[tag=41568]
Gerard Badia[/tag] już nie może się doczekać rozpoczęcia sezonu 2019/20. Mimo że - jak przyznał podczas poniedziałkowego (8.07.) spotkania z dziennikarzami: "trzy tygodnie temu jeszcze byłem na plaży" - żyje już tylko i wyłącznie pierwszym spotkaniem w ramach eliminacji Ligi Mistrzów. Przypomnijmy, że meczu (10.07.) BATE Borysów - Piast Gliwice nie planuje w swojej ramówce żadna polska stacja telewizyjna. Rewanż, który odbędzie się dokładnie tydzień później w Gliwicach będzie relacjonował Polsat Sport (TUTAJ więcej szczegółów >>).
Nie da się ukryć, że zespół z Białorusi jest faworytem tego dwumeczu. Piłkarze BATE 15 razy zdobyli mistrzostwo kraju, a od 2006 roku robią to regularnie, rok po roku. Poza tym mają na koncie pięciokrotny udział w fazie grupowej Ligi Mistrzów. - Oczywiście, że są faworytem - powiedział Badia. - Ale my lubimy robić niespodzianki. Ostatnio wygraliśmy mistrzostwo Polski, a przecież niewielu na nas stawiało. Czemu mamy znów nie zaskoczyć?
Rozgrywki ligi białoruskiej odbywają się w systemie "wiosna-jesień", co powoduje, że piłkarze BATE są w środku sezonu. Rozegrali już 14. kolejek, zajmują drugie miejsce w tabeli - za Dinamo Brześć. - Dla nich to wielki plus, że są w rytmie meczowym. My graliśmy tylko sparingi, a to nie to samo. Oni są bardziej przygotowani do eliminacji LM niż my. Tego nie da się ukryć. Postaramy się nadrobić brak gry zostawiając na murawie serca i... jaja. Wrócimy, nie wiem, czy z wygraną czy nie, ale obiecuję, że drużyna będzie walczyć - stwierdził kapitan Piasta.
ZOBACZ WIDEO: Forma Piątka i Milika mobilizacją dla Lewandowskiego? "Współpracujemy, a nie rywalizujemy. Zyskują wszyscy"
Siła BATE nie przeraża Badii. - Jak analizujesz i oglądasz ich mecze, to nie widać dużej różnicy - powiedział. - Nie gramy z Bayernem Monachium czy Manchesterem United. To jest BATE. Presja oczywiście jest, bo chcemy grać dalej i cała Polska na nas patrzy. Ale to jest fajna presja. BATE? Z pewnością oglądali nasze mecze i muszą być trochę nerwowi. Przecież gramy dobrze, mamy dobrych zawodników. Więc też czują presję.
Kapitan Piasta nie ukrywa, że mimo sporego doświadczenia piłkarskiego (ma prawie 30 lat), które zdobył nie tylko w Polsce, ale i Hiszpanii, spotkanie w eliminacjach Ligi Mistrzów ma dla niego wyjątkowe znaczenie. - To najważniejszy mecz w mojej karierze. Nie mogę się doczekać jak się zacznie - zakończył rozmowę z dziennikarzami.