Artur Długosz: Zostałeś najlepszym piłkarzem Młodej Ekstraklasy, jej królem strzelców, trafiłeś także do pierwszej kadry Śląska Wrocław i nawet zdobyłeś bramkę w ekstraklasie. Spodziewałeś się takich osiągnięć przed rozpoczęciem tego sezonu?
Kamil Biliński: Przed sezonem mogłem tylko o tym wszystkim pomarzyć, ale jednak marzenia czasem się spełniają i udało mi się to osiągnąć.
Gdy trafiałeś do pierwszej kadry Śląska odczuwałeś różnice pomiędzy tobą, a tymi starszymi napastnikami Śląska? Nie bałeś się rywalizacji z Sotirovicem, Łudzińskim czy Szewczukiem?
- Nie bałem się, nie boję i nie będę bał się rywalizacji. Różnica była tylko taka, że oni byli bardziej doświadczeni ode mnie.
Jak wielka różnica dzieli Młodą Ekstraklasę od tej seniorskiej?
- Wiadomo, że Młoda Ekstraklasa jest dla młodych chłopaków, którzy mają pokazywać się trenerom w całej Polsce. Kilku z nich poprzez występy właśnie w Młodej Ekstraklasie dostało szansę gry w ekstraklasie. Jak dla mnie różnica jest tylko taka, że w ekstraklasie grają piłkarze z dużym doświadczeniem. Mimo wszystko mogę przyznać, że zdarzyło się kilka takich meczów w Młodej Ekstraklasie, które stały na wysokim poziomie.
Zdobyłeś bramkę w ekstraklasie. Jakie to uczucie dla takiego młodego piłkarza? Gole w Młodej Ekstraklasie mają dla ciebie większe znaczenie niż te w ekstraklasie czy Pucharze Ekstraklasy?
- Jest to ogromne uczucie. Byłem szczęśliwy, że udało mi się ją strzelić. Dodatkowe znaczenie ma fakt, że stało się to przed własną wrocławską publicznością. Każdy gol strzelony dla Śląska ma dla mnie duże znaczenie, nawet ten w sparingu przed sezonem.
W Młodej Ekstraklasie indywidualnie wywalczyłeś wszystko, co tylko można. Czas teraz na sukcesy w pierwszej drużynie Śląska.
- Ten sezon w Młodej Ekstraklasie naprawdę mi się udał. To już jednak przeszłość. Teraz koncentruję się wyłącznie na wywalczeniu podobnych laurów w dorosłej ekstraklasie.
Gdy dostałeś już szansę gry w pierwszej kadrze Śląska, to od razu ją wykorzystałeś. Myślisz, że możesz niebawem trafić do podstawowej jedenastki Śląska Wrocław?
- Ciężką pracą, bramkami zdobywanymi przez siebie udało mi się przekonać trenera Ryszarda Tarasiewicza do siebie. Teraz czas na to, żeby wywalczyć sobie pewne miejsce w pierwszej jedenastce Śląska Wrocław.
Wiadomo, że teraz w Śląsku władzę przejmą ludzie Zygmunta Solorza-Żaka. Będą transfery, wzmocnienia. Ty niedawno podpisałeś nowy, długi kontrakt. Nie boisz się, że możesz trafić na ławkę rezerwowych?
- Tak jak wcześniej mówiłem - nie boję się rywalizacji. To wychodzi wszystkim na dobre. Poprzedni sezon był przełomowy, teraz czas na krok do przodu.
Dlaczego zdecydowałeś się na tak długie związanie ze Śląskiem? Nie było innych ciekawych ofert? Jeżeli tak to z jakich klubów?
- Śląsk Wrocław to dla mnie coś więcej niż miejsce pracy. Jestem wychowankiem Śląska i od małego marzyłem żeby tu grać. Podpisałem taką długą umowę, ponieważ klub potraktował mnie bardzo poważnie. Chcę dalej się rozwijać i grać dla wspaniałej wrocławskiej publiczności. Oferty były, ale żadnych konkretnych rozmów nie było, a klubów nie zdradzę. Powiem tylko, że były to drużyny z ekstraklasy.
Dlaczego tak niesamowicie utalentowany zawodnik tak rzadko występuje w młodzieżowej reprezentacji Polski?
- Z tym pytaniem to już nie do mnie tylko do trenera Zamilskiego. Ja robię swoje, gram jak najlepiej, widocznie trener uważa, że jeszcze muszę poczekać i nabrać większego ogrania w klubie.
Młodym piłkarzem, który robi ostatnio furorę w Polsce jest Robert Lewandowski. Liczysz, że możesz pójść w jego ślady?
- Robert jest świetnym zawodnikiem. Wróżę mu ogromną karierę. Ja poprzez ciężką pracę muszę wszystkim pokazać, że jestem w stanie rywalizować właśnie z kimś takim jak Lewandowski.
Gdyby twój trener ze Śląska, Ryszard Tarasiewicz został trenerem kadry narodowej sądzisz, że mógłbyś tam trafić? Wiadomo, że w naszym kraju brakuje dobrych, młodych napastników. Mógłbyś stworzyć duet właśnie z Lewandowskim.
- Jak selekcjonerem kadry zostanie trener Tarasiewicz to będę się nad tym zastanawiał. Teraz muszę mu pokazać, że stać mnie na walkę ze Śląskiem o najwyższe cele. Zagrać u boku Roberta Lewandowskiego w kadrze Polski - może kiedyś.
O co w nowym sezonie będzie walczył Śląsk Wrocław? Cele na pewno będą większe.
- Ten sezon pokazał, że jesteśmy w stanie walczyć z każdym w Polsce. Myślę, że był on przejściowy dla nas czyli beniaminka i zajęcie szóstego miejsca było mimo wszystko sukcesem. Nowy sezon to przede wszystkim walka o europejskie puchary.
Jakie cele stawiasz sobie przed nowym sezonem? Wywalczyć miejsce w pierwszym składzie Śląska, w reprezentacji, czy powtórzyć wyczyn z Młodej Ekstraklasy?
- Grać w pierwszym składzie Śląska Wrocław. Reszta sama się ułoży. Młoda Ekstraklasa to już przeszłość.
Planujesz ile bramek będziesz chciał zdobyć?
- Nigdy nie planuję ile strzelę goli. Obym grał i oby omijały mnie kontuzje, a wtedy obiecuję, że dam z siebie maksimum, aby trochę bramek dla Śląska zdobyć.
Jakie masz wskazówki dla młodych zawodników z Młodej Ekstraklasy, by mogli dostać się na szczyt tak jak ty?
- Ciężka praca na treningach. Przede wszystkim powinni czekać na swoją szansę. Ona na pewno przyjdzie.