Jose Enrique wygrał walkę z rakiem mózgu. Jego organizm nie produkuje już łez
- Musiałem zaryzykować terapię protonową, nie mogę wytworzyć łez i normalnie się rozpłakać - mówi Jose Enrique, którego życie w ciągu ostatniego roku wywróciło się do góry nogami. Odkryto u niego guza mózgu. Ale Hiszpan pokonał go. Jest zdrowy.
Działo się to niecały rok temu, w maju 2018 roku. Enrique to były zawodnik m.in. Liverpoolu czy Newcastle United. Rzucił jednak piłkę z powodu uporczywych kontuzji kolana i zaczął pracować jako agent w firmie swojego brata.
Operację przeszedł w rodzinnych stronach w Walencji w Hiszpanii. Była ona bardzo skomplikowana, a guz znajdował się za okiem. To bardzo rzadki przypadek, dlatego zabieg był sporym zagrożeniem dla zdrowia byłego piłkarza.
ZOBACZ WIDEO Wielkie emocje i awantura po meczu! AC Milan pokonał Lazio Rzym [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Na stół operacyjny Enrique trafił rano i lekarze zakończyli pracę dopiero po dziewięciu godzinach. Okazało się, że guz jest przyklejony do tętnicy. - Wykonali wyjątkową pracę, spędziłem na oddziale intensywnej terapii 24 godziny, jestem im bardzo wdzięczny. To były najgorsze dni w moim życiu, przez pięć dni byłem przykuty do łóżka - wraca myślami do trudnego okresu.Samo usunięcie było pierwszym etapem powrotu do zdrowia. W lipcu Enrique zdecydował się na terapię protonową, która wykorzystuje wiązkę protonów do napromieniowania chorej tkanki. W efekcie Enrique nie może produkować łez.Wyświetl ten post na Instagramie.Sorry i haven’t been around much, It has been the toughest few weeks of my life.. Within the space of one month I have found out the news that I have a rare brain tumor and had surgery to have it removed, I am now in recovery and so thankful, Life is too precious. http://www.marca.com/f...b4640.html
Były zawodnik po operacji był osłabiony. Miał się oszczędzać, zbierać siły. I czekać. Czekać, czy choroba znów nie wróci, czy znów nie będą potrzebne dodatkowe terapie. W końcu, po blisko roku od odkrycia guza, nagrał na Instagramie film wideo. Widać na nim, że jest bardzo wzruszony i szczęśliwy.
- Mój chirurg dr Simal zadzwonił do mnie po otrzymaniu ostatnich wyników MRI. Powiedział, że obszar jest czysty i wygląda niesamowicie. Jestem zdrowy. Dziękuję wam wszystkim za całe wasze wsparcie - powiedział.
Pod filmem pojawiło się mnóstwo komentarzy - m.in. od jego byłych kolegów z Liverpoolu: Stevena Gerrarda, Simona Mignoleta, Lucasa Leivy, Joe Gomeza, Alberto Moreno, Dejana Lovrena czy nawet samego Liverpoolu.
- To wszystko sprawia, że życie nabiera wartości. Piłkarze myślą, że żyją w bańce, że ich życie jest zupełnie inne. Nawet gdy coś tracisz, myślisz, że jesteś niepokonany. Mogłem być ślepy, ale odzyskałem wzrok, co zaskoczyło nawet lekarzy - dodał.
Jose Enrique w styczniu skończył 33 lata. Karierę piłkarską rozpoczynał w Levante, ale jak miał 19 lat kupiła go Valencia. Po bardzo dobrym sezonie 2006/2007 w barwach Villarreal (był tam wypożyczony) za blisko 9 mln euro trafił do Newcastle United.
W Anglii był swego czasu uważany za jednego z najlepszych lewych obrońców. I dlatego w sierpniu 2011 roku kupił go Liverpool. Przez dwa sezony był podstawowym zawodnikiem The Reds. Później stracił miejsce w składzie. W 2016 roku podpisał kontrakt z Realem Saragossa, dla którego zagrał 27 meczów na zapleczu La Liga.
Mecze Jose Enrique:
Premier League: 161 (dwa gole i 15 asyst)
La Liga: 37
The Championship: 34 (gol i 4 asysty)
La Liga 2: 27 (gol i 5 asyst)
Trzy razy zagrał w młodzieżowej reprezentacji Hiszpanii.
Zobacz także: Mateusz Prus - Pan dał, Pan zabrał
Zobacz także: Kamil Grosicki - wszystkie drogi prowadzą do Premier League