Lotto Ekstraklasa. Jagiellonia nie potrafi grać z Lechią. Ivan Runje: Ten przeciwnik nam po prostu nie leży

Newspix / ŁUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Ivan Runje
Newspix / ŁUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Ivan Runje

Jagiellonia Białystok nie ma szczęścia do spotkań z Lechią Gdańsk. Piłkarze Ireneusza Mamrota w niedzielę doznali czwartej porażki z gdańszczanami w tym sezonie. Zespół z Podlasia zakończył zmagania w Lotto Ekstraklasie na piątej pozycji.

[tag=550]

Jagiellonia [/tag]przyjechała do Gdańska w bojowych nastrojach. Białostoczanie potrzebowali dobrego wyniku do zapewnienia sobie udziału w europejskich pucharach. Przegrana nad morzem przekreśliła marzenia podopiecznych Ireneusza Mamrota. Lechia w tym sezonie trzykrotnie była lepsza na poziomie Lotto Ekstraklasy. Do tej statystyki należy jeszcze dodać finał Totolotek Pucharu Polski, który został rozegrany na Stadionie Narodowym w Warszawie.

- Taki jest fakt. Czasami w sporcie jest przeciwnik, który po prostu nie leży. Lechia nie musiała grać lepiej, ale zawsze strzelała bramki. Zdarzały się nawet gole po stałych fragmentach. W starciach z nami są skuteczni do bólu i mają sportowe szczęście - wyjaśnił Ivan Runje.

Zobacz także: Lotto Ekstraklasa. Lechia - Jagiellonia. Ireneusz Mamrot: Liczę że moja sytuacja wyjaśni się w poniedziałek

Szczęście nie opuściło gdańszczan również w niedzielę. Jesus Imaz fatalnie wykonał rzut karny przy wyniku 1:0 dla gospodarzy. Mecz zakończył się triumfem ekipy z Trójmiasta 2:0. - Szkoda tej "jedenastki". Był to ważny moment i zadecydował o naszej przegranej. W meczu z Piastem też straciliśmy punkt przez niewykorzystany rzut karny. Gdyby udało się nam wyrównać w Gdańsku, to myślę, że zmieniłby się obraz gry. Dałoby to nam remis lub zwycięstwo. Walczyliśmy do końca, ale rywale później zdobyli kolejnego gola i ciężko było wrócić. Boli nas ta porażka, ponieważ remis zapewniłby nam występy w Europie - przyznał.

ZOBACZ WIDEO Sebastian Szymański: Nie czuję się legionistą, bo na to trzeba trochę zasłużyć

Piąte miejsce jest sporym rozczarowaniem dla kibiców z Białegostoku. - Nie zgodzę się z tym, że był to dla nas zły sezon. Zakończyliśmy ciężkie rozgrywki. Musimy wziąć pod uwagę to, że skład bardzo się zmienił w zimowej przerwie. Straciliśmy kilku ważnych i doświadczonych piłkarzy. W ich miejsce przybyli nowi, którzy potrzebowali czasu. Chcieliśmy walczyć o coś więcej, ale za późno poukładaliśmy swoją grę. Myślę, że zbudowaliśmy zespół na przyszły sezon - stwierdził 28-latek.

Runda wiosenna nie ułożyła się kompletnie po myśli białostoczan. - Mieliśmy serię trzech czy czterech porażek z rzędu. Nowy skład miał wpływ na gorszą passę. Przez sześć miesięcy graliśmy bez napastnika. Imaz nim nie jest. Grał na tej pozycji, ponieważ nikogo nie było. Potrzebujemy dwóch lub trzech wzmocnień. Wtedy będziemy bardzo mocni - ocenił.

Zobacz także: Lotto Ekstraklasa. Michał Ozga dostał szansę od Ireneusza Mamrota. "Jestem trenerowi bardzo wdzięczny"

Zimowe odejścia okazały się kluczowe. - Gdyby zostali piłkarze z jesieni, to walczylibyśmy o mistrzostwo. Mówię o Świderskim, Bezjaku, Sheridanie i Frankowskim. Jestem o tym przekonany na 100 procent. Na początku rundy wiosennej byliśmy osłabieni, a w dodatku pojawiły się kontuzje. Odbiło się to na naszych wynikach. Pod koniec sezonu wszyscy wrócili do gry, znaleźli formę i od kilku spotkań pokazujemy, że możemy walczyć z każdym. Lechia nie zrobiła niczego specjalnego na boisku. Nie była lepszym zespołem od nas. Ciężko się z nimi gra - zauważył Runje.

Mistrzem Polski sensacyjnie został Piast Gliwice. Chorwat nie spodziewał się takiego rozwiązania. - To duża niespodzianka. Lotto Ekstraklasa jest bardzo fajna, nigdy nie wiesz, kto wygra dany mecz. Legia zremisowała z Zagłębiem 2:2. Przez cały tydzień mówili, że Lech ma grać na swoim normalnym poziomie i powalczyć z Piastem, a oni sami nie dali rady. Ta liga jest niemożliwa. Do ostatniego gwizdka nic się nie wie, ale to akurat jest fajne. Jestem w Polsce od trzech lat i zawsze decyduje ostatnia kolejka - zakończył obrońca z Białegostoku.

Źródło artykułu: