Puchar Niemiec: RB Lipsk - Bayern Monachium. Ralf Rangnick. Niemiecki wizjoner na drodze Bayernu

Getty Images / TF-Images/TF-Images / Na zdjęciu: Ralf Rangnick
Getty Images / TF-Images/TF-Images / Na zdjęciu: Ralf Rangnick

Ralf Rangnick zrewolucjonizował niemiecki futbol, a od przyszłego sezonu w Bundeslidze będzie pracować aż sześciu trenerów, którzy wyszli spod jego skrzydeł. W sobotę po raz ostatni poprowadzi RB Lipsk w meczu o Puchar Niemiec przeciwko Bayernowi.

- Moje najlepsze lata to te, w których jestem kimś więcej niż trenerem - opowiadał Ralf Rangnick. Dlatego też po sezonie Niemiec przestanie prowadzić RB Lipsk i wróci do pracy dyrektora sportowego. Jak zapowiadał, będzie chciał mieć jeszcze większą władzę niż wcześniej. Chce być kimś w rodzaju superdyrektora i umacniać piłkarską potęgę Red Bulla. Rangnick czuje się najlepiej, kiedy nikt nie patrzy mu na ręce.

Niemiec ogranicza się do niezbędnego minimum, kiedy inni lubią polegać na armii asystentów. W Schalke popadł w konflikt z dyrektorem sportowym Rudim Assauerem, bo chciał nawet samodzielnie rezerwować hotele. Z kolei z Hoffenheim dokonał niebywałej rzeczy i przeprowadził klub z trzeciej ligi do Bundesligi. Piękna historia skończyła się, kiedy klub wbrew jego woli sprzedał Luiza Gustavo do Bayernu Monachium.

Nie chciał Roberta Lewandowskiego

W sobotę z Bawarczykami Ragnick zagra o swoje być może najważniejsze trofeum. Dotąd świętował w Austrii z RB Salzburg. W ojczyźnie największym sukcesem okazał się Puchar Niemiec zdobyty z Schalke, ale tamtą drużynę objął w trakcie sezonu. Zwycięstwo z Lipskiem byłoby przypisane wyłącznie jemu. W sam raz na piękne zakończenie jego trenerskiej przygody, do której miał nie wracać po sezonie 2015/2016, kiedy wprowadził Byki do Bundesligi. Teraz znowu musiał awaryjnie objąć stery, bo Ralph Hasenhuettl odszedł do Southampton, a kolejny szkoleniowiec, Julian Nagelsmann, zacznie pracę od przyszłego sezonu.

ZOBACZ WIDEO Jerzy Brzęczek o Lotto Ekstraklasie. "Dopiero europejskie puchary zweryfikują jej poziom"

Z 31-latkiem Lipsk wiąże duże nadzieje. Decyzję podjęto za wiedzą Rangnicka. Nagelsmann to jeden z jego byłych współpracowników z Hoffenheim, wówczas prowadził drużynę młodzieżową. Tak się składa, że w przyszłym sezonie Bundesligi będzie pracować jeszcze pięciu trenerów, na których wciąż obecny trener Byków miał wpływ. To David Wagner, Achim Beierlorzer, Marco Rose, Adolf Huetter i Oliver Glasner. - To niebywałe, jak wielu z nas udało się odnieść sukces, kiedy nie byliśmy jeszcze znanymi trenerami - cieszył się szkoleniowiec Lipska.

Wcześniej Ralf Rangnick zasłynął po występie w studiu telewizyjnym. Wtedy prowadził II-ligowe SSV Ulm, które wprowadził do Bundesligi. W studiu eksperckim po nieudanym dla Niemców mundialu 1998 (odpadli w ćwierćfinale z Chorwacją) tłumaczył, że system gry z libero jest przestarzały. Trener zachwalał ustawienie z czwórką obrońców z tyłu, którym dziś grają prawie wszystkie drużyny Bundesligi.

Jego wywody przekonały do siebie działaczy VfB Stuttgart, którzy zaoferowali Rangnickowi pracę. Trener przystał na to, ale sukcesu nie odniósł. Miał nad sobą hierarchię, nie było pełnej swobody podejmowania decyzji. Podobnie jak w Hannoverze, a później w Schalke. To w Gelsenkirchen szkoleniowiec zaskoczył cały kraj i wywołał debatę. W 2011 roku zrezygnował z pracy, bo czuł się wypalony. Po roku wrócił do Lipska, w którym Red Bull chciał od podstaw stworzyć bundesligowy klub.

Plan Rangnicka wciąż pozostaje prosty. W nowoczesnej szkółce produkuje piłkarzy, którzy stanowią o sile zespołu. Ze swojej filozofii nie byłby w stanie zrezygnować nawet za największe gwiazdy ligi. - Nie widzę transferu Roberta Lewandowskiego. Chcemy kupować młodszych piłkarzy - odpowiedział zapytany przez "Przegląd Sportowy" dwa lata temu. Wtedy Polak już dwa razy był najlepszym strzelcem Bundesligi. Tydzień temu odebrał czwartą armatę.

Ten rok był dla Bayernu burzliwy, ale w końcówce klub nie zwalnia tempa. Odrobił stratę do Borussii Dortmund i obronił mistrzostwo Niemiec. Mimo klęski w Lidze Mistrzów jeszcze bardziej może poprawić swoje nastroje i sięgnąć po puchar kraju. Ale Lipsk sprawił Bawarczykom duże problemy w przedostatniej kolejce Bundesligi. Tamten mecz zakończył się remisem 0:0.

Początek finału Pucharu Niemiec w sobotę o godzinie 20:00.

Czytaj też:
-> Leroy Sane. Leń ze świetną lewą nogą - to może być następca Arjena Robbena w Bayernie Monachium
-> Były dyrektor Bayeru nie ma wątpliwości. Kai Havertz trafi do Bayernu Monachium

Komentarze (0)