W założeniu Jamiego Carraghera chodziło tylko o dobrą zabawę. Były reprezentant Anglii namawiał kibiców, by żartowali z Gary'ego Neville'a, który w meczu legend Manchesteru United i Bayernu Monachium zmarnował stuprocentową sytuację. Carragher chciał, by fani wypominali mu tę okazję. Na Twitterze opublikował wiadomość z przypadkowo wybranym numerem telefonu, który nie należał do Neville'a.
Carragher nie przemyślał jednak, że numer może należeć do kogoś innego. Najprawdopodobniej nie zakładał, że odzew na jego wiadomość będzie aż tak ogromna. Jak informuje "Daily Mail", właściciel numeru - Scott Forsyth - otrzymał za pośrednictwem aplikacji WhatsApp ponad 50 tysięcy wiadomości. Do tego doszły tysiące połączeń telefonicznych.
Forsyth początkowo był przekonany, że jego telefon zaatakował wirus. - Jechałem do domu w niedzielę i mój telefon ciągle dzwonił. Za każdym razem, gdy odpowiadałem, nadchodziło inne połączenia. Myślałem, że to wirus i po prostu go zignorowałem - powiedział w rozmowie z "BBC".
Po tym, gdy odebrał jeden z telefonów, dowiedział się, że musi sprawdzić Twittera. - Początkowo śmiałem się z tego. Gdy wróciłem do domu, wpadłem w panikę - dodał. Tysiące wiadomości wywołały niepokój u Forsytha, gdyż poszukuje on nowej pracy i nie ukrywa, że przez żart Carraghera potencjalni pracodawcy mieli problem ze skontaktowaniem się z nim. - To bardzo denerwujące, ale też dość zabawne - zakończył.
Zobacz także:
"Sport Bild": Robert Lewandowski przedłuży kontrakt z Bayernem
Nasz ranking: 10 największych wygranych sezonu 2018/2019
ZOBACZ WIDEO Piątek przegonił Ronaldo w klasyfikacji strzelców. "Mimo tych goli może mieć niedosyt"