Dmitri Kramarenko przeszedł do historii polskiego futbolu, choć pewnie nawet o tym nie wie. Były już azerski bramkarz (z rosyjskim obywatelstwem) skapitulował w 76. minucie. Strzał niemal z linii pola karnego, w dalszy róg bramki. Uderzał Robert Lewandowski, 20-letni napastnik, który kilka tygodni wcześniej podpisał pierwszy poważny kontrakt w życiu, choć jeszcze kilka miesięcy wcześniej myślał nawet, że zrezygnuje z gry w piłkę i zajmie się studiami. Wszedł wtedy do gry po przerwie i dał Lechowi Poznań wyjazdową wygraną 1:0 z azerskim Chazarem Lenkoran.
Mecz odbył się 17 lipca 2008 roku w ramach eliminacji Pucharu UEFA. Był oficjalnym debiutem Lewandowskiego w poznańskiej drużynie. Golem na stadionie w Baku (tam Chazar rozgrywał mecze w pucharach) obecny kapitan reprezentacji Polski rozpoczął niesamowitą karierę. Stanisław Żeromski pisał w "Przedwiośniu" o szklanych domach - nierealistycznej wizji cudownego kraju Polski, o której głównemu bohaterowi Cezaremu Baryce opowiadał w Baku jego ojciec Seweryn. Te szklane domy odczytujemy jako symboliczną mrzonkę, coś nierealnego. Robert Lewandowski wtedy, na stadionie w stolicy Azerbejdżanu, nierealistyczną wizję siebie jako wielkiego piłkarza zaczął realizować.
#OnThisDay 10 lat temu @lewy_official rozpoczął strzelanie w barwach pic.twitter.com/2YGa3sQDZO
— Lech Poznań (@LechPoznan) 17 lipca 2018
- Wszystko dzieje się bardzo szybko. Jeszcze dwa miesiące temu występowałem w drugiej lidze, a teraz zagrałem w pucharach - mówił po meczu "Lewy".
ZOBACZ WIDEO Lewandowski bohaterem Bayernu w finale Pucharu Niemiec. "To prawdziwa maszyna, zwierzę"
Znamy tę historię - niechcianego przez Legię wątłego chłopca, który w wieku 16 lat stracił ojca i musiał szybko dorosnąć. Który nie poddał się pomimo kontuzji, pokonał przeciwności losu i dziś jest jednym z najlepszych piłkarzy świata. Scenę, w której Robert Lewandowski mówi o porzuceniu futbolu, opisują w książce "Lewy. Jak został królem" dziennikarze Łukasz Olkowicz i Piotr Wołosik. Był grudzień 2006 roku, Robert Lewandowski grał w III-ligowym Zniczu Pruszków, ale jesienią siedział na ławce.
Piłkarz żalił się staremu koledze Andrzejowi Sieradzkiemu: - Trzecia liga, a ja na ławce. Sam już nie wiem. W moim wieku niektórzy już w lidze grają. Zimą daję z siebie maksa. Jeśli nie wyjdzie, to na poważnie zabieram się za studia. Pójdę pokopać do okręgówki albo czwartej ligi, żeby było parę złotych... Daję słowo, jeśli wiosną nic się nie zmieni, rzucam to.
A potem został królem strzelców III ligi (dziś to II liga), a następnie królem strzelców II ligi (dziś to I liga - zaplecze Ekstraklasy). Ze Znicza trafił do Lecha Poznań, w 2010 roku był królem strzelców Ekstraklasy i przeszedł do Borussii Dortmund. To w jej barwach w półfinale Ligi Mistrzów strzelił Realowi Madryt 4 gole, zagrał w finale LM przeciwko Bayernowi Monachium. A potem ten Bayern go sprowadził.
Dziś Robert Lewandowski jest superstrzelcem światowej klasy, w europejskich rozgrywkach strzelił 60 goli w 104 meczach. Jest najskuteczniejszym w historii obcokrajowcem w Bundeslidze, czterokrotnym królem strzelców niemieckiej ligi.
Piękna historia zaczęła się na Stadionie im. Tofika Bachramowa w Baku. Tam Lewandowski objawił się nie tylko europejskiej piłce, ale również naszej - polskiej. Rozpoczął budowę szklanego domu, a my jeszcze nie zdawaliśmy sobie sprawy, jakiego piłkarza będziemy potem podziwiać.
Franciszek Smuda, ówczesny trener Lecha Poznań, po meczu z Chazarem mówił: - Wykorzystał największy atut, czyli precyzyjne uderzenie. On kieruje piłkę tam, gdzie chce.
---
W środę, na Stadionie Olimpijskim w Baku, w finale Ligi Europy, Chelsea FC zagra w Arsenalem. Początek meczu o godzinie 21.
I on jest taki światowy jak ja Afrykański