Dla Luisa Suareza mecz z Liverpoolem był okazją do powrotu na Anfield Road. Mimo tego nie został dobrze przyjęty przez angielskich kibiców. Spora część fanów miała mu za złe olbrzymią radość po zdobytej bramce na Camp Nou.
Luis Suarez zapowiadał, że w rewanżu nie zamierza celebrować gola. - Mam olbrzymi szacunek dla kibiców Liverpoolu. Jeśli strzelę gola na Anfield Road, to nie będę go świętował tak, jak na Camp Nou - mówił przed meczem 32-letni napastnik.
Liverpool FC - Barcelona FC. Zbigniew Boniek przewidywał problemy mistrzów Hiszpanii
Po porażce 0:4 kibice kpili, że Suarez rzeczywiście słowa dotrzymał i nie celebrował gola, bo żadnego nie strzelił. Bardziej złośliwi śmiali się, że cieszył się on nawet z czwartej bramki dla Liverpoolu, gdy podniósł ręce, nie dowierzając jak biernie zachowała się defensywa Barcelony.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Kto w finale Ligi Mistrzów? "Pochettino ma plan"
Jeden z internautów postanowił zakpić i wykorzystać do tego tatuaż zawodnika. Na szyi ma on wytatuowane trzy palce skierowane ku górze. Pomysłowy kibic Liverpoolu dopisał na zdjęciu cyfrę 4, co w połączeniu z tatuażem ukazało wynik dwumeczu 4:3.
Suarez can now complete his tattoo... pic.twitter.com/KyuTz63YJH
— Tim Mahoney (@Tice_Mahoney) 8 maja 2019
FC Barcelona - Liverpool FC: nerwowo w trakcie meczu. Spięcie Suareza z Robertsonem
Luis Suarez w angielskim klubie występował przez 3,5 roku i w 2014 roku został sprzedany do Barcelony. Dla Liverpoolu zdobył 82 bramki w 133 spotkaniach. Mimo to w trakcie wtorkowego meczu nasłuchał się z trybun dużej ilość obelg pod swoim adresem.