Zanim piłkarz udał się do Niemiec, jego staw skokowy znalazł się w gipsie. - Ale tydzień temu został zdjęty i mogłem rozpocząć zajęcia rehabilitacyjne - mówi Damian Gorawski.
- Na pewno jest zdecydowanie lepiej i mam nadzieję, że wszystko ułoży się po mojej myśli. Liczę, że staw skokowy wreszcie będzie normalnie funkcjonował i będę mógł rozpocząć treningi z kolegami. Jest szansa, że rehabilitacja potrwa tylko miesiąc. Będę ją prowadził tam, gdzie mieszkam, czyli w Krakowie. Nie ma bowiem większego sensu, by na specjalistyczne ćwiczenia przyjeżdżać codziennie do Zabrza. Chciałbym jak najszybciej wrócić do drużyny i pomóc jej w powrocie do ekstraklasy. To nasz obowiązek - przyznał na koniec "Gora".