Jakub Pyżalski znów "w akcji". Wydał polecenie gry na zamkniętym boisku Warty Poznań

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Pawel Jaskolka / PressFocus  / Na zdjęciu: Jakub Pyżalski
Newspix / Pawel Jaskolka / PressFocus / Na zdjęciu: Jakub Pyżalski
zdjęcie autora artykułu

Małżeństwo Pyżalskich nie piastuje już jakichkolwiek stanowisk w KS Warta, ale Jakubowi Pyżalskiemu nie przeszkadza to, by wciąż próbować rządzić. Zespół jego syna znów samowolnie rozegrał mecz na głównym boisku, które przechodzi renowację.

Sobota, godz. 12.00, grafik przygotowany przez dyrektora KS Warta (sześciosekcyjnego stowarzyszenia, które w kwestiach piłkarskich szkoli większość grup młodzieżowych, w tym najmłodsze) Damiana Kęcela wyraźnie wskazuje, że mecz orlików z Sokołem Pniewy ma się odbyć na boisku bocznym.

Na stadionie przy Drodze Dębińskiej pojawia się jednak Jakub Pyżalski. - Dostałem polecenie, by rozegrać ten mecz na boisku głównym - relacjonuje trener orlików poznańskiego klubu, Kostas Milonas. Od kogo? Jakuba Pyżalskiego? - pytamy. - Tak - pada odpowiedź. W tym momencie można się tylko zastanawiać, dlaczego polecenie zostało wypełnione.

Mecz orlików Warty na zamkniętym boisku
Mecz orlików Warty na zamkniętym boisku

To już kolejne z całej serii tego typu zdarzeń. "Determinacja" i upór męża byłej prezes Warty może robić wrażenie (niekoniecznie pozytywne), zwłaszcza że oboje już kilka razy otrzymali wyraźne sygnały, iż klub chce się od nich odciąć. Ostatni miał miejce całkiem niedawno, gdy przy wyborach nowych władz KS Warta (prezesem został Józef Bejnarowicz) Izabella Łukomska-Pyżalska nie znalazła się w nowym zarządzie, a kandydatura Anety Koniecznej na sternika klubu (wspierana przez małżeństwo Pyżalskich) przepadła w głosowaniu i to z kretesem (stosunkiem głosów 24:9).

->Warta Poznań wyjaśnia "aferę rozbiórkową". Małżeństwo Pyżalskich zażądało pieniędzy za korzystanie z trybuny

Pyżalscy znajdują się poza strukturami zarówno spółki prowadzącej I-ligowy zespół, jak i stowarzyszenia, mimo to Jakub nadal próbuje wywierać wpływ na działalność klubu. W sobotę - w trakcie wspomnianego wyżej spotkania orlików - był nawet wpisany do protokołu jako kierownik zespołu, by móc przebywać na boisku.

Fragment protokołu z sobotniego meczu orlików Warty Poznań
Fragment protokołu z sobotniego meczu orlików Warty Poznań
Plan gier drużyn młodzieżowych Warty. Mecz orlików na pozycji nr 13. "P Ch" - "prawa chwiałka", potoczna nazwa jednego z treningowych boisk przy Drodze Dębińskiej
Plan gier drużyn młodzieżowych Warty. Mecz orlików na pozycji nr 13. "P Ch" - "prawa chwiałka", potoczna nazwa jednego z treningowych boisk przy Drodze Dębińskiej

- W piątek w godzinach popołudniowo-wieczornych na głównej płycie kładziono trawę z rolek w miejscach, w których były największe ubytki - między innymi w polach karnych i środkowej strefie. Oprócz tego cały czas toczą się prace pielęgnacyjne, które uniemożliwiają rozgrywanie na tym boisku jakichkolwiek spotkań. Dyrektor KS Warta otrzymał oficjalną informację, że do 20 czerwca płyta jest całkowicie wyłączona z użytku. Gdy widzimy takie sytuacje jak w sobotę, po prostu ręce opadają. Koszty utrzymania głównego boiska wzięła na siebie spółka, mimo że nie tylko ona z niego korzysta. Przy takich zdarzeniach jak samowolne wejście ta praca idzie na marne - powiedział WP SportoweFakty wzburzony dyrektor sportowy Warty, Dawid Frąckowiak.

->Izabella Łukomska-Pyżalska poza strukturami KS Warta Poznań. To definitywne rozstanie z klubem

Ostatnie zmiany w strukturach KS Warta zwiastują wreszcie lepsze czasy dla klubu. Poza tym obiekty przejęło miasto, któremu także zależy, by klub funkcjonował na zdrowych zasadach, a spółka i KS, grające przecież pod tym samym herbem, żyły w zgodzie. Pozostaje teraz dokończyć porządki, do czego mocno dąży m. in. właściciel spółki Bartłomiej Farjaszewski. - Najwyższy czas skończyć z tą patologią i przeprowadzić gruntowne zmiany organizacyjne - tak, żebyśmy wreszcie mogli się w pełni skupić na sprawach sportowych i rozwoju klubu - przyznał.

[color=black]ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Kluby powinny brać przykład z Piasta. "Mistrz nie wyskoczył z kapelusza"

[/color]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (3)
avatar
Mariusz Sala
27.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może pełni drugą funkcję jeszcze w MoSiR? Ja nie wiem.  
avatar
Albert
25.05.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Czy na tego typu ludzi nie ma lekarstwa ?