem to zawsze są emocje. W sobotę dojdzie do tego duża stawka. W ostatnich trzech meczach ekipa Gattuso zdobyła tylko jeden punkt. Jeszcze gorzej prezentuje się bilans Milanu na nowym stadionie Starej Damy. Na nim Rossoneri nie zdobyli jeszcze ani jednego punktu.
Przełamanie akurat teraz, w prestiżowej rywalizacji, poprawiłoby podłamane morale mediolańczyków osłabionych kontuzjami. Na kilka spotkań z gry wypadł podstawowy bramkarz Gianluigi Donnarumma. Gorzej ze zdrowiem najbardziej kreatywnego zawodnika Milanu, Lucasa Paquety. Brazylijczyk skręcił kostkę i około miesiąc musi czekać na powrót do pełni sił.
Kontuzja Paquety przydarzyła się akurat, gdy Gattuso testował ustawienie z dwoma napastnikami. Pomocnik grał za plecami Krzysztofa Piątka i Patricka Cutrone. Współpraca między zawodnikami wyglądała obiecująco, ale z gry wypadł jeden kluczowy element. Trener ma teraz ból głowy, czy wrócić do ustawienia z jednym snajperem, które w ostatnich tygodniach nie sprawowało się najlepiej, czy desygnować do składu za Paquetę Hiszpana Suso.
- To dla nas trudny moment. Szukamy różnych rozwiązań, ale czasami piłka po prostu nie chce wpaść do bramki. Każdy zespół ma w trakcie sezonu wzloty i upadki. To normalne. Teraz jest nasz czas bycia na dole. Nie możemy się jednak poddawać - przyznał po remisie z Udinese (1:1) Gennaro Gattuso.
- Będziemy bronili miejsca w Lidze Mistrzów zębami i pazurami. Wszystkim drużynom przydarzają się kontuzje, musimy pozostać zjednoczeni - mówił dla "Sky Sports" obrońca Ignazio Abate. W sobotę Stara Dama sprawdzi, jak mocno Rossoneri będą walczyć o swoje miejsce w Europie. Pierwszy gwizdek spotkania o godzinie 18:00. Transmisja w Eleven Sports 2.
Czytaj też: Cristiano Ronaldo nie zagra z Milanem