Nowe informacje ws. Jarosława Bieniuka. Sylwia Sz. pokazuje obrażenia

Newspix /  WOJCIECH FIGURSKI / 058sport.pl / / Na zdjęciu: Jarosław Bieniuk
Newspix / WOJCIECH FIGURSKI / 058sport.pl / / Na zdjęciu: Jarosław Bieniuk

"Fakt" miał dotrzeć do informatora, który przekazał szczegóły opinii sądowo-lekarskiej na temat obrażeń, jakich Sylwia Sz. miała doznać podczas spotkania z Jarosławem Bieniukiem. Kobieta zdecydowała się pokazać zdjęcia obrażeń głowy.

W tym artykule dowiesz się o:

Do tej pory Jarosław Bieniuk usłyszał od prokuratora wyłącznie zarzuty dotyczące "udzielenia narkotyków innej osobie", nie usłyszał zaś zarzutów o charakterze seksualnym, o co oskarża go Sylwia Sz.

"Fakt" miał dotrzeć do informatora, który przekazał szczegóły opinii sądowo-lekarskiej na temat obrażeń, jakich Sylwia Sz. miała doznać podczas spotkania z Bieniukiem.

Zobacz także: Jarosław Bieniuk: Jestem niewinny, staram się pozbierać

"Jej treść jest porażająca" - twierdzą dziennikarze "Faktu".

Z opinii sądowo-lekarskiej wynika, że kobieta mogła być przytrzymywana i szarpana. Kobieta miała wyrwane włosy i siniaki na ciele. Lekarze stwierdzili na jej głowie pasmowate i plackowate ubytki włosów.

ZOBACZ WIDEO: Forma Piątka i Milika mobilizacją dla Lewandowskiego? "Współpracujemy, a nie rywalizujemy. Zyskują wszyscy"

Sylwia Sz. zdecydowała się pokazać "Faktowi" zdjęcia obrażeń głowy, których miała doznać podczas spotkania z Bieniukiem. Widać na nim wyraźne ubytki włosów.

- To są aktualne zdjęcia, które niedawno zrobiłam. Minęły prawie trzy miesiące od gwałtu, a ubytki włosów na mojej głowie wciąż są bardzo widoczne - powiedziała kobieta. "Fakt" poprosił o komentarz drugą stronę, ale do momentu publikacji artykułu nie otrzymał odpowiedzi.

Przypomnijmy, że Sylwia Sz. oskarża byłego piłkarza o brutalny gwałt. Miało do niego dojść w nocy z 12 na 13 kwietnia, w jednym z sopockim hoteli. Prokuratorzy badają wiele wątków tej sprawy, między innymi próbę wyłudzenia od Bieniuka pieniędzy. On sam 16 kwietnia stawił się na policji, został zatrzymany na 48 godzin. Wyszedł za kaucją i z zakazem kontaktowania się ze świadkami. - Sam zgłosiłem się na policję. Tak się robi, gdy jest się niewinnym - mówił w programie "Dzień Dobry TVN".

40-letni Bieniuk grę w piłkę zaczął w Sopocie, potem przeniósł się do Lechii Gdańsk. Następnie grał w Amice Wronki, tureckim Antalyasporze i Widzewie Łódź. Osiem razy wystąpił w reprezentacji Polski, był środkowym obrońcą. W 2012 roku wrócił do Lechii Gdańsk. Dwa lata później zakończył piłkarską karierę, ale w klubie pozostał. Był m.in. dyrektorem akademii i członkiem sztabu szkoleniowego pierwszego zespołu.

Zobacz także: Jarosław Bieniuk. Rysy na szkle

Źródło artykułu: