Szalona teoria właściciela FC Płaska Ziemia. Javi Poves kupił klub, by promować swoje poglądy

Posiadanie klubu piłkarskiego służyć może nie tylko do osiągania dobrych wyników sportowych. Javi Poves kupił IV-ligowy zespół z Balompie po to, by promować swoje poglądy o tym, że ziemia jest płaska. Mediom udzielił szokującego wywiadu.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Trudno uwierzyć w to, że w XXI wieku ktokolwiek jeszcze wątpi w to, że ziemia nie jest płaska. Entuzjastami takiego poglądu były przede wszystkim osoby wielbiące się w snuciu kolejnych teorii spiskowych. Żadna z nich nie kupiła nigdy klubu sportowego, by promować swoje poglądy na ten temat. Tak uczynił Javi Poves. Kupił grający wtedy w IV lidze Mostoles Balompie i zmienił jego nazwę na Flat Earth FC (w tłumaczeniu - FC Płaska Ziemia). Dodajmy, że klub awansował do III ligi.

33-latek w przeszłości sam był piłkarzem, grał nawet w Primera Division, ale szybko postanowił zakończyć karierę. Mówił, że futbol przeżarty jest korupcją i pieniędzmi. Zrezygnował ze służbowego auta. Wypłatę chciał pobierać w gotówce, by nie wspierać systemu bankowego.

Buntownik z wyboru

Poves to buntownik z wyboru, który chciałby naprawiać świat. Dlatego zmienił nazwę piłkarskiego klubu. - Uważam, że priorytetem w moim życiu jest poznanie prawdziwej formy ziemi. Kiedy wchodziłem do klubu, miałem taki sam cel, jak obecnie: dostać się do profesjonalnej piłki. Cele muszą być opakowane w marzenia. Dążymy do tego, by wspinać się coraz wyżej, dotrzeć do Europy - powiedział Javi Poves w rozmowie z "AS-em".

ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski dla WP SportoweFakty: Szansa na medal na wielkim turnieju jest znikoma, ale chcemy dać Polakom radość i dumę

Flat Earth FC nie ma własnych obiektów. Musi wynająć pole, by na nim zaaranżować boisko. Właściciel klubu nie chce prowadzić go tak, jak wielką korporację. Stawia na naturalność. - Nie chcę, by wyznaczano jakąkolwiek linię komunikacji. Nienawidzę, gdy klub zmusza swoich graczy do powtarzania tego samego, jak małpy - dodał Poves.

Plany są zatem poważne. Były piłkarz nie boi się porównywać do Realu Madryt, FC Barcelona czy Atletico Madryt. Obawia się tylko jednego: reakcji przeciwników jego poglądów. - Piłka nożna jest jedynym w swoim rodzaju narzędziem do nadawania wiadomości. Ten projekt będzie pokazywany w mediach zgodnie z uderzającymi działaniami, które podejmuję. Jeśli nie przestanę i za każdym razem będę robił więcej, to zapewniam, że moje życie będzie zagrożone - powiedział.

"Co to jest grawitacja?"

Poglądy Povesa są szokujące. To, że ziemia jest okrągła nazywa "kłamstwem powtarzanym od dziecka". Jego zdaniem rakiety, które opuszczają przylądek Canaveral, wpadają do morza. - Są warte 1,5 miliarda euro, które są pobierane z podatków. Kiedy mówią ci, że wystrzeliwują satelitę, kradną średnio 500 milionów euro - tłumaczy dziennikarzowi "AS-a". Zresztą w istnienie satelitów okrążających ziemię też nie wierzy.

Wątpi też w grawitację. - Co za piękne słowo. Co to jest grawitacja? Czy wiesz, że w ziemi jest jądro? Jako dziecko powiedzieli ci również, że istniało trzech króli. Ludzie nie są w stanie udowodnić tego, że ziemia jest okrągła. Nikt nie wyszedł w przestrzeń, by potwierdzić to - dodaje Poves.

Bez wątpienia Poves jest jednym z najbardziej ekscentrycznych właścicieli klubu piłkarskiego. Nie stoją za nim ogromne pieniądze, a jedynie niewiarygodna teoria o naszej planecie. Na pytanie, czy nie boi się robić z siebie głupca, odpowiada: - Bez strachu. Naprawdę mnie to nie obchodzi. Zaczynam przywiązywać wagę do mojego osobistego życia.

I zapewnia, że jeśli zostaną przekazane poważne dowody na to, że ziemia jest kulista, zlikwiduje klub.

Zobacz także:
"Wodny Świat" Roberta Lewandowskiego
Transfery. Tak będzie wyglądać FC Barcelona w nowym sezonie. Kilka niewiadomych

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×