W 2015 roku Krzysztof Piątek obchodził swoje dwudzieste urodziny. Co wówczas robił? Był zawodnikiem KGHM Zagłębia Lubin i grał przez ostatnie miesiące zaledwie w I lidze. Był to jednak sezon, gdy Miedziowi awansowali do najwyższej klasy rozgrywkowej. Piątek strzelił osiem goli w 31 meczach ligowych. Nikogo to na kolana nie rzucało. Tym bardziej że większość spotkań rozpoczynał w podstawowym składzie.
Fachowy portal transfermarkt.de wyceniał go wówczas na zaledwie 250 tys. euro. Mało, biorąc pod uwagę, że był zawodnikiem reprezentacji Polski U-20. Przez kolejny rok nie zrobił spodziewanego progresu. Strzelił w Ekstraklasie tylko sześć bramek (w 33 meczach), ale jak już pokonywał bramkarzy, to tych z czołówki. Wystarczy wspomnieć, że tylko Legii Warszawa wpakował trzy gole, a jednego Lechowi Poznań. Jego wartość skoczyła do pół miliona euro.
Rok 2016 był pierwszym przełomowym. Jak się później okaże, podjął bardzo trudną, ale i dobrą decyzję. W Zagłębiu jego postęp zatrzymał się. Rozpoczął sezon w Miedziowych, ale w jedenastu meczach strzelił zaledwie jedną bramkę. Gdy Cracovia zaproponowała za niego pół miliona euro, skorzystał Piątek i Zagłębie.
ZOBACZ WIDEO Mike Tyson o swoim stosunku do marihuany. "Pomaga nam lepiej wykorzystywać nasz potencjał"
- Po prostu potrzebowałem zmiany, dla dalszego rozwoju. Dlatego wybrałem inny klub. Na pewno Zagłębie to jest bardzo dobre miejsce do tego, by grać, ale już byłem w nim trochę czasu. Potrzebowałem czegoś nowego, innego otoczenia, bym mógł dostać bodziec do poprawy swojej gry - mówił wówczas "Dziennikowi Polskiemu".
Nowy impuls sprawił, że pierwszy raz w karierze przekroczył granicę dziesięciu goli w ligowym sezonie. Dla Pasów zdobył 11 bramek. Można było odtrąbić pierwszy sukces: zmiana barw dobrze mu zrobiła. Wrócił głód zdobywania goli.
W kolejnym roku zrobił już gigantyczny przeskok. W Ekstraklasie strzelił aż 21 goli, a Michał Probierz wielokrotnie wręczał mu opaskę kapitańską. Jego losy zaczął śledzić Adam Nawałka, ówczesny selekcjoner reprezentacji Polski. Piątek znalazł się nawet w szerokiej kadrze na mistrzostwa świata w Rosji, ale na mundial ostatecznie nie pojechał.
Zamiast do Rosji, poleciał do Włoch, gdzie podpisał kontrakt z Genoą. Cracovia zainkasowała cztery miliony euro, ale mało kto spodziewał się, że Piątek z takim impetem zdobędzie Serie A. W debiucie w Pucharze Włoch strzelił aż cztery gole.
"Huragan uderzył w Genui, ale nie jest to związane ze zjawiskami meteorologicznymi. To efekt wywołany przez Krzysztofa Piątka" - włoskie media były zauroczone nową strzelbą Genui. "W Genui nie jest to niespodzianka, a jedynie ukoronowanie lata. Piątek zaspokoił oczekiwania, jakie są wobec niego. Ani Higuain, ani Icardi, ani Cristiano Ronaldo nie byli królami lata, a najmłodszy z tego grona Piątek. Strzelił 12 goli w sparingach, a cztery kolejne w oficjalnym meczu" - pisał portal calciomercato.com, nazywając już wtedy Piątka "królem lata".
Piątek strzelał przynajmniej jednego gola w pierwszych siedmiu ligowych spotkaniach. Po pół roku zapracował na transfer do Milanu za 35 mln euro, chociaż przy jego nazwisku pojawiały się takie kluby jak FC Barcelona czy Real Madryt.
Szalony rok Piątek zakończył golami w reprezentacji Polski i ślubem ze swoją wieloletnią partnerką. Od 2015 roku jego wartość wzrosła aż 160-krotnie. Gdzie Krzysztof Piątek będzie za rok w swoje 25. urodziny?
Zobacz także: Krzysztof Piątek pływa z rekinami. Pochwalił się zdjęciem
Zobacz także: Transfery. AC Milan chce finalistę Ligi Mistrzów. Fernando Lllorente może zostać konkurentem Krzysztofa Piątka
Grafika za SofaScore.com:
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
Redaktora szyk zdania wspaniały.