Skrzydła będą atutem Lecha

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Trener Jacek Zieliński zamierza odejść od koncepcji Franciszka Smudy i postawić na skrzydła Lecha Poznań. W następnym sezonie poznaniacy prawdopodobnie będą grać w systemie 4-4-2 - donosi Przegląd Sportowy.

W tym artykule dowiesz się o:

- Lech dysponuje wystarczająco dużym potencjałem i dlatego skłaniam się ku systemowi 4-4-2 - powiedział ostatnio nowy trener Kolejorza Jacek Zieliński.

Za czasów Franciszka Smudy siłą poznańskiej drużyny był raczej środek pola. Trzech środkowych pomocników (przeważnie: Murawski, Injac, Bandrowski) wspomagało dwóch wysuniętych zawodników (Stilić, Peszko), którzy z kolei mieli przed sobą jeszcze wysuniętego napastnika (Rengifo lub Lewandowski). W nowym sezonie ciężar konstruowania akcji ofensywnych ma jednak spoczywać na skrzydłach.

Trzeba zauważyć, że koncepcja Smudy przynosiła wymierne efekty w Pucharze UEFA. Rywale mieli olbrzymi problem z pressingiem graczy Lecha. Ważną rolę odgrywał wówczas kreatywny Semir Stilić. Na wiosnę Bośniak spisywał się dużo gorzej, przez co środek pola nie był już atutem poznaniaków. - Rywale byli już o tę jesień mądrzejsi i nauczyli się jak grać na Lecha. Już w grudniu przypuszczałem, że Stilić wiosną będzie grał słabo i tak się stało - zauważa Zieliński.

Teraz nowy szkoleniowiec zamierza wyciągnąć wnioski. Zresztą raz już wariant 4-4-2 przyniósł świetne efekty. W meczu ze Śląskiem we Wrocławiu Stilić nie wystąpił, a Smuda zdecydował się zagrać dwoma środkowymi pomocnikami obsługującymi skrzydłowych: Jakuba Wilka i Sławomira Peszkę. Ta dwójka zagrała świetny mecz, dodatkowo wspierana jeszcze przez bocznych obrońców.

Źródło artykułu: