Gdy piłkarze tańczą po wygraniu treningowej gierki, z goli strzelonych podczas ćwiczeń strzeleckich cieszą jak po bramkach dających puchary lub też udają świętowanie zwycięstwa z kibicami do pustej trybuny na zakończenie zajęć, znaczy to, że muszą się czuć psychicznie odprężeni.
Wystarczyło przyjść na jedno z otwartych zajęć Legii w tygodniu, by zobaczyć takie sceny. Nie chodzi tu o brak koncentracji czy profesjonalnego podejścia do treningów. Intensywność ćwiczeń była duża, a piłkarze Legii wykonując je wzajemnie zagrzewali się do ciężkiej pracy. Te obrazki pokazały, że w drużynę wstąpiło nowe życie, że zawodnicy zaczęli oddychać pełną piersią i wydaje się, że nabierają dopiero rozpędu przed startem rundy finałowej ekstraklasy.
Znakomite humory piłkarzy i sztabu szkoleniowego nie biorą się znikąd. Legia na siedem kolejek przed końcem ligi ma tyle samo punktów co pierwsza Lechia Gdańsk. Jeszcze niedawno legioniści tracili do rywala siedem punktów, męczyli oczy kibiców swoją grą, nie wszyscy gracze spodziewali się pewnie, że w tym sezonie spotka ich coś miłego, zwłaszcza po odpadnięciu z Pucharu Polski.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Lechia kolejny raz zawiedzie w końcówce sezonu? "Wydaje mi się, że są mądrzejsi niż dwa, trzy lata temu"
Drużynę piłkarsko i mentalnie wskrzesił jednak duet trenerów Aleksandar Vuković i Marek Saganowski, Legia wygrała trzy spotkania z rzędu pokazując polot, energię i walkę do końca, gdy tak jak w Zabrzu w końcówce spotkania odwróciła jego losy wygrywając z Górnikiem 2:1.
Lotto Ekstraklasa: problem Legii Warszawa. Podwójne złamanie Mateusza Wieteski
Choć piłkarze mistrzów Polski gryzą się w język jak mogą, żaden pracownik klubu też nie chce oficjalnie powiedzieć, co myśli o poprzednim trenerze i panującej za jego rządów kwaśnej atmosferze, to jednak między wierszami, albo nawet po mowie ciała, da się łatwo zauważyć, że po zwolnieniu Ricardo Sa Pinto klimat do pracy zrobił się przyjemniejszy. Skoro jeden z piłkarzy Legii byłego jej szkoleniowca w luźnej rozmowie nazywa "frajerem", a Portugalczycy ze sztabu pracujący w zespole przyznają między sobą, że odetchnęli... W Legii zmiany widoczne są gołym okiem.
- Czy gra nam się luźniej niż za poprzedniego trenera? Coś siedziało w naszych głowach - to słowa Mateusza Wieteski po ostatnim meczu z Pogonią. - Dostaliśmy więcej luzu, czujemy większą pewność siebie w grze. Więcej ryzykujemy, nikt nie boi się różnych trudnych rozwiązań. Nawet jeżeli ktoś straci piłkę, drugi kolega naprawi błąd. Zmieniło się na lepsze i fajne, że cieszy nas gra - nawet mimo dyplomatycznej odpowiedzi piłkarza Legii można samemu szybko wyciągnąć wnioski.
Świeżość widać w grze podstawowych graczy, ale też tych, którzy dotychczas byli w głębokiej rezerwie. Jak choćby Kasper Hamalainen. Vuković postawił na niego odkąd przejął drużynę, Fin odwdzięczył się golem i asystą.
- Sa Pinto cały czas wymagał od zawodnika, żeby był w najwyższej możliwej formie. Wtedy dość łatwo o zmęczenie. Myślę, że z "Vuko" mamy świetną relację zawodową, rozumiemy swoje potrzeby zawodnika oraz trenera - mówił pomocnik w rozmowie z naszym portalem.
Vuković, z małymi przerwami związany z klubem od 2001 roku, uwolnił drużynę z mentalnych kajdan w najlepszym momencie. Kiedy Lechia przegrała 2:4 z Cracovią, kiedy straciła przewagę w lidze. Przewaga psychologiczna jest teraz po jego stronie.
Mecz Legia - Cracovia w sobotę o godzinie 20.30.
1 Lechia
2 Piast
3 Crakowia
4 Legia
PP Jagielonia Legia nie gra w pucharach i warszafka cała osrana będzie
buhahahhhh ,,,tak to bedzie grane i marciniak wam jutro tez nie pomoże