Pojechał do Holandii i jest zaskoczony. "Tu słowo Polak i Polska naprawdę dużo znaczy"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram / NAC Breda / Piłkarze NAC Breda
Instagram / NAC Breda / Piłkarze NAC Breda
zdjęcie autora artykułu

Klub NAC Breda ogłosił, że w przyszłym sezonie zagra w koszulkach upamiętniających polskich żołnierzy, którzy wyzwolili miasto z rąk nazistów. O wyjątkowym pomyśle WP SportoweFakty rozmawiały z Danielem Bielicą, polskim bramkarzem klubu z Holandii.

Breda jest znana z tego, że bardzo szanuje pamięć o żołnierzach generała Maczka, którzy w 1944 roku wyzwolili ją spod niemieckiej okupacji. Miasto niezwykle dba o polskie cmentarze, a miejscowy klub NAC Breda często dołącza do gestów upamiętniających polskich bohaterów II wojny światowej. Klub właśnie pokazał koszulki na nowy sezon. Jak się okazuje, to hołd dla Polaków na 80-lecie wyzwolenia Bredy. Na koszulkach jest orzełek i inne symbole (między innymi nazwiska poległych Polaków) upamiętniające generała Maczka i jego żołnierzy.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Cristiano Ronaldo pokazał ludzką twarz. "Jest w porządku gościem"

Wszystko wskazuje, że pierwszym Polakiem, który nałoży taką koszulkę, będzie 25-letni Daniel Bielica. Po zakończeniu ostatniego sezonu zamienił Górnik Zabrze właśnie na Bredę. WP SportoweFakty skontaktowały się z Bielicą, aby zapytać o jego wrażenia związane z transferem, ale też z pomysłem wyjątkowych koszulek. Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: Jesteś już w Bredzie kilkanaście dni. Jak pierwsze wrażenia? Daniel Bielica, były bramkarz Górnika Zabrze, obecnie NAC Breda: Bardzo pozytywne. Od samego początku Holendrzy starają mi się pomagać we wszystkim. Zostałem życzliwie przyjęty, w każdym momencie mogę liczyć na wsparcie, jeśli czegoś potrzebuję. Dzięki temu jest mi łatwiej zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu. I dotyczy to wszelkich spraw, nie tylko sportowych.

Już wcześniej przekonałem się, że im po prostu na mnie zależy. Przed sfinalizowaniem transferu mieliśmy kilka spotkań online, na których przekonałem się, jak dobrze mnie znają. Mieli dokładne analizy mojej gry, widać, że mocno się do tego przyłożyli. To był dowód na to, że nie mam być, mówiąc brzydko, zapchajdziurą, a kimś, na kogo mocno liczą. W Polsce ten klub jest darzony szacunkiem za pamięć o polskich wyzwolicielach Bredy. Do niedawna znałem tę historię pobieżnie. Czytałem kilka artykułów na ten temat, ale dopiero po przyjeździe na miejsce przekonałem się, jak duża jest skala tej wdzięczności. Dosłownie każdy mieszkaniec Bredy, z którym miałem do czynienia, wspominał generała Maczka i jego żołnierzy. I widać, że to jest naturalne, że to nie jest wymuszone. Tu słowo "Polak" i "Polska" naprawdę dużo znaczy. Dużo dobrego. Podobno zaraz po podpisaniu kontraktu zabrano cię na polski cmentarz. Dokładnie tak było. I tam też mogłem się przekonać, jak bardzo dbają o pamięć o polskich bohaterach. Zrobiło to na mnie duże wrażenie. A teraz jeszcze te wyjątkowe koszulki. Tak. Widziałem duże poruszenie w polskim środowisku piłkarskim po tym, gdy Breda ogłosiła, że w takich koszulkach rozegra najbliższy sezon. Co mogę powiedzieć... piękny gest. Wiedziałem o tym już wcześniej, przy podpisywaniu kontraktu powiedziano mi, że takie są plany. Super, że zostały zrealizowane. Wiele wskazuje, że zostaniesz pierwszym polskim piłkarzem, który będzie miał okazję w niej zagrać. Jakie to będzie uczucie? Na pewno wyjątkowe. Nawet trochę żartuję, że w końcu zagram w koszulce z orzełkiem. Wiadomo, u nas oznacza to występ w reprezentacji, a ja takiej okazji jeszcze nie miałem. Natomiast grać w takiej koszulce? To będzie wielka duma dla mnie. Jak do tego doszło? Była szansa na przedłużenie umowy z Górnikiem, czy jednak byłeś mocno nastawiony na wyjazd? Rozmawialiśmy z Górnikiem, na pewno nie było tak, że nie było szans na przedłużenie. Wiadomo jednak, że klub przechodzi duże zmiany. W pewnym momencie uznałem, że trzeba spróbować sił za granicą. Wydaje mi się, że to był dobry moment.

Dużo było ofert? Dlaczego Breda? Zapytań było bardzo dużo. A co do ofert, to napłynęły ze Słowacji i ze Szkocji. Kiedy jednak okazało się, że NAC Breda też jest zainteresowana, uznaliśmy z moimi agentami, że to jest właśnie to. Mówiłem wcześniej o tym, że Breda dokładnie mnie sprawdziła. Ale my też byliśmy dobrze przygotowani. Wiedzieliśmy, że trener tego zespołu ma bardzo dobrą opinię i że praca z nim może być dla mnie korzystna. To na pewno ułatwiło ostateczną decyzję. O co będziecie walczyć w najbliższym sezonie? Klub jest beniaminkiem i myślę, że nikt tu się nie będzie rzucał na nie wiadomo jakie cele. Podstawowe zadanie to utrzymanie w holenderskiej ekstraklasie. A jak wygląda wasz kalendarz na początku rozgrywek? Zaczynamy na wyjeździe z FC Groningen. Ale już w drugiej kolejce podejmiemy Ajax Amsterdam. I nawet tak się uśmiechnąłem do siebie, porównując kalendarz Bredy i Górnika. Wtedy, gdy Breda zagra z Ajaksem,  Górnik zmierzy się z Puszczą Niepołomice. Pomyślałem sobie: niech to też będzie dowód na to, że zrobiłem krok do przodu. W Zabrzu jednak spalonych mostów za sobą nie zostawiłeś?

A skąd! Przecież to mój klub, jestem stamtąd. Zagrać w Górniku? To było spełnienie dziecięcego marzenia. Grałem dla Górnika trzy lata. Owszem, raz lepiej, raz gorzej, czasem więcej, czasem mniej. Ale tego czasu nikt mi nie odbierze.

Najbardziej pamiętny moment w Górniku? Dwa. Po pierwsze, derby z Ruchem na Stadionie Śląskim, bo to jednak było coś, co wykraczało poza standardowy mecz polskiej Ekstraklasy. Liczba widzów, otoczka. Coś wyjątkowego. A drugi to mecz z Zagłębiem w Lubinie, w zeszłym sezonie. Wybroniłem tam karnego, w efekcie pomogło to pójść w górę tabeli. Tych momentów nigdy nie zapomnę. Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty