W Szkocji gra drugi sezon. Do "The Gers" przeniósł się po półtorarocznym pobycie w HJK Helsinki. Trudno więc mówić, że Alfredo Morelos - snajper z Ameryki Południowej - ma kłopoty z aklimatyzacją w Europie i dlatego reaguje agresją. Z jednej strony zachwyca. Strzelił w tym sezonie 29 goli we wszystkich rozgrywkach (z czego 17 w lidze, prowadzi w klasyfikacji snajperów), a transfer do lepszego klubu wydawał się formalnością. Z drugiej irytuje - nawet swoich kibiców i trenera.
"Alf-RED-o Piąty" ("Alf-RED-o The Fifth") - tak o Morelosie, po jego ostatnim wybryku, napisał "The Sun". Tabloid zastosował grę słów. "Red" to w języku angielskim "czerwony", a Kolumbijczyk niedawno został rekordzistą w europejskim futbolu w kategorii "Najwięcej czerwonych kartek w sezonie".
Jego wykluczenie w meczu derbowym z Celtikiem Glasgow było już piątym w rozgrywkach 2018/19. Jak przypomina "The Sun", Morelos zobaczył więcej czerwonych kartek niż sędziowie pokazali na całym mundialu w Rosji (cztery). A do tego poprawił niechlubne osiągnięcie Sergio Ramosa z sezonu 2005/06 oraz swojego klubowego kolegi Ryana Jacka z sezonu 2017/18.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: emocje w walce o utrzymanie! 1.FC Nuernberg na remis z Schalke 04 Gelsenkirchen [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Gerrard bronił go konsekwentnie
Pierwszą "czerwień" Morelos zobaczył już na inaugurację sezonu ligowego. Glasgow Rangers grali wyjazdowe spotkanie z Aberdeen FC (5 sierpnia 2018 r.). W 12. minucie Kolumbijczyk starł się ze Scottem McKenną, obrońcą gospodarzy. Wcześniej był przez niego prowokowany, w rewanżu usiłował go kopnąć. Sędzia wyrzucił Kolumbijczyka, ale klub z Glasgow odwołał się od kary i cel osiągnął. Kilka dni później trybunał dyscyplinarny szkockiej federacji zamienił czerwoną kartkę na żółtą, a piłkarz mógł zagrać w kolejnym spotkaniu ligowym. To był jedyny raz, gdy Alfredo się upiekło.
Jeszcze w tym samym miesiącu (30 sierpnia 2018 r.) Morelos ponownie nabroił, tym razem w meczu eliminacji Ligi Europy z rosyjską drużyną Ufa. Znowu w pierwszej połowie. Najpierw został napomniany za odkopnięcie piłki, a za moment - za niesportowe zachowanie - zobaczył drugą żółtą kartkę. Rangers zremisowali 1:1 i awansowali do fazy grupowej, mimo że kończyli mecz w dziewiątkę.
Trener Glasgow Rangers, niegdyś gwiazdor Liverpoolu, Steven Gerrard bronił napastnika. - Wciąż jest młodym piłkarzem, sam też takim byłem i popełniałem błędy. Najważniejsze, by uczyć się na nich jak najszybciej - tłumaczył Gerrard.
5 grudnia 2018 r. Rangers podejmowali Aberdeen. Przegrywali 0:1, rywal grał w dziesiątkę, ale po przerwie siły się wyrównały, bo Morelos ponownie został przedwcześnie odesłany do szatni (tym razem w 64. minucie). Podobnie jak w meczu w Rosji - w konsekwencji drugiej żółtej kartki. Napastnik odepchnął Graema'a Shinniego. - Kolejna czerwona kartka jest bardzo frustrująca - komentował Gerrard, który nadal bronił swojego zawodnika, tłumacząc, że pierwsze napomnienie było jego zdaniem na wyrost.
Zobacz także: Translator skompromitował fanów Aberdeen. "Twoja matka to materac"
Coś złego działo się z Morelosem, gdy przyszło mu grać z Aberdeen. Rywale wiedzieli, że opłaca się go prowokować. 6 lutego po raz trzeci w tym sezonie Kolumbijczykowi puściły nerwy w starciu z The Dons. Znów starł się z McKenna, w pewnym momencie obaj poszli o krok za daleko. Kolumbijczyk nadepnął rywala, po czym upadł, trzymając się za twarz. Sugerował, że został trafiony przez Szkota. Arbiter wykluczył obu piłkarzy.
Morelos w tamtym spotkaniu strzelił dwa gole, a Rangers wygrali 4:2. Jego trener znów nie chciał go skreślać. - Robię wszystko co w mojej mocy, by pomóc temu dzieciakowi dorosnąć. Jako piłkarz i jako człowiek - tłumaczył. Snajper został zawieszony na trzy mecze.
1+2+3+4. Łącznie 10 meczów kary
Rekord Ramosa i Jacka Morelos pobił 31 marca, w derbowym spotkaniu z Celtikiem. Uderzył łokciem kapitana The Bhoys Scotta Browna (w 31. minucie). Jego zespół przegrał z liderem 1:2 i praktycznie może już zapomnieć o mistrzostwie Szkocji (strata Rangers do odwiecznego rywala wynosiła po derbach 13 pkt., obecnie to 11 "oczek").
Zobacz piątą "czerwień" Morelosa - od 1:18
Tym razem nawet Gerrard - dotąd bardzo cierpliwy - nie wytrzymał. - Broniłem go wielokrotnie, ale teraz już nie mogę. Zostanie ukarany - stwierdził. Klub nałożył na napastnika grzywnę (kwoty nie ujawniono, pieniądze mają zostać przekazane na rzecz kibiców).
22-letni piłkarz pokajał się w mediach społecznościowych. "Chciałbym przeprosić wszystkich kibiców, moich kolegów z drużyny i sztab szkoleniowy za to, co stało się w meczu z Celtikiem. Obiecuję uczynić wszystko co w mojej mocy, by nic takiego nie wydarzyło się ponownie. Obiecuję też klubowi i kibicom dać z siebie wszystko. Dziękuję za wsparcie, które zawsze mi okazywaliście" - napisał Morelos.
Jak wyliczyły szkockie media, Morelos z powodu swojego zachowania stracił aż 10 spotkań (jedno w fazie grupowej Ligi Europy, a następnie dwa, trzy oraz cztery - za kolejne wykluczenia w lidze szkockiej). Do tego doliczyć trzeba minuty, które mógł spędzić na boisku (w meczach, które kończył przedwcześnie łącznie 253 minuty).
Odstraszy potencjalnych kupców?
Strzeleckie popisy Kolumbijczyka nie uszły uwadze innych klubów. W marcu media informowały o zainteresowaniu ze strony Borussii Dortmund i Leicester City. Ally McCoist, legenda Rangers i szkockiej piłki, uważa, że gorąca głowa Kolumbijczyka może stanowić problem dla potencjalnych kupców. - Być wyrzucanym pięć razy w sezonie to nie jest dobra statystyka. Z drugiej strony mówimy o kimś, kto może zostać piłkarzem roku, więc jest to dylemat. Mam nadzieję, że Alfredo nauczył się na swoich błędach, ale prawda jest taka, że jego rekord odstraszył jeden czy dwa kluby, a jego wartość trochę spadła - podkreślił McCoist.
- Morelos oczywiście ma sporo jakości, ale z obecnym nastawieniem ryzykuje zrujnowanie całej kariery - dodał Lorenzo Amoruso, były kapitan The Gers.
Zobacz także: Menedżer Steven Gerrard szuka napastnika. Adam Buksa na celowniku Rangersów
Steven Gerrard zapowiedział, że liczy na Morelosa w końcówce sezonu. Liczą także w Kolumbii. Napastnik Rangers od jesieni 2018 r. dostaje powołania do kadry, rozegrał w niej na razie trzy spotkania (w ostatnim - marcowym - z Koreą Południową wyszedł w podstawowym składzie).
Carlos Bacca, napastnik Villarreal, twierdzi, że przyszłość w reprezentacji należy do Alfredo. - Ja mam 32 lata, Radamel Falcao jest z mojego rocznika, więc Kolumbia musi powoływać młodszych perspektywicznych piłkarzy. Jeśli Alfredo będzie nadal robić to, co robi w silnej lidze, będzie naszą przyszłością - powiedział 52-krotny reprezentant Kolumbii.
Snajper - po zawieszeniu na cztery spotkania - wróci do gry 5 maja. Jest w tym wszystkim jedna dobra wiadomość. Opuści kolejny mecz z... Aberdeen (28.04.).