Bośniacki reprezentant: Dogadałem się z Wisłą Kraków

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych dniach podpis pod kontraktem z krakowską Wisłą złoży reprezentant Bośni i Hercegowiny, który gra zazwyczaj na prawym skrzydle w linii pomocy. Klub z Reymonta negocjuje jeszcze z MŠK Žilina.

Szeregi Białej Gwiazdy ma wzmocnić 26-letnik Admir Vladavić. Swoją karierę piłkarską rozpoczynał on w Iskrze Stolac. Następnie był on związany z Veležem Mostar oraz Željezničarem Sarajewo. W 2007 roku przeniósł się on do MŠK Žilina. Teraz będzie on prawdopodobnie kontynuował karierę w Polsce.

- Doszedłem do porozumienia z mistrzem Polski, Wisłą Kraków. Do podpisania kontraktu dojdzie szybko. W rzeczywistości kiedy kluby ustalą wysokość odstępnego. Prawdopodobnie nastąpi to na początku przyszłego tygodnia - powiedział Vladavić, który nie interesuje się przebiegiem negocjacji między działaczami.

- Nie mam pojęcia, ile będę kosztował. Nic mnie to nie obchodzi. Od dwóch lat gram w MŠK Žilina i nie mogę się doczekać zmiany otoczenia - dodał Bośniak, który przyznał, iż miał też oferty z Rosji oraz Niemiec, ale zdecydował się na przenosiny do Polski. Nie ukrywa on, że wcześniej próbował się dowiedzieć czegoś więcej o Wiśle.

- Dosyć dużo wiem. Większość rzeczy o tej drużynie powiedział mi kolega z reprezentacji, Semir Štilić. Wiem, że krakowska Wisła to dobrze zorganizowany klub i w każdym sezonie ma ona mistrzowskie ambicje - ujawnił dziewięciokrotny reprezentant Bośni i Hercegowiny.

Vladavić trafił do MŠK Žilina w zimowym okienku transferowym sezonu 2006/2007. Bośniak podpisał wtedy 3,5-letni kontrakt, a słowacki klub wyłożył na niego podobno 100 tys. euro.

W ekstraklasie naszych południowych sąsiadów pokazał się z bardzo dobrej strony. Jest on chwalony szczególnie za wyszkolenie techniczne. W minionym sezonie Corgoň ligi pomocnik wystąpił w 29 meczach, w których zdobył 7 goli i zaliczył 4 asysty, a ponadto ujrzał 4 żółte kartki. Vladavić jest wyceniany teraz na 900 tys. euro.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)