Puchar Polski kobiet: Medyk Konin w finale z Czarnymi Sosnowiec. Górnik Łęczna odpadł

Newspix /  Krzysztof Porebski / PressFocus / Na zdjęciu: piłkarki Medyka Konin
Newspix / Krzysztof Porebski / PressFocus / Na zdjęciu: piłkarki Medyka Konin

Półfinały przyniosły mnóstwo emocji. W starciu dwóch najlepszych zespołów w Polsce, Medyk Konin potwierdził, że aktualnie jest w lepszej formie i pokonał Górnik Łęczna. Czarni Sosnowiec wyrównali w doliczonym czasie, by potem wygrać w karnych.

W ostatnim czasie Górnik Łęczna notuje zniżkę formy o czym świadczą ligowe występy. Ekipa z Lubelszczyzny od kilku tygodni pozostaje bez wygranej i w rozgrywkach Pucharu Polski zła passa nie została przerwana.

Prawdą jest, że zawodniczki z Łęcznej lepiej rozpoczęły spotkanie. Widać u nich było sportową agresję i chęć awansowania do finału. W 12. minucie bramkę zdobyła Alicja Materek. Jednak na tym skończyła się skuteczna gra.

Już w 23. minucie Medyk wyrównał Nikol Kaletka uderzyła w stronę bramki, piłka odbiła się od jednej z piłkarek i po chwili znalazła się w siatce. To koninianki poszły za ciosem. Odpierały ataki rywala, a także same przygotowywały sobie okazje do powiększenia rezultatu.

ZOBACZ WIDEO Finał Pucharu Polski. Flavio Paixao: Dziesięć miesięcy pracowaliśmy na ten moment

Starania przyniosły efekt w 50. minucie. W sytuacji sam na sam nie pomyliła się Julia Kopińska. Zespół z Wielkopolski prowadzenia już nie oddał i w pełni zasłużenie awansował do finału, który odbędzie się 19 czerwca w Łodzi.

Medyk Konin - Górnik Łęczna 2:1 (1:1)
Kaletka 23', Kopińska 50' - Materek 12'

Zobacz też: Ajax Amsterdam z pierwszym trofeum od 5 lat

Nieprawdopodobne emocje towarzyszyły spotkaniu Czarnych Sosnowiec i UKS SMS Łódź. Obie drużyny długo pozostawały bez zdobyczy bramkowej. Miały swoje szanse, lecz bramkarki za każdym razem wychodziły z opresji obronną ręką lub też właściwie spisywał się blok defensywny.

W 76. minucie wydawało się, że łodzianki znalazły się w niebie. Piłkę w siatce umieściła Klaudia Jedlińska. Jeszcze w 90. minucie to ona wraz z koleżankami legitymowała się wynikiem dającym prawo gry w finale. Niemniej w doliczonym czasie gry podyktowano rzut karny dla Czarnych.

W szeregach klubu z Sosnowca do strzelania "jedenastki" wytypowana została niezawodna reprezentantka Słowacji, Patricia Hmirova. W ten sposób, bo regulaminowym czasie gry widniał remis.

Czytaj także: Jakub Rzeźniczak mistrzem Azerbejdżanu

Ostatecznie, o zwycięstwie musiały zadecydować rzuty karne. W tym elemencie więcej szczęścia miały zawodniczki Czarnych, wygrywając serię w stosunku 5:4.

Czarni Sosnowiec - UKS SMS Łódź 2:1 (0:0, karne 5:4)
Jedlińska 76' - Hmirova (k.) 90'

Komentarze (0)