Paris Saint-Germain bez Pucharu Francji. Thomas Tuchel nadal chce pracować z zespołem

Getty Images / Michael Steele / Na zdjęciu: Thomas Tuchel
Getty Images / Michael Steele / Na zdjęciu: Thomas Tuchel

Thomas Tuchel nie ma żadnych wątpliwości i nadal chce pracować w Paris Saint-Germain. Jednak po tym, jak klub ten nie zdobył Pucharu Francji i odpadł z Ligi Mistrzów, jego posada nie jest pewna.

Niemiecki szkoleniowiec miał poprowadzić Paris Saint-Germain do triumfu w Lidze Mistrzów, ale francuski klub odpadł już w 1/8 finału w starciu przeciwko Manchesterowi United.

Obowiązkiem było zdobycie mistrzostwa Francji oraz krajowego pucharu. Ten pierwszy cel został zrealizowany, ale w finale Pucharu Francji lepsze okazało się Stade Rennais, które triumfowało po rzutach karnych.
Po porażce w finale krajowego pucharu w mediach pojawiły się opinie o tym, że Thomas Tuchel powinien zakończyć pracę w PSG. Niemiec takiej myśli nie dopuszcza do głowy. - Oczywiście, że chcę kontynuować pracę - powiedział Tuchel, którego cytuje serwis goal.com. - To nie jest łatwa sytuacja - dodał.

Zobacz także: Mundial 2022. Michał Kołodziejczyk: Katarska karykatura (komentarz)

- Trudno wyjaśnić, dlaczego nie zdobyliśmy pucharu. Dobrze rozpoczęliśmy mecz. Mieliśmy wiele okazji w całym meczu. Po prowadzeniu 2:0 trudno to wszystko wytłumaczyć. Dla mnie to wielkie rozczarowanie i nie mam żadnego wyjaśnienia - powiedział Tuchel.

Zobacz także: Puchar Francji. Brutalny atak Kyliana Mbappe. Sędzia wyrzucił go z boiska (wideo)
Angielskie media już zastanawiają się, kto będzie następcą Tuchela w Paris Saint-Germain. Według "Daily Mail", faworytem do objęcia posady po Niemcu jest Arsene Wenger, który żyje w dobrych stosunkach z katarskimi właścicielami francuskiego zespołu. Byłym menedżerem Arsenalu interesuje się też Olympique Lyon, który chce mu powierzyć stanowisko dyrektora generalnego.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Szalony mecz w Dortmundzie! Sześć goli i dwie czerwone kartki! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (1)
avatar
getwellfan
28.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Akurat Tuchel nie jest tu niczego winien.
Winne są przepłacone, przesłodzone gwiazdeczki.
No i nie ukrywajmy, że w przypadku tego meczu swoje zrobiły kontuzje...