Liga Mistrzów. Dziennikarz z Białorusi: BATE ma problemy przed rywalizacją z Piastem

Dwumecz będzie transmitowany na żywo w białoruskiej TV, na stadionie pojawi się około 6 tysięcy kibiców, a BATE musi sobie poradzić bez kilku piłkarzy, którzy stanowili o sile tego zespołu. Piast Gliwice? "Jest niebezpieczny".

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski
piłkarze BATE Borysów Newspix / EXPA/ Eibner-Pressefoto/ Schueler / Na zdjęciu: piłkarze BATE Borysów
Już 10 lipca piłkarze Piasta Gliwice rozpoczną wyjazdowym meczem z BATE Borysów walkę w eliminacjach Ligi Mistrzów. Dla mistrza Polski, który w polu pokonanych zostawił m.in. Legię Warszawa (TUTAJ znajdziesz relację z ostatniego meczu sezonu 2018/19 >>), będzie to debiut w tych najbardziej prestiżowych rozgrywkach klubowych na świecie. - I to będzie atut zespołu prowadzonego przez Waldemara Fornalika - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Maxim Gaiko, dziennikarz największego, niezależnego białoruskiego portalu informacyjnego tut.by. - Jak grasz po raz pierwszy w takich rozgrywkach, to dajesz z siebie 100%.

Obecnie BATE zajmuje drugie miejsce w białoruskiej ekstraklasie, która gra systemem wiosna-jesień (w przeciwieństwie do większości lig w Europie, gdzie rywalizacja odbywa się jesienią i wiosną - przyp. red.). Za Dynamem Brześć (którego prezesem i trenerem miał być Diego Maradona - pisaliśmy o tym TUTAJ >>). I to jest nowa sytuacja. BATE od 2006 roku nieprzerwanie wygrywa miejscową ligę. A teraz... Musi gonić. - Poza tym BATE zazwyczaj nie zaczynało walki o LM od I rundy kwalifikacyjnej - opisuje Gaiko. - W zespole doszło również do kilku zmian, zawodnicy nie są jeszcze zgrani. Szukają się po omacku na boisku. Są problemy.

Odszedł przede wszystkim najlepszy ofensywny pomocnik - Mirko Ivanić. Reprezentant Czarnogóry przeszedł do Crveny Zvezdy Belgrad. Kontuzji doznał podstawowy bramkarz Denis Szczerbicki. - Nie wiadomo, czy zdąży się wykurować do 10 lipca - zdradza białoruski dziennikarz. - Zastępuje go Anton Chichkan, ale on nie ma doświadczenia w europejskich pucharach.

ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Polska - Izrael. Przełomowy mecz Piotra Zielińskiego? "Nie oczekujmy, że będzie liderem"

Piłkarze BATE aż pięciokrotnie grali w rozgrywkach grupowych LM, w zeszłym roku odpadli w ostatniej fazie kwalifikacji z PSV Eindhoven, dlatego potem walczyli w Lidze Europy. Mają więc ogromne doświadczenie. - Spotkanie z Piastem będzie transmitowane w telewizji, to taki moment, że kibice zaczynają interesować się spotkaniami BATE - przekonuje Gaiko. - Na stadionie pojawi się pewnie około 6 tysięcy widzów. Nie będzie kompletu.

Ale nie dlatego, że Piast nie prezentuje wysokich umiejętności. - Nie, po prostu I faza eliminacji, to jeszcze nie czas na rekordy w liczbie widzów - twierdzi Białorusin. - Piast? Wiemy, że liga polska nie jest tak silna, jak wasza reprezentacja, która gra regularnie na mistrzostwach świata czy Europy. Mimo to zespół z Gliwic to najtrudniejszy rywal na jakiego BATE mogło trafić w tej fazie rozgrywek. Jest niebezpieczny.

Co ciekawe, kibice Piasta i BATE od lat żyją w przyjaźni. - Mają dobre relacje, wymieniają się często flagami, są w kontakcie - wyjaśnia Gaiko. - Być może podejmą jakieś wspólne działania z okazji tego dwumeczu.




Czy Piast Gliwice pokona BATE i awansuje do II rundy eliminacji Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×