To był szalony baraż, a holenderskie media piszą, że RKC Waalwijk awansowało w niecodziennych okolicznościach. Pierwsze starcie pomiędzy RKC i Go Ahead Eagles Deventer zakończyło się bezbramkowym remisem. W rewanżu zespół z Waalwijk wygrał na wyjeździe 5:4, strzelając dwa gole w doliczonym czasie drugiej połowy.
W 89. minucie ekipa Go Ahead Eagles objęła prowadzenie 4:3 i miejscowi kibice już świętowali awans do elity. Jednak w 95. minucie do wyrównania doprowadził Stijn Spierings, a chwilę później sędzia podyktował rzut karny dla gości, którego na gola zamienił Mario Bilate.
Portal volkskrant.nl w pomeczowej relacji zwrócił uwagę na to, że radość z awansu była stłumiona przez problemy zdrowotne lekarza zespołu. Peter Engelenburg w przerwie doznał ataku serca i był reanimowany w szatni. Piłkarze RKC na boisko weszli ze łzami w oczach. Lekarz został odwieziony do szpitala, gdzie uratowano jego życie.
- Zrobiliśmy to dla niego - powiedział po spotkaniu napastnik Mario Bilate, który zdobył bramkę na 5:4, która dała awans ekipie RKC Waalwijk. - Nawet nie wiem, jak do tego doszło. To była najbardziej szalona gra w moim życiu - dodał inny z piłkarzy RKC, Hans Mulder.
Zobacz także:
"Sport Bild": Robert Lewandowski przedłuży kontrakt z Bayernem
Nasz ranking: 10 największych wygranych sezonu 2018/2019
ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Nowa rzeczywistość w Lotto Ekstraklasie? "Celem tylko mistrzostwo, gra w Europie nieważna"