Lotto Ekstraklasa. Arka Gdynia dogoniła inne zespoły. Damian Zbozień: To może być nasz atut

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Damian Zbozień
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Damian Zbozień

Piłkarze Arki Gdynia mają w ostatnim czasie dobrą passę. Żółto-niebiescy dogonili inne zespoły i przedłużyli swoje szanse na utrzymanie w Lotto Ekstraklasie. Damian Zbozień jest pozytywnej myśli przed najważniejszymi rozstrzygnięciami.

Podopieczni Jacka Zielińskiego zainkasowali 7 "oczek" w poprzednich trzech spotkaniach. Teraz nad morze przyjeżdża zdegradowane Zagłębie Sosnowiec. Pierwszy gwizdek arbitra już w piątek o godzinie 18:00.

- Nasza praca przyniosła efekty. Zdobyliśmy kilka punktów i nie możemy tego zaprzepaścić. Gramy teraz przed własnymi kibicami. Rywal dla nas się nie liczy. Musimy wygrywać i nieważne jest, kto do nas przyjeżdża. Nie ma już czasu na fajerwerki i piękny styl. Interesują nas tylko trzy punkty - powiedział Damian Zbozień.

Zobacz takżeLotto Ekstraklasa. Pavels Steinbors skrytykował stan murawy w Kielcach. "Nie wiem, jak można grać na takich boiskach"

Drużyna z Trójmiasta ma wielką motywację. Rywalizacja o utrzymanie zbliża się do mety, a nikt nie chce pożegnać się z Lotto Ekstraklasą. - Mogę zapewnić, że nasza motywacja jest ogromna. Presja na nas ciąży, ale sami sobie to zgotowaliśmy. Wyniki były niezadowalające. Odcinamy się już od tej złej passy w rundzie wiosennej. Teraz to nie ma już znaczenia. Nikt za nas nie wyjdzie wygrać na boisko. Wszystko zależy od naszej głowy - dodał.

Gdynianie nadal muszą pozostać skoncentrowani. Do utrzymania jest jeszcze wyboista droga. - Znajdujemy się w trudnej sytuacji. Może to będzie naszym atutem, ponieważ już przed podziałem nasza sytuacja była nie do pozazdroszczenia. Doprowadziliśmy, że teraz wszystko zależy już tylko od nas. Złapaliśmy grupkę kilku zespołów, które są w podobnym położeniu. Też mają ciężko, my co tydzień traktujemy mecz jak finał - przyznał 30-latek.

Efekt "nowej miotły" zadziałał. Jacek Zieliński przejął Arkę i z wynikami jest zdecydowanie lepiej. - Trener przyszedł i powiedział, że biegamy z plecakiem pełnym kamieni. Starał się kamienie wyciągać z każdym zwycięstwem i udanym zagraniem. Kilka spotkań wygranych pomogło i nasza pewność siebie wróciła. Nie jesteśmy przecież zespołem, który powinien seryjnie przegrywać. Liga jest zbyt wyrównana. Ostatnie mecze pokazały, że nie musimy stwarzać wielu sytuacji, a potrafimy zwyciężyć po ciężkim pojedynku. Tak było w Kielcach - przypomniał Zbozień.

Zobacz także: Lotto Ekstraklasa. Arce Gdynia w końcu dopisało szczęście. "Mamy najlepszego bramkarza w lidze"

Poprawiły się w Gdyni wyniki, ale również nastroje. Uśmiech wrócił na twarze piłkarzy.

- Jesteśmy drużyną. Jeden za drugiego zapiernicza na boisku. Zostawiamy serducho, ponieważ zwiększa to szansę na sukces. Dokładnie tak do tego podchodzimy. Uśmiechy wróciły, ale nie jest to odpowiedni czas na rozluźnienie. Nasza sytuacja wciąż jest bardzo trudna i zdajemy sobie z tego sprawę. Nie uciekliśmy od presji. Musimy sobie jednak poradzić z tym problemem. Taki mamy zawód. Teraz trzeba udowodnić, że jesteśmy dobrymi piłkarzami - zakończył obrońca Arki Gdynia. 
 
 

ZOBACZ WIDEO Lechii Gdańsk brakuje mentalności zwycięzców. "Oddali mistrzostwo Polski we frajerski sposób"

Źródło artykułu: