Dean Klafurić krytycznie o Dariuszu Mioduskim. "Powinien koncentrować się na prowadzeniu spraw biznesowych"

Newspix / Adam Starszyński / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski
Newspix / Adam Starszyński / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski

Działacze Legii Warszawa w trakcie tego sezonu zwolnili dwóch szkoleniowców. Decyzje władz mistrzów Polski krytykuje były szkoleniowiec Dean Klafurić. - Ich rolą powinno być okazywanie zaufania - powiedział chorwacki trener.

W poprzednim sezonie Dean Klafurić zdobył z Legią Warszawa mistrzostwo Polski i puchar kraju. Wcześniej był asystentem Romeo Jozaka, ale po jego zwolnieniu działacze Legii zdecydowali, że to właśnie Klafurić obejmie posadę szkoleniowca. Chorwat miał poprowadzić zespół do fazy grupowej Ligi Europy, ale został zwolniony po odpadnięciu z kwalifikacji Ligi Mistrzów ze Spartakiem Trnava.

Jego następcą został Ricardo Sa Pinto. Prezes i właściciel Legii - Dariusz Mioduski - wiązał z nim duże nadzieje, ale już po kilku miesiącach rozstał się z Portugalczykiem. Tak samo było w przypadku Klafuricia. Mioduski wierzył, że chorwacki model zarządzania klubem przyniesie korzyści, ale już po niecałym roku zmienił zdanie.

Zobacz także: Bundesliga. Sfrustrowany Arjen Robben. Boi się, że nie zagra już w Bayernie Monachium

Klafurić uważa, że jednym z problemów Legii jest częste zmienianie trenerów. - Prezes Dariusz Mioduski jest wielkim kibicem i żyje Legią 24 godziny na dobę. Uważam jednak, że osoby zarządzające klubem powinny koncentrować się na prowadzeniu spraw biznesowych. Jeżeli chodzi o segment piłkarski, ich rolą powinno być okazywanie zaufania i wsparcia dyrektorowi sportowemu, sztabowi szkoleniowemu i zawodnikom - powiedział chorwacki trener w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Kto zagra w półfinale Ligi Mistrzów? "Każdy mecz to piękna historia"

Chorwacki trener uważa, że mianowanie asystenta pierwszym trenerem to mądra decyzja. Klafurić zastępując Jozaka dobrze znał sytuację w szatni, psychikę zawodników i miał świadomość, co można poprawić w krótkim czasie. - Mogę powiedzieć, że z perspektywy asystenta najważniejsze jest, by sam podejmował decyzje, by dookoła panował spokój Nie może być tak, jak zdarzało się w Legii, że decyzje takiego człowieka są kwestionowane - dodał.

Zobacz także: Paolo Maldini chwali Krzysztofa Piątka. "Zaskoczył swoją naturalnością"

Według Klafuricia brak wsparcia ze strony władz klubu to duży problem dla szkoleniowca. Odczuwał, że prezes nie do końca w niego wierzą. Oczekiwał wsparcia od zarządu, ale nie dostawał go. To sprawiło, że przed startem rozgrywek nie czuł się pewnie i odbiło się to na przygotowaniach zespołu do sezonu.

- Przecież wcześniej, w kwietniu, sytuacja była dużo trudniejsza, a pozytywne nastawienie działaczy, którzy mnie wspierali, pomogło odwrócić losy sezonu. Minęło kilka miesięcy i jakby przestano to rozumieć. W tak wielkim klubie ktoś powinien umieć powiedzieć trenerowi "tak" albo "nie". Jeżeli ktoś wreszcie to zrozumie, Legia będzie się dalej rozwijała - stwierdził

Źródło artykułu: