Reprezentacja Polski wreszcie zagrała taki mecz, na jaki czekali kibice. W poniedziałek Biało-Czerwoni wysoko pokonali Izrael 4:0 (1:0) i umocnili się na pierwszym miejscu w tabeli grupy G eliminacji do mistrzostw Europy.
Drużyna Jerzego Brzęczka pokazała ofensywny, przyjemny dla oka futbol, zupełnie odwrotnie niż w poprzednich spotkaniach z Austrią (1:0), Łotwą (2:0) i Macedonią Północną (1:0).
- Przede wszystkim utrzymaliśmy jednak zero z tyłu, co bardzo cieszy każdego trenera. Był to już nasz czwarty mecz z rzędu bez straconego gola, co jest świetnym wynikiem. Wielka w tym zasługa trenera Brzęczka, który zbudował zespół trudny do rozpracowania - mówi nam Andrzej Juskowiak, były znakomity napastnik Biało-Czerwonych.
ZOBACZ WIDEO Mateusz Klich odpowiada na krytykę dziennikarzy. "Mamy komplet zwycięstw i 12 punktów. Trudno na cokolwiek narzekać"
- Ze wszystkich dotychczasowych meczach w eliminacjach Izraelczycy mogli nam sprawić najwięcej problemów, mają kim postraszyć, jednak w poniedziałek byli momentami zagubieni - dodaje. Jego zdaniem poniedziałkowy mecz był łatwiejszy, ponieważ rywale nie koncentrowali się na obronie jak piłkarze Macedonii Północnej.
Oto co się działo w szatni reprezentacji Izraela po meczu. Czytaj więcej--->>>
- Izrael był dla nas w pewnym sensie łatwiejszym przeciwnikiem niż Macedonia Północna, ponieważ chciał grać w piłkę i nie murował się przed bramką. My tworzyliśmy monolit jako drużyna, nie było słabszego punktu - ocenia król strzelców igrzysk olimpijskich w Barcelonie.
Dla zmęczonych ostatnimi występami kadry spotkanie na PGE Narodowym było wielką ulgą. Polacy grali zdecydowanie lepiej w ofensywie, próbowali kombinacyjnych akcji.
- Do tej pory nie wyglądało to najlepiej w ofensywie, co wynika z faktu, że nie mamy w zespole dryblerów, piłkarzy potrafiących w pojedynkę wygrać mecz. Ciężko nam było do tej pory tworzyć sytuacje. Z kolei przeciwko Izraelowi graliśmy z rozmachem, pomysłowo - dodaje "Jusko".
Dla drużyny Adama Nawałki spotkaniem przełomowym było pamiętne starcie z Niemcami (2:0). Czy dla obecnej ekipy takim będzie mecz z Izraelem?
- Ten mecz może okazać się bardzo istotny dla całej reprezentacji. Zwycięstwo w takim stylu może utwierdzić zespół, że podąża właściwą drogą, da piłkarzom i trenerowi dużo pewności. Do tej pory przecież wiele się nie kleiło, a takie spotkanie może zdziałać wiele pozytywnego - przekonuje Juskowiak.
Według naszego rozmówcy piłkarze zasłużyli na krytykę po meczu z Macedonią Północną, ale szybka odbudowa drużyny świetnie świadczy o zawodnikach i ich doświadczeniu.
- Po meczu z Macedonią Północną na piłkarzy spadło wiele słów krytyki, i słusznie. Zresztą sami piłkarze nie ukrywali, że nie są zadowoleni z gry. Jednak z drugiej strony dużą sztuką jest wygrać, gdy nie idzie. To pokazuje, że mamy naprawdę doświadczony zespół, który w kilka dni potrafi się podnieść po tak złym meczu jak w Skopje - dodał Juskowiak.
W porównaniu do meczu w Skopje w poniedziałek Jerzy Brzęczek zdecydował się tylko na jedną zmianę, która jednak przyniosła wielkie korzyści, czyli wystawienie dwóch napastników. Miejsce obok Roberta Lewandowskiego zajął Krzysztof Piątek.
Robert Lewandowski - król PGE Narodowego. Niesamowity bilans. Czytaj więcej--->>>
- Bez wątpienia było nam łatwiej grać dwoma napastnikami. Każdy z nich miał dzięki temu więcej miejsca i łatwiejszą grę. Także dzięki temu, że obaj są zawodnikami szukającymi partnera i chcącymi atakować. Ich obecność w polu karnym to zawsze wielki bonus - stwierdził był snajper polskiej kadry.
- Piątek i Lewandowski to napastnicy o uznanej marce, rywale na pewno czują przed nimi respekt. Czy tak będzie już do końca eliminacji? Tego bym nie przesądzał. Trener może jeszcze decydować się na grę w innym systemie, może to być zależne od klasy rywala - zakończył.
Po czterech seriach gier eliminacyjnych Biało-Czerwoni mają na koncie komplet 12 punktów i są na prostej drodze do awansu na mistrzostwa Europy. Kolejnymi rywalami będą Słoweńcy i Austriacy - oba spotkania odbędą się we wrześniu.
Oglądaj mecze reprezentacji Polski w Pilocie WP (link sponsorowany)
że to Macedończycy murowali się przed bramką tak jak sugeruje
Andrzej Juskowiak. Po porostu do momentu wejścia Piątka
graliśmy bez Czytaj całość
Jeden mecz z Kolumbią nie tak dawno temu pokazał nam miejsce w szeregu.