W środku tygodnia nie rozegrano meczu Serie A, a i tak zapadło rozstrzygnięcie ważne dla klubów z czołówki. Lazio pokonało 2:0 Atalantę BC w finale Pucharu Włoch i zdobyło przepustkę do fazy grupowej Ligi Europy. Nic ponadto w dwóch ostatnich kolejkach nie ugra, więc Simone Inzaghi i jego podopieczni mogą zająć się podsumowywaniem, uratowanego rzutem na taśmę, sezonu. Klubom, które walczą o europejskie puchary poprzez ligę, zostało do obsadzenia sześć, a nie siedem lokat premiowanych awansem.
Najważniejsze są miejsca od pierwszego do czwartego, które pozwolą zagrać jesienią w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Z finansowego i prestiżowego punktu widzenia. Juventus został mistrzem Włoch, a SSC Napoli wicemistrzem. To już wiadomo. Między trzecim Interem Mediolan, a siódmym Torino FC jest sześć punktów różnicy, więc w tym rejonie tabeli jeszcze dużo może się zdarzyć. Zwłaszcza w niedzielę, kiedy drużyna Luciano Spallettiego zagra w Neapolu, a czwarta Atalanta w Turynie z Juventusem.
Czytaj także: Atalanta BC wygrała po przeprowadzce. Liga Mistrzów coraz bliżej
W środę piłkarze Atalanty pobiegali po nasiąkniętym wodą boisku rzymskiego Stadio Olimpico i nic nie zyskali. To Lazio dało nauczkę tym miłośnikom calcio, którzy przed pierwszym gwizdkiem wstawiali Puchar Włoch do gabloty w Bergamo. W niedzielę podopieczni Gian Piero Gasperiniego muszą stawić czoła Juventusowi, który na swoim stadionie ma ligowy bilans 15 zwycięstw, trzy remisy, zero porażek. Nerazzurri mają trzy punkty przewagi w tabeli nad piątym AC Milanem i szóstą AS Romą, więc wystarczy im remis w stolicy Piemontu, żeby zachować przynajmniej część przewagi nad najgroźniejszymi konkurentami przed ostatnią kolejką. Na dodatek ma najkorzystniejszy bilans goli w tym towarzystwie, co może mieć znaczenie na koniec sezonu.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Liverpool i Tottenham w finale Ligi Mistrzów. "To będzie angielska piłka w najlepszym wydaniu"
Stara Dama nie przegrała żadnego z ostatnich 28 meczów ligowych z Atalantą. Nie można jednak powiedzieć, że w ostatnich latach nie doszło do przełomu w historii starć klubów z Turynu i z Bergamo. Biorąc pod uwagę tylko Serie A, drużyna Arkadiusza Recy zremisowała trzy z czterech spotkań ze Starą Damą. Ponadto podopieczni Gasperiniego wyeliminowali obrońcę trofeum w ćwierćfinale Coppa Italia i jako pierwsi pozbawili Bianconerich możliwości zdobycia potrójnej korony w pierwszym sezonie po transferze Cristiano Ronaldo. Dopiero później swoje dorzucił Ajax Amsterdam w Lidze Mistrzów i Juventusowi pozostało mistrzostwo i Superpuchar Włoch. Na krajowym podwórku podopieczni Massimiliano Allegriego nie wygrali w tym sezonie tylko z dwoma klubami Genoą i właśnie z Atalantą.
Juventusowi brakuje wyzwań na finiszu sezonu, co odbiło się negatywnie na jego wynikach. W ostatnich trzech meczach zdobył dwa z możliwych dziewięciu punktów, a to oznaczało, że w tabelce rundy wiosennej spadł na drugie miejsce za Atalantę. W niedzielę okoliczności nie sprzyjają kolejnemu potknięciu. Klub z Turynu będzie symbolicznie fetować zdobyte 20 kwietnia scudetto. Na dodatek po raz ostatni poprowadzi Bianconerich na własnym stadionie Massimiliano Allegri. W stolicy Piemontu kończy się pewna era, naznaczona zwycięstwami, więc złym jej podsumowaniem byłaby porażka. Ponadto Juventus nie rozegrał czterech meczów bez wygranej w jednym sezonie Serie A od przełomu lutego i marca 2012 roku. Jeżeli Bianconeri nie pokonają zespołu z Bergamo, będzie to wyrównanie rekordowej w skali dekady niemocy.
Według informacji włoskich mediów przedostatni mecz Juventusu pod wodzą Allegriego to też przedostatni Atalanty pod kierunkiem Gasperiniego. Nowym miejscem pracy tego trenera ma być AS Roma. Wizytówką jego aktualnego zespołu jest zamiłowanie do atakowania. W tym sezonie w dwóch spotkaniach z Juventusem zdobył pięć goli, z czego cztery Duvan Zapata. Atalanta jest najbardziej bramkostrzelna w lidze. Ekipa Gasperiniego zdobyła dotychczas 73 gole, a Ronaldo i spółka 69. Żadna drużyna częściej niż Atalanta nie trafia do siatki przeciwnika w początkowym kwadransie i w drugiej połowie.
Czytaj także: Wygrana SSC Napoli w strugach deszczu. Pechowy strzał Arkadiusza Milika
Bramkarza Juventusu, najpewniej Wojciecha Szczęsnego, może więc czekać trudne zadanie, żeby zachować czyste konto. Polak nie ma ostatnio najlepszych dni. Poprzedni, przegrany przez Bianconerich 0:2 mecz z Romą był siódmym z rzędu, w którym wyciągnął piłkę z bramki. Mistrzowie Włoch dopuścili do straty gola w sześciu poprzednich spotkaniach ligowych i to pierwszy taki przypadek od przełomu stycznia i lutego 2014 roku. Giorgio Chiellini i reszta towarzystwa powinni zewrzeć szyki, jeżeli chcą do końca sezonu pozostać najlepszą statystycznie defensywą Serie A. Inter ma już tylko jednego gola straconego więcej niż Juventus.
37. kolejka Serie A:
Udinese Calcio - SPAL / sob. 18.05.2019 godz. 15.00
Genoa CFC - Cagliari Calcio / sob. 18.05.2019 godz. 18.00
US Sassuolo - AS Roma / sob. 18.05.2019 godz. 20.30
Chievo Werona - Sampdoria Genua / nd. 19.05.2019 godz. 12.30
Empoli FC - Torino FC / nd. 19.05.2019 godz. 15.00
Parma Calcio 1913 - ACF Fiorentina / nd. 19.05.2019 godz. 15.00
AC Milan - Frosinone Calcio / nd. 19.05.2019 godz. 18.00
Juventus - Atalanta BC / nd. 19.05.2019 godz. 20.30
SSC Napoli - Inter Mediolan / nd. 19.05.2019 godz. 20.30
Lazio - Bologna FC / pon. 20.05.2019 godz. 20.30
[multitable table=997 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]