Pięć straconych bramek i przełożona koronacja na mistrza Francji - z pewnością nie tak wyobrażało sobie mecz z Lille OSC broniące tytułu Paris Saint-Germain, które poległo w hicie 32. kolejki Ligue 1 aż 1:5.
Tak fatalnego występu paryżanie nie zanotowali od 2000 roku! Wtedy to po raz ostatni stracili aż pięć bramek.
Thomas Tuchel zaskoczył swoją wypowiedzią po meczu, ponieważ stwierdził, że w takich warunkach jego drużyna zagrała całkiem przyzwoicie.
- Muszę chronić swoich piłkarzy. Nie zostało mi ich już dużo. Cierpimy na ogromną liczbę kontuzji. Ta porażka pokazuje, że mamy krótką ławkę. Miałem zaledwie sześciu rezerwowych. Trudno w ten sposób wygrać mecz na tak trudnym terenie - przyznał niemiecki trener PSG.
Tuchel w niedzielnym meczu nie mógł skorzystać z usług m.in. Cavaniego, Rabiota, Neymara czy Di Marii. - Tęsknimy za Cavanim i Neymarem od kilku tygodni, Di Maria i Marquinhos nadal są kontuzjowani. Muszę korzystać z chorych lub niedostatecznie wyleczonych piłkarzy. To bardzo trudne - ocenił Tuchel.
PSG kolejną okazję do zapewnienia tytułu będzie miało w środę. Wtedy to paryżanie na wyjeździe zagrają z Nantes.
Zobacz także: Bundesliga. "Kicker" informuje o przyszłości Kownackiego. Niemcy chcą go zostawić
ZOBACZ WIDEO Wielkie emocje i awantura po meczu! AC Milan pokonał Lazio Rzym [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)